Już od 1 września w życie wchodzi nowa reforma oświaty. Ku uciesze społeczności szkolnych, rewolucja przynajmniej na razie nie dotknie nauczycieli. – Sytuacja będzie trudna, ale za 2 lata – przekonuje Urszula Potaś, dyrektor ZSP w Mielżynie.
Obawa włodarza Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Mielżynie ma solidne podstawy w postaci roszad, jakie czekają poszczególne klasy. Za 2 lata mury placówki opuści ostatnia klasa gimnazjum. Oznacza to, że uczniowie będą pobierać naukę nie przez 9 a przed 8 lat.
– Jednego roku odejdą nam dwa roczniki przy jednym, który zasili naszą szkołę – informuje dyrektor Urszula Potaś.
Sytuację komplikuje dodatkowo fakt, że w mielżyńskiej placówce w obecnym roku szkolnym nie ma w ogóle klasy pierwszej szkoły podstawowej.
– Nie trudno obliczyć, że przy braku dwóch oddziałów, nie będziemy mieli trzech pełnych etatów dla nauczycieli – podsumowuje włodarz ZSP Mielżyn.
To nie prawda że nauczyciele nie stracą pracy.
Ja żeby pracować przez połowę życia dojeżdżam po kilkadziesiąt kilometrów dziennie i nikt nade mną nie płacze.Amen