Andżelika Zaradzka, 18-letnia mieszkanka Cienina niedawno wróciła z Japonii. Opowiada o swojej przygodzie z modellingiem w kraju kwitnącej wiśni.
Jej pobyt w Japonii umożliwiła praca z znanej firmie D’VISION, z którą związana jest od kilku miesięcy. A przygoda z modelingiem zaczęła się dzięki instagramowi. – Ktoś kiedyś napisał do mnie ile mam lat i wzrostu, ale po krótkiej wymianie zdań kontakt się urwał. Rok temu agencja, w której obecnie jestem – D’VISION, szukała nowych modeli i modelek, wysłałam zgłoszenie, oni zaprosili mnie do siebie. Po kilku dniach dostałam odpowiedź, że chcieliby podpisać ze mną umowę – wspominała w jednej z ostatnich rozmów Andżelika.
Kilkutygodniowy pobyt wspomina bardzo dobrze. Jak dodaje poznała tam wiele ciekawych ludzi, a także kulturę kraju i wiele przepięknych miejsc. – Choć generalnie uważam, że cała Japonia jest bardzo ładna i zdecydowanie warta uwagi. Miałam okazję pracować przy interesujących projektach i przede wszystkim zdobyłam, myślę, sporo doświadczenia. Czuję też, że przez dwa miesiące spędzone w Tokio bardzo wydoroślałam. Czego jeszcze nauczył mnie wyjazd? Chyba pracowitości i pozytywnego, otwartego podejścia do wielu spraw – dodaje.
Pobyt w Tokio traktuje również jako świetną przygodę. Bardzo polubiła Japończyków. – Przede wszystkim to bardzo pracowici ludzie. Pracują dużo i ciężko, ale efekty ich pracy zawsze są zauważalne. Wyznają jedną podstawową zasadę –„Pracuj ciężko, ale baw się z zapałem”. To zdanie realizują tam wszyscy. Potrafią się też dobrze bawić, mają w sobie dużo uprzejmości i pozytywnej energii. Polacy niekiedy mogliby nauczyć się od nich tej ich uprzejmości i uśmiechu, ci Azjaci uśmiechają się cały czas, co jest cudowne! I może też uprzejmości na drodze wśród kierowców – śmieje się wspominając.
Dodaje, że w Japonii podobało się jej wszystko – bez wyjątku. – Te dwa miesiące spędziłam głównie w Tokio, wiec mogę ogólnie powiedzieć, że życie w tym dużym mieście wywarło na mnie duże wrażenie. Fajne jest też to jak dobrze rozbudowaną mają sieć komunikacji publicznej, właściwie wszędzie można dostać się metrem i w stosunkowo szybkim czasie. Mają też pyszne jedzenie i zdecydowanie najlepsze owoce morza! W Polsce właśnie można tęsknić za kuchnią japońską, pozytywnym usposobieniem Japończyków, przepięknymi wschodami i zachodami słońca i oczywiście za samymi ludźmi – dodaje.
Andżelika mieszkała z dzielnicy Shibuya – jednej z większych w mieście. Miejsce to koncentruje się wokół stacji kolejowej o tej samej nazwie, Shibuya Station. Za dnia elegancko ubrani mieszkańcy wylewają się z dworca do najlepszych domów towarowych, modnych butików i niemal zbyt chłodnych barów izakaya. W nocy, chodniki dzielnicy Shibuya wypełniają się rozgadaną młodzieżą i dźwiękami didżejów z podwieszanych szklanych kabin. – Ciekawostką jest z pewnością też Shibuya crossing to jedno z najbardziej zatłoczonych skrzyżowań na świecie. 2,5 tys. przemierzających skrzyżowanie podczas jednej zmiany świateł? Brzmi niewiarygodnie, ale w stolicy Japonii nikogo te liczby nie dziwią – dodaje. W godzinach szczytu przekracza je na zielonym świetle jednocześnie kilka tysięcy osób! Co ciekawe ten tłok nie dotyczy samochodów, ale pieszych. – Jednak uważam, że w jakimś stopniu ma to swój, niesamowity urok, a praca z Japończykami, tak jak mówiłam, to sama przyjemność – tłumaczy.
Póki co Andżelika nie ma jeszcze skonkretyzowanych planów na najbliższa przyszłość. Jak na razie chce skupić się na maturze. – Jednak wiem już, że czas po skończeniu szkoły chce wykorzystać jak najlepiej – zapowiada.
Znam raczej całe Tokio i kawałek Japonii. Shibuya jest takim eksportowym znakiew w Tokio jak i Ginza. A życie nocne to bardziej Kabuki i Shinjuku, choć znam też parę innych fajnych miejsc ,czy to na Akihabara czy Ueno że już o Ropongi nie wspomnę. Ale cieszę się że Japonia w pigułce się spodobała Tobie.