Mieszkańcy bloku przy ul. Traugutta 8 nie mogli już patrzeć na zaniedbany teren przed budynkiem. Wzięli sprawy w swoje ręce.
– Uznaliśmy, że sami zagospodarujemy teren przed blokiem. Udało się zebrać grupę chętnych do pracy sąsiadów i postanowiliśmy działać – mówi pani Urszula, jedna z mieszkanek bloku. Z kasy Spółdzielni uzyskali dofinansowanie na zakup roślin oraz artykułów ogrodniczych. Kosztowało to ok. 1 tys. zł. Za pracę Spółdzielnia nie zapłaciła ani złotówki, bo wszystko społecznie wykonali sami mieszkańcy. Wystarczyły dwa dni, by teren przed blokiem całkowicie zmienił swoje oblicze. Henryk Lewandowski, prezes Spółdzielni jest pod wrażeniem zaangażowania mieszkańców. – Od początku zachęcam mieszkańców, żeby uważali bloki za własne domu. Zmieniliśmy statut, który w tej chwili przewiduje wybór rad nieruchomości. Wspieram i będę wspierał takie inicjatywy. To pozwoli nam osiągnąć więcej, a jednocześnie mieszkańcy będą dbali o efekty własnej pracy, również przed dewastacją. Chcę, żeby mieszkańcy czuli się współgospodarzami budynków i osiedli – komentuje prezes.
„Nad wszystkim czuwa gospodarz domu, nie da on krzywdy zrobić nikomu. Wszystkim pomoże, o każdej porze, mój Boże!” Dobrze? No tak, właśnie. Mam widzi pani tylko wątpliwości co do ostatnich dwóch linijek. Jak pani sądzi, jak to będzie przyjęte? … Właśnie.
http://www.alternatywy4.net/dg,zebranie-u-profesora,2000.html tak mi sie właśnie skojarzyło 😉
Brawo dla Pana Prezesa za wspieranie takich inicjatyw ale też brawo dla samych mieszkańców, którzy najpierw zadbali o zieleń a później będą się o nią troszczyć. Daliście dobry przykład „pieniaczom”, którzy z własnej inicjatywy nic nie zrobią, tylko są pierwsi do krytykowania wszelkich działań w zakresie pielęgnacji zieleni. Znam takiego jednego pieniacza, któremu wszystko przeszkadza.
Brawo dla inicjatorów pomysłu!!! A może by tak mieszkańcy innych bloków pomyśleli i wtedy szybciej naprawiłoby się wieloletnie zaniedbania?