Krok po kroku wyjaśnia się kontrowersyjne zdarzenie zasypania grobowca na terenie cmentarza parafialnego w Witkowie. Sprawy w swoje ręce wziął już konserwator zabytków.
Głośna i jakże bulwersująca sprawa wyszła na jaw miesiąc temu. Wszystko rozegrało się 5 maja na cmentarzu parafialnym w Witkowie. Grabarze wykopywali tam wówczas miejsce pod kolejny grób. Dzień później ich oczom ukazała się dziura sporych rozmiarów, a w niej, coś na kształt grobowca. Lokalne środowisko grabarzy potwierdziło nam zaistniały fakt, ale odmówiło szczegółowego komentarza w tej sprawie. O znalezisku powiadomili proboszcza, a jednocześnie administratora cmentarza – księdza Stanisława Goca. Co ciekawe, nakazał grabarzom, aby zasypali to, co pokazała ziemia. Według naszych informacji, odkryty grobowiec zawierał 8 metalowych trumien. Co ciekawe, na żadnej z mszy, parafianie nie usłyszeli jakiejkolwiek informacji na temat zaistniałej sytuacji.
Parafia nie zgłosiła
Kiedy wydawało się, że temat zostanie „zamieciony pod dywan”, a w tym przypadku zasypany, sprawą zainteresował się Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Poznaniu. 8 maja konserwator wysłał pismo do księdza proboszcza z prośbą o wyjaśnienie incydentu. Odpowiedź wpłynęła po 10 dniach.
– Proboszcz opisał sytuację, w trakcie której został odkryty grobowiec. Poinformował również, że przerwano prace ziemne na tym terenie oraz niezwłocznie zabezpieczono zapadlisko – informuje Jolanta Goszczyńska, wielkopolski wojewódzki konserwator zabytków.
Ksiądz Stanisław Goc wyjaśnił także, dlaczego nie zawiadomił służb konserwatorskich. Tłumaczył, że zasypał odkryty grobowiec w obawie przed chuliganami, którzy jego zdaniem, często penetrują cmentarzyska. Ponadto chciał chronić użytkowników cmentarza przed wejściem w zapadłą alejkę. Poinformował również, iż uznał, że zaistniałe zawalenie nie kwalifikuje się do zawiadomienia Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu.
Byli na cmentarzu
19 maja na cmentarzu parafialnym odbyła się kontrola terenu, który ujawnił konstrukcję grobowca. Co więcej, archeolodzy pouczyli księdza proboszcza przepisami wynikającymi z ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Według obowiązującego prawa, kto będąc właścicielem lub posiadaczem zabytku nie zabezpieczył go w należyty sposób przed uszkodzeniem, zniszczeniem, zaginięciem lub kradzieżą, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Wielkopolski konserwator zabytków podjął także decyzję o dalszych krokach w tej sprawie. W korespondencji z naszym dziennikarzem poinformował, że nie planuje dalszych czynności związanych z ewentualnym sprawdzeniem zawartości grobowca. Ponadto ustalono z księdzem proboszczem, że w miejscu odkrycia nie będą prowadzone już żadne prace. W przypadku natrafienia na podobne znalezisko w innej części cmentarza, parafia została zobowiązana do zawiadamiania odpowiednich służby.
I tak poprostu olac wszystko! Skanadal
wcale mnie to nie szokuje, dlaczego niby zaraz grzebac w kazdym grobowcu? Kiedys tez sie tym nakrecalem, otwierac wszystko i penetrowac ?Dajmy im spokój niech odpoczywaja w POKOJU wiecznym. Nie dokonano zniszczen i teren zabezpieczono a wiec o co ten krzyk