Andrzej Durski złożył rezygnację z funkcji ordynatora chirurgii w słupeckim szpitalu. Ze szpitala jednak nie odchodzi, nadal będzie chirurgiem na dotychczasowym oddziale. Dyrektor Rafał Spachacz powiedział nam, że naturalna rotacja pracowników w szpitalu się odbywa, ponieważ szpital zatrudnia i współpracuje z personelem liczącym około 400 osób. Dodał, że szpital nie zwalnia żadnych lekarzy i nie ma zamiaru zrywać z nimi kontraktów. – Chcemy podwyższyć jakość świadczeń, mamy chętnych do pracy lekarzy nawet z zewnątrz, lekarze do nas się zgłaszają. Nie widzę żadnych zagrożeń funkcjonowania oddziału chirurgii, wręcz przeciwnie, chcemy wejść w głębszą operatywę. Z nasze strony nie mamy żadnej woli dokonywania zmian wobec lekarzy, wszystko jest suwerenną wolą. Dyrektor Spachacz nie potwierdza nam jednak doniesień o rezygnacji Andrzeja Durskiego z funkcji ordynatora oddziału chirurgii. Tę decyzję potwierdza nam sam zainteresowany. Jak odpowiedział nam Andrzej Durski na pytanie czy złożył rezygnację z funkcji ordynatora – Tak, skoro państwo znają ten fakt, to go potwierdzam. Co prawda jestem autorem tego pisma, ale adresatem tego jest dyrekcja. Sytuacja nie jest sfinalizowana, nie można powiedzieć, że jest już po fakcie, jest w trakcie trwania, nie jestem tak właściwie uprawniony do relacjonowania tego wszystkiego. Ale tak, potwierdzam.
Każdy ma prawo do negocjacji w zakresie wynagrodzenia, pracy itp. samo „pismo” nic nie znaczy skoro nikt nie odchodzi. Każdy ma prawo chcieć zarabiać więcej, pracować lepiej. To są wyłącznie wewnętrzne sprawy i tyle.
Skoro trwają rozmowy o warunkach płacy i pracy to należy cierpliwie poczekać na ich wynik.
Czy nie chodzi czasem o podwyżkę ?! Lekarze nieźle zarabiają.
Co oznacza „jestem w trakcie trwania” ? Czyżby negocjacje umowy ?
co tam sie dzieje ??????? uczciwi i bardzo dobrzy lekarze rezygnują.Nie pojęte.Lekarz Durski z takim doswiadczeniem wspanialy fachowiec odchodzi ????
Każdy ma kiedyś prawo do zasłużonego odpoczynku.
O ile powszechnie wiadomo w naszym szpitalu nie ma ordynatorów a są kierujący i zarządzający oddziałami. Ordynatorzy kiedyś byli ale to zniesiono kilka lat temu. Zarządzanie oddziałem to po prostu umowa. Nie ma już dawno u nas ordynatorów.
Ordynatorem się jest po wygraniu konkursu ordynatorskiego i to stanowisko nadal w Polsce istnieje(pensja budżetowa).Innym stanowiskiem,ktore jest związane z kierowaniem oddziałem jest kierownik ,który zawiera wynegocjowaną umowę na rok.
Emeryci powinni udostępnić miejsca pracy dla młodych. W każdej !!! branży.
To swiete slowa emeryt do santorium i klubow seniora a ne 70 letni lekarze Tez bede stary ..na rybybede chodzil na emeryturze
bzdury opowiadasz skoro jest w pełni sprawny i chce pracować to powinien jak najdłużej bo skąd weźmiesz następców, dzieciaki po stażu???? ja wolę aby mnie operował tzw. emeryt aniżeli młody i niedoświadczony choć pełen zapału „doktorzyna”
W Polsze wg danych oficjalnych pracuje 17000 lekarzy emerytów.Oczywiście emeryci niedołężni umysłowo i nie radzacy sobie z kierowaniem oddziałem powinni być zwalniani.Brakuje aktualnie ok.30000 lekarzy.Wg statystyk ludizie inteligentni żyją około 10 lat dłużej w czym niewątpliwie pomaga im wysokie IQ,które należy wykorzystać.Np.emerytura profesorska należy się po skończeniu 70 lat.
Najnowsze dane o ilości pracujących emerytów -lekarzy 11000,lekarek 23000 co stanowi 25% ogolnej liczby pracujących lekarzy.Do wieku emerytalnego zbliża sie 6800 lekarzy.
szkoda, byłem niedawno pacjentem Pana Durskiego operował mnie, wszystko było OK przede wszystkim miły człowiek, szacun i jeszcze raz szacun
Świetny lekarz i dobry człowiek. Sympatyczny, potrafiący współczuć.
Pan Durski bardzo dobry lekarz i niezwykle uprzejmy człowiek. Rzadko wręcz spotykany w tej grupie zawodowej poziom o kultura wobec pacjenta, wobec drugiego człowieka. Mam nadzieję, że jeszcze długo zostanie w naszym szpitalu!
Byłam pacjentką na chirurgii przed dziesięcioma laty przez ok. 10 dni i co zaobserwowałam: pan doktor Durski był znakomitym lekarzem. Pacjent był dla niego CZŁOWIEKIEM, a nie jednostką chorobową. Wysłuchał mnie, wyjaśnił „ludzkim” językiem problem, z którym się do niego zwróciłam. Nie czułam w rozmowie z nim, że rozmawiam z ordynatorem – ważną personą, ale z człowiekiem, który ma wiedzę na temat, o którym ja nie mam „bladego” pojęcia. Ale tak nie było z pozostałymi lekarzami na oddziale. Mój lekarz prowadzący zawsze gdzieś się spieszył, zdawkowo odpowiadał na pytania zarówno moje jak i innych chorych. Pozostali lekarze postępowali równie nonszalancko. Miało się wrażenie, że pacjenci zawracają głowę panom doktorom.
Myślę, że personel lekarski wykorzystywał sytuację. Doktor Durski nie był „zamordystą” i nie utrzymywał twardą ręką dyscypliny na oddziale, licząc, że lekarz to zawód z powołania. Był za miękki dla „rzeźników”(tak chorzy na wyrażali się o chirurgach z oddziału – oprócz doktora Durskiego i jeszcze jednego pana chirurga). Miałam wrażenie, że sam robi za dużo. Mógłby jako szef oddziału zlecić pewne sprawy do wykonania innym lekarzom, ale oni ignorowali jego polecenia tak jak nie zauważali pacjentów.
Jeśli taka sytuacja trwała dotąd, to nie dziwię się, że doktor ma dość. Chamstwo niektórych lekarzy wtedy było oburzające. A to było 10 lat temu. A doktor nie młodnieje i ma tylko jedno życie.