Znamy wstępne ustalenia dotyczące przyczyn wypadku w Sierakowie, w którym zginął 59-letni mężczyzna.
Do tragedii doszło 21 czerwca w samo południe na drodze Powidz – Strzałkowo. Od strony Powidza osobowym hyundaiem jechali 59-letni mężczyzna i jego 12-letnia córka. Wracali znad jeziora do domu w powiecie poznańskim. Od strony Strzałkowa jechało ciężarowe, niezaładowane iveco. W Sierakowie, na prostej drodze doszło do zderzenia obu pojazdów. Po wypadku kierowca i pasażerka osobowego hyundaia byli uwięzieni w pojeździe, mężczyzna był nieprzytomny. Po wezwaniu służb ratunkowych szybko zapadła decyzja o zadysponowaniu śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który miał zabrać kierowcę hyundaia. Niestety, mimo długiej reanimacji na miejscu wypadku mężczyzny nie udało się uratować. Lekarz stwierdził zgon 59-latka. Jego 12-letnia córka karetką została zabrana do szpitala. Była przytomna. Jak się później okazało, nie odniosła poważniejszych obrażeń. Po kilku dniach spędzonych na oddziale została już wypisana do domu. Kierowcy ciężarkówki nic się nie nie stało. Po wypadu pozostał na miejscu zdarzenia, nie było potrzeby zabierania go do szpitala.
Okoliczności tragedii wyjaśnia słupecka policja pod nadzorem prokuratora. Wstępne ustalenia wskazują na to, że kierowca hyundaia z nieustalonych dotąd przyczyn zjechał na przeciwległy pas, wprost pod rozpędzoną ciężarówkę. Podczas trwającego śledztwa okoliczności te będą weryfikowane. Zapewne powołany zostanie biegły z dziedziny rekonstrukcji wypadków drogowych, którego zadaniem będzie szczegółowe odtworzenie przebiegu tragicznego w skutkach zdarzenia. O końcowych ustaleniach śledztwa poinformujemy na łamach Kuriera.