Na wtorkowych komisjach radni rozpatrywali uchwałę w sprawie wezwania do usunięcia naruszenia prawa w uchwale. Chodzi o zamiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Jednak rada projekt uchwały odrzuciła po bardzo długiej dyskusji. Ostateczna decyzja zapadnie na sesji. Okazało się, że rolnik nie czekał na decyzję rady tylko sprawa trafiła do sądu. Chce dalej rozwijać swoją działalność, natomiast mieszkańcy stanowczo protestują. Nie chcą ani świniarni, na które rolnik ma pozwolenie, ani kurników.
Wnioskodawca domagał się, aby zmieniono uchwałę tak aby ustalała funkcję wskazanych terenów odpowiadającą aktualnemu sposobowi ich użytkowania i zagospodarowania. Rolnik chce, aby wrócono do zapisów planu z 2003 roku. Odnośnie działki 14/14 podczas procedowania zmiany planu miejscowego w okresie 2016 – 19 na etapie ostatniego wyłożenia projektu planu do publicznego wglądu właściciel działek posłużył się ostateczną decyzją z dnia 31.12.2003 roku wydaną dla przedsięwzięcia polegającego na budowie trzech budynków chlewni wraz z urządzeniami technicznymi z przeznaczeniem na 240 macior i 5 knurów w cyklu zamkniętym.
W prowadzonym w 2010 roku postępowaniu w sprawie określenia środowiskowych uwarunkowaniach dla realizacji planowanego przedsięwzięcia polegającego na budowie fermy drobiu wraz z infrastruktura niezbędną do prawidłowego funkcjonowania na działce 14/12 i 14/14 obręb Borki. Inwestor uzyskał odmowę wydania przedmiotowej decyzji z uwagi na niezgodność z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Inwestor wystąpił z wnioskiem o zmianę w planie miejscowym, która umożliwiłaby mu dalszy rozwój działalności prowadzonej na działce 14/12.
Problem polega na tym, że rolnik chciały dalej inwestować w kurniki. Jednak nie może postawić tam kurników, a może postawić świniarnie.
Pani planistka uznała, że tylko sąd może stwierdzić że plan był źle sporządzony. Radni postanowili uchwałę w całości odrzucić. Na zakończenie obradowania w tym punkcie pani wójt poinformowała, ze rolnik nie czekał na decyzję tylko sprawę skierował do sądu. Na mocy otrzymanych przepisów może postawić świniarnie, jednak zapewne wolałby kontynuował budowę kurników na co stanowczo nie zgadzają się mieszkańcy. Nie chcą w pobliżu swoich posesji więcej tak dużych ferm.
Mieszkańcy Borek stanowczo protestują przeciw budowie kurnikow oraz swiniarni.
nie chcemy tutaj kolejnych kurnikow oraz swiniarni.
już raz dziecko z powodu tego smrodu trafiło do szpitala ??
zero wniosków?
niech Pan inwestor sobie u siebie pod domem stawia .
Prosze sie postawic na miejscu mieszkancow tyle lat walczono z wysypiskiem smieci mamy piekna okolice duzo lasow swiezego powietrza i mamy byc karmieni wprost mowiac smrodem czy to z kurnikow czy tez chlewni mieszkancy stanowczo protestuja i nie wyrazaja zgody na takie budowy.
Mieszkańcy wsi Borki nie chcą aby powstały nowe kurniki a tym bardziej chlewnie, decyzja którą przedstawia inwestor została dawno unieważniona. 🙂
Mieszkancy nie zgadzaja sie na kolejne budowy czy to kurnikow czy tez swiniarni chcemy oddychac czystym powietrzem a nie czuc zapach kur czy swin gdy wychodzimy wypoczac na dwor
Mieszkaniec.
Jaki rolnik to przedsiębiorca, który w sposób przemysłowy hoduje drób a później świnie . To nie jest rolnictwo to przedsiębiorstwo,
które będzie bardzo uciążliwe dla okolicznych mieszkańców Kotuni, Kątów,Wierzbna, Gółkowa, Boków,Kowalewa,Jaroszyna ,Jaroszyn Koloni i wielu okolicznych wsi.
Inwestor (przedsiębiorca) chce budować wielkie kurniki lub chlewnie .Te ostatnie mają być na 240 macior w cyklu zamkniętym tj.
ok. 10000 świń rocznie .Tylko 2 wioski walczą by tych inwestycji nie było(Borki i Gółkowo) a reszta tj. Kotunia, Kąty, Wierzbno,
Kowalewa, Jaroszyn, Jaroszyn Kolonia, Dziedzice śpią , obudzi ich smród .
Nie może być zgody dla tego typu inwestycji. Interesy jednostki nie mogą stanąć ponad interesami mieszkańców którzy musza żyć w pobliżu takich inwestycji.
Moi drodzy mieszkając na wsiach powinniście wiedzieć, że tam odbywa się produkcja tego typu. Nie pasuje to do miasta się wyprowadzić.