W godzinach wieczornych 27 czerwca Państwowa Straż Pożarna w Słupcy dostała zgłoszenie o pustej łodzi dryfującej po słupeckim jeziorze. Osoba dzwoniąca twierdziła, że na łódce chwilę wcześniej widziała na niej jakąś postać. Po przyjeździe na miejsce, strażacy wykorzystali łodzie motorowe, aby przyholować łódź na brzeg i sprawdzić numery rejestracyjne. Następnie radiowóz policyjny udał się do domu właściciela. Po trzydziestu minutach na miejscu zdarzenia pojawił się właściciel łódki. Ostatecznie okazało się, że łódź była przypięta na lince, która prawdopodobnie się odwiązała. Informacji udzielił st.bryg.mgr inż. Bogdan Kowalski.
REKLAMA