Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności tragedii, do której doszło w miniony piątek późnym wieczorem na przejeździe kolejowym przy ul. Pyzderskiej w Słupcy. Pierwsze ustalenia potwierdzają to, o czym już pisaliśmy na naszym portalu. Zdarzenie było najprawdopodobniej nieszczęśliwym wypadkiem. Jak twierdzą naoczni świadkowi, mężczyzna ominął opuszczone rogatki. Poczekał, aż przejedzie pociąg, po czym wszedł na tory. Najprawdopodobniej nie wiedział, że chwilę później nadjeżdżał kolejny. Drugi pociąg go potrącił. Mężczyzna zginął na miejscu. Wiadomo już, że to 44-letni mieszkaniec Słupcy. Mieszkał na ul. Zagórowskiej, zatem bardzo blisko przejazdu kolejowego, na którym doszło do tragedii. Więcej na temat okoliczności śmierci napiszemy w najbliższym numerze Kuriera.
Czy ktoś wie jak miał chociaż na imię
Czy ktoś wie jak miał chociaż na imię ten nieszczęśnik
Czy ktoś wie jak miał chociaż na imię ten nieszczęśnik
Nie wiem z kto wam podał informacje ale wcześniejszy artykuł nie był prawda pociąg który potrącił ofiarę jechał z Poznania do Konina ten kótry jechał z Konina zdążył przejechać ofiara wtargła na tory mimo sugnału rogatek wiem bo mąż stał pierwszy przed rogatkami wyskoczył z samochodu i kazał mu uciekać krzyczał że jedzie następny ale ofiara była pod wpływem dużego upojenia alkoholowego i wogóle nie reagowała
No i co z tego, że wiecie?
Co ma Jego przeszłość (wyroki sądowe) do tej tragedii . Zastanówcie się co piszecie .