Alicja Sulanowska (43 l.) od pięciu miesięcy przebywa w szpitalach, w bardzo ciężkim stanie. Aby zebrać pieniądze na jej rehabilitację, przyjaciele zorganizują duży festyn charytatywny z gwiazdą ogólnopolskiego formatu.
Dramat rozpoczął się 6 lutego. Pani Alicja o 22.00 miała skończyć pracę. Kilka minut przedtem powiedziała do koleżanki, że robi jej się słabo. Zaczęła się osuwać na podłogę i sinieć. Straciła przytomność. Natychmiast podjęto reanimację i wezwano karetkę pogotowia. Po przyjeździe ratowników okazało się, że akcja serca ustała. Rozpoczęła się dramatyczna walka o jej życie. Pani Alicja została przewieziona do szpitala w Słupcy. Tu ustabilizowano jej parametry życiowe. Następnie nieprzytomną przetransportowano do szpitala we Wrześni i wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej. – Początkowo lekarze stwierdzili zatrzymanie krążenia, w trakcie którego doszło do zawału serca, a w konsekwencji do niedotlenienie mózgu – opowiada Irena Sulanowska, mama pani Alicji. We wrześińskim szpitalu przez tydzień przebywała w śpiączce. Została wybudzona, ale nie reagowała na bodźce zewnętrzne. Miała zamknięte oczy, nie poruszała kończynami. Praktycznie nie było z nią kontaktu. Dopiero po około dwóch miesiącach zaczęła otwierać jedno oko patrząc bezwiednie w martwy punkt. Jej stan długo nie ulegał poprawie. W połowie kwietnia przewieziono ją do szpitala w Słupcy, gdzie do dziś przebywa. – Około miesiąca temu wykupiłam córce dodatkowe rehabilitacje. Wydaje mi się, że od tego czas jej stan zaczął ulegać minimalnej poprawie. Według mnie są chwile, kiedy nas widzi i słyszy, czasem po jej policzkach spływają łzy – dodaje pani Irena. Słupeccy lekarze twierdzą, że zrobili wszystko co tylko możliwe. W Słupcy nie ma specjalisty, który mógłby się nią zająć. Mózg pani Alicji jest nadal w stanie uśpienia. – Wiem, że w Toruniu czy Olsztynie są specjaliści, którzy potrafią pobudzić mózg do pracy. Do Torunia i Olsztyna złożyliśmy dokumenty i czekamy. Nie wiemy, czy ją zakwalifikują do dalszego leczenia. Wiem też, że Ali przydałaby się dodatkowa rehabilitacja, ale jest to bardzo kosztowne – dodaje pani Irena. Aby zebrać pieniądze na rehabilitację pani Alicji, jej przyjaciele z klasy w słupeckim Ogólniaku organizują akcję charytatywną. Na przełomie lipca i sierpnia odbędzie się festyn połączony z koncertem gwiazdy. – Chcemy zorganizować to wydarzenia na targowisku w Słupcy. Nie rozmawialiśmy jeszcze z panem burmistrzem, ale myślę, że nie będzie miał nic przeciw – mówi Marzena Bartosik. Organizatorom zależy, żeby przyciągnąć jak najwięcej ludzi. Obecnie rozmawiają z kilkoma znanymi w całej Polsce artystami. Który z nich wystąpi, dowiemy się niebawem. Przed koncertem gwiazdy na scenie pojawią się lokalni artyści. Przyjaciele pani Alicji mają nadzieję, że na koncercie akcja charytatywna się nie zakończy. – Chcemy, by nasza akcja zyskała zasięg miejski, czy nawet powiatowy, by pieniądze na leczenie Ali zbierane były także na innych imprezach organizowanych w okolicy – mówią przyjaciele pani Alicji. O wszystkich wydarzeniach na bieżąco będziemy informować na łamach Kuriera.
A nie lepiej się ogłosić na portalu siępomaga
A jak ma się opieka szpitalna do całej sytuacji, to nie rodzina powinna poszukiwać innego ośrodka leczniczego tylko szpital ma w obowiązku znaleźć taki ośrodek uzgodnić przyjęcie i przetransportować pacjenta, oczywiście wszystko bezkosztowo dla pacjenta.
Takich porad chciałem się dowiedzieć