Ruszyła wyborcza karuzela. Za rok udamy się urn, aby wybrać radnych oraz burmistrza. Już teraz mówi się o potencjalnych kandydatach oraz strategiach poszczególnych obozów politycznych. Rozmowy trwają już także w lokalnych strukturach Prawa i Sprawiedliwości, które nie ukrywają zakusów na władzę w witkowskim samorządzie.
Co prawda Państwowa Komisja Wyborcza nie podała jeszcze oficjalnej daty przyszłorocznych wyborów samorządowych, ale coraz częściej mówi się o listopadowym terminie. Na rok przed decydującym starciem trwa obserwacja potencjalnych konkurentów i próba sił. Na witkowskim gruncie niemal pewny wydaje się start obecnego burmistrza Mariana Gadzińskiego, który w poprzednich wyborach wręcz zdeklasował rywali.
– Nie myślałem jeszcze dokładnie o ponownym starcie w wyborach. Zaskoczył mnie pan tym pytaniem. Jest jeszcze sporo czasu, jednak warto byłoby spróbować dokończyć to, co obecnie realizujemy. Kiedy podejmę decyzję, na pewno poinformuję o tym witkowian – zapewnił w maju.
Zdobywając 3918 głosów (67,53 %) z ogromną przewagą pokonał 8 kontrkandydatów, którymi byli kolejno: Łukasz Grabowski (815), Grzegorz Sip (450), Tomasz Wędzikowski (188), Łukasz Owczarzak (174), Stanisław Tomaszewski (110) Piotr Szczepański (62), Krzysztof Średziński (60) i Józefina Sławińska (25). Ostatnie wybory pokazały, że witkowianie nie są skorzy do zmian i to jak ważna nawet na gminnym gruncie jest kampania wyborcza. Najlepiej rozegrał to urzędujący burmistrz, który wbrew początkowym głosom, postawił na siłę przekazu Internetu. Posłuchał rad rodziny i doradców, co zaowocowało zyskaniem głosów wielu wyborców, którzy korzystają m.in. z serwisu społecznościowego Facebook. Promocja z dużym rozmachem. Zmiana image`u, czyli sposobu ubierania się. Zdecydowanie widać w tej kwestii gust i doradztwo jego córek. Ogromną rolę w jego sukcesie odegrał dr Łukasz Scheffs – witkowianin i specjalistą od marketingu politycznego, późniejszy zastępca obecnego burmistrza. Bardzo dobrą kampanią zaskoczył swoich kontrkandydatów. Odciął się od nieco szarej do tej pory kampanii komitetu „Samorządnej Gminy”. Odświeżył ją i pokazał nową jakość. Postawienie na nowe środki przekazu i komunikacji z mieszkańcami – głównie Internet – wymagały od niego nauki nowego i przystosowania się do nowych sytuacji. Z pewnością nie było mu łatwo, ale dał radę. Promowało go hasło „Sprawdzony Następca”, które okazało się strzałem w dziesiątkę. Bazował również na autorytecie Krzysztofa Szkudlarka – swojego wieloletniego szefa i przyjaciela, z którym rozwinął gminę Witkowo.
Czekają na ustawę
Przyglądając się lokalnemu porządkowi politycznemu, trudno dopatrzyć się wielu kandydatur przygotowanych do tego, aby w kolejnych wyborach zagrozić burmistrzowi Gadzińskiemu. Wyjątek można upatrywać w lokalnych strukturach Prawa i Sprawiedliwości, które od lat wypracowuje w Witkowie mocną pozycję. Ich strategia na zbliżające się wybory będzie zależeć od zapowiadanych zmian w prawie, które jeszcze w tym lub na przełomie roku chce wprowadzić obóz rządzący. Wśród najważniejszych z nich jest przede wszystkim przywrócenie ordynacji proporcjonalnej w wyborach do rad gmin oraz zakaz kandydowania do dwóch szczebli samorządu jednocześnie.
– Nie planujemy tego, aby zlikwidować drugą turę – nie mówimy o tym, natomiast jednomandatowe okręgi wyborcze w małych miejscowościach w tych wyborach chcemy zlikwidować. One jednak nie odzwierciedlają poglądów mieszkańców. Nie mówię o partii politycznej, ale czasami jakieś stowarzyszenie, grupa, która organizuje się w wyborach ma spore poparcie, a nikt nie dostaje się do rady – tak bywało, choć czasami jest odwrotnie – mówił marszałek Senatu Stanisław Karczewski w rozmowie z radiową Jedynką.
Witkowskie struktury PiS-u nie ukrywają, że od miesięcy rozmawiają na temat zmiany władzy w lokalnym samorządzie. W jakim stopniu to nastąpi zależy również od tego, czy przyjdzie im wybrać wspólnych kandydatów z Solidarną Polską i Polską Razem, z którymi PiS współtworzy rząd.
– Czekamy przede wszystkim za ustawą, która najprawdopodobniej zmieni ordynację wyborcza. Dopóki nie będziemy wiedzieć jak będzie wyglądać, to trudno się do tego ustosunkować. Bierzemy pod uwagę kilka strategii. Im bliżej końca roku, tym konkretów będzie więcej. Mówi się, że w świetle proponowanych przepisów, osoba, która będzie kandydować na burmistrza, będzie mogła startować na radnego, ale w tym samym samorządzie. Nie wykluczamy żadnego scenariusza – w tym wystawienia kandydata na burmistrza Witkowa. Jeśli chodzi o kandydatów na radnych, to najprawdopodobniej będziemy starać się o mandaty w Radzie Miejskiej w Witkowie i Radzie Powiatu Gnieźnieńskiego. Rozmowy na ten temat toczą się w naszych strukturach od roku. Całokształt działalności między wyborami daje obraz na ewentualne wybory. Przez miesiąc nie da się wypracować wizerunku i pozycji. Błędem jest jeżeli ktoś pojawi się na krótko przed wyborami i na dodatek ograniczy się tylko do obietnic. Wyborców przekonuje się czynami – podkreśla Andrzej Kwapiach z lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości.
Grabowski przeszkodził
Patrząc na poprzednie wybory, nie wiadomo jak wyglądałby obecny porządek władzy w Witkowie, gdyby nie przegrana, a nawet sam start Łukasza Grabowskiego. Były radny Rady Miejskiej w Witkowie zdecydował się startować ze swojego komitetu, mimo że był aktywnym członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Mieszkaniec Małachowa Złych Miejsc najpierw został gminnym komisarzem po śmierci śp. Krzysztofa Szkudlarka, aby kilka miesięcy później w spektakularny sposób przegrać walkę na dwóch frontach – o fotel burmistrza i radnego w wyborach uzupełniających. Będąc radnym cieszył się dużą sympatią i poważaniem wśród mieszkańców. Widziano w nim naturalnego następcę Krzysztofa Szkudlarka. Jego notowania zaczęły powoli spadać po tym jak premier Beata Szydło mianowała go na pełniącego funkcję burmistrza gminy i miasta Witkowo. Wielu widziało w tym zagranie polityczne. Z perspektywy czasu błędem okazało się podziękowanie za współprace Marianowi Gadzińskiemu. Społeczeństwo odebrało to jako wyrzucenie i zhańbienie wieloletniego współpracownika Krzysztofa Szkudlarka. Kiedy emocje opadły, urzędujący wówczas burmistrz jakby zyskiwał w oczach witkowian. Dał się poznać jako przyjazny i słuchający głosu ludzi włodarz. Polityczni przeciwnicy zadali mu kilka celnych ciosów, co dla młodego samorządowca było czymś nowym. Co prawda, jak na tak młody wiek miał duże doświadczenie samorządowe i polityczne, ale wspomniane ciosy były wymierzone przez osoby, z którymi jeszcze do niedawna współpracował na rzecz społeczeństwa. Nie brakuje głosów, że zaszkodził sobie również odważnym hasłem wyborczym „Nowy Burmistrz Witkowa”. Ryzyko się nie opłaciło. Społeczeństwo było zniesmaczone, że stawia się ich przed faktem dokonanym.
Nieoficjalnie mówiło się, że jego start w wyborach na burmistrza był witkowskiemu PiS-owi nie po drodze. Odebrano to jak wyjście przed szereg i zablokowanie innej kandydatury z tego ugrupowania. Głośno mówiło się o Andrzeju Kwapichu, który od lat cieszy się dużą sympatią witkowian. Ponadto ma mocną pozycję w Radzie Powiatu Gnieźnieńskiego, gdzie zyskuje niezbędne doświadczenie. Jednak w obliczu kandydowania Grabowskiego, jego start w minionych wyborach był postrzegany niczym polityczny strzał w kolano. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta – każdy z nich zabrałby sobie głosy tej samej grupy wyborców, zwiększając tym samym szanse innych kandydatów. Grabowski nie ustąpił, a Kwapich nie zamierzał ryzykować. Okazja do objęcia władzy przez PiS była idealna. Nie udało się. Kolejna szansa za rok.
Panie Redaktorze,
a na jakiej podstawie stwierdził Pan, że: cyt.”… Grabowski naturalnym następcą Szkudlarka…”
???
i również skąd twierdzenie, iż Kwapich jest „wymieniany w gronie kandydatów,
???
oj chyba Pańskie prywatne sympatie zbyt bardzo uwypuklone zostały w tym artykule.
Proszę pisać obiektywnie – albo wcale.
Już raz próbowano „na siłę” wybrać Burmistrza z PiS’u.
I co? I gó…no. 🙂
Historia lubi się powtarzać!
pozdrawiam
Nawet niech będzie ten pis byle by to nie była obecna władza.
do : Mieszkaniec
rozwiń to – bo za dużo to nie powiedziałeś,
w czym tak Ci przeszkadza ta „władza”?
co złego robi/robiła?
Nie dotrzymuja słowa. Zreszta moj stosunek do tej władzy jest taki jak kibiców Lecha do legii!
Wszystko mi sie nie podoba: grubianstwo, słoma z butow wystaje.
Kwapich na burmistrza?
uszczypnijcie mnie! 🙂 pamietam go z bramy w Skoju
szczegółów lepiej nie będę pisał :-))))
Byle nie Kwapich