Zgodnie z założeniami władz powiatu, na parterze rozbudowanego szpitala miał powstać Szpitalny Oddział Ratunkowy. Okazuje się jednak, że wojewoda w Słupcy go nie przewiduje.
Problem dotyczące SORu niedawno nagłośnił Przemysław Niezbecki. – Dlaczego ani starosta, ani dyrektor szpitala nie informują mieszkańców, wójtów i radnych, że rozbudowanym szpitalu nie będzie niestety SORu. Gigantyczna powierzchnia parteru, w projekcie przeznaczona na SOR, nie będzie miała takiego zastosowania – słupecki lekarz napisał na Facebooku. Informacje te potwierdza Tomasz Stube, rzecznik prasowy wojewody. – Podczas przygotowywania projektu aktualizacji nr XIX Wojewódzkiego Planu Działania Systemu Państwowe Ratownictwo Medyczne poddano dogłębnej analizie funkcjonowanie ww. systemu w województwie wielkopolskim. Podkreślenia wymaga fakt, iż SP ZOZ w Słupcy nie wykazuje pacjentów w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego, którzy zostali przekazani do ww. podmiotu przez zespoły ratownictwa medycznego, co w swej istocie jest podstawowym mechanizmem, na którym opiera się działanie systemu PRM. Ponadto, wskazuje to na brak zapotrzebowania na świadczenia inne, niż realizowane przez istniejącą w SP ZOZ Izbę Przyjęć. W związku z powyższym zapis dot. planowanego utworzenia Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w SP ZOZ w Słupcy został usunięty z przedmiotowego Planu. Przedstawiona opinia Starosty Słupeckiego dot. opiniowania Planu została przekazana do tut. Urzędu po terminie opiniowania, który wynosi 14 dni od daty przekazania projektu aktualizacji do zaopiniowania jednostkom samorządu terytorialnego poza tym nie zawierała uzasadnienia merytorycznego, które miało zostać dostarczone w późniejszym terminie – wyjaśnia rzecznik.
Starosta wyjaśnia
Mariusz Roga twierdzi, że w sprawie SORu nie ma sobie nic do zarzucenia. – Jest dzisiaj w Słupcy SOR? Nie ma, w związku z powyższym niczego nam nie zabiorą, czego nie ma. Jak zakładaliśmy rozbudowę szpitala, podstawową zasadą było zachowanie statusu quo. Tyle samo łóżek, takie same rodzaje świadczeń medycznych. Nie ma SORu, bo w istniejącej infrastrukturze nie ma możliwości, żebyśmy spełniali wymagania. Decyzja w tej sprawie należy do wojewody, a nie do nas. My przygotowujemy pomieszczenia, żeby z punktu widzenia spełniania norm można było SOR uruchomić. Ale jak nie będzie SORu, nadal będzie Izba Przyjęć. W związku z powyższym z czego mam się tłumaczyć? Czy robię coś złego, że przygotowujemy pomieszczenia, w których na nasz wniosek może wojewoda uruchomi SOR, a może nie. To inne zasady finansowania i ciut lepszy standard opieki nad pacjentami. Ale dzisiaj wywiązuję się z wszystkiego, co powiedziałem: że będzie zachowane status quo. W warunkach takich, że będzie Izba Przyjęć, albo przy odrobinie wysłuchania naszych argumentów, zrozumienia i możliwości pana wojewody może uda się uruchomić SOR. Myśmy nikomu nie obiecywali, że tu będzie SOR – w rozmowie z naszym dziennikarzem twierdzi starosta. Odpiera też zarzuty rzecznika wojewody, że spóźnił się z przesłaniem opinii do planu ratownictwa. Na dowód tego pokazuje wydruki maili, z których wynika, że sprzeciw do wykreślenia słupeckiego SORu z planu ratownictwa medycznego starostwo przesłano 8 dni po tym, jak dostało z urzędu wojewódzkiego informację na ten temat. – Dawno nie spotkałem się z czymś takim, żeby urzędnicy na piśmie takie chamstwo popełnili – Roga komentuje informację przekazaną nam przez rzecznika wojewody. Po tej wymianie korespondencji starosta wysłał kolejne pismo do wojewody z wnioskiem o uwzględnienie Słupcy na mapie SORów w województwie. Powołuje się m.in. na utrzymującą się na podobnym poziomie na przestrzeni ostatnich lat liczbę pacjentów w stanie nagłego zagrożenia zdrowia. Przypomina też sąsiedztwo Słupcy z jednostką wojskową w Powidzu. – To właśnie SP ZOZ w Słupcy (nie Gniezno, Września czy Konin) świadczy pierwszą pomoc oraz inne świadczenia medyczne żołnierzom amerykańskim i polskim Garnizonu Powidz – podkreślał starosta w piśmie do wojewody.
„Stwierdzam fakty”
Do sprawy SORu Mariusz Roga odniósł się także w płatnym ogłoszeniu, które zamieścił w ostatnim wydaniu Gazety Słupeckiej. Zarzucał w nim Przemysławowi Niezbeckiemu, że przekazywane przez niego informacje „zniekształcają obraz rzeczywistości, wprowadzają chaos i niepokój lub są całkiem nieprawdziwe”. – Mój wpis na Facebooku musiał chyba wywołać duży niepokój pana starosty, skoro zdecydował się zamieścić płatne ogłoszenie – komentuje sytuację Przemysław Niezbecki i dodaje: – Ja nie zniekształcam, jak sugeruje pan Roga, rzeczywistości i nie wprowadzam chaosu. Ja stwierdzam fakty. Fakty, które sam pan starosta w swoim ogłoszeniu potwierdza. Szpital w Słupcy został wykreślony z planów Państwowego Ratownictwa Medycznego tworzenia w nim SORu. To jest niezaprzeczalny fakt. Co ważne, decyzja ta zapadła już po tym jak rozpoczęła się rozbudowa szpitala. Wynika z tego, że deklaracje starostwa tworzenia przestrzeni na SOR nie zmieniły decyzji o wykreśleniu. Wojewoda podjął decyzję i rozumiejąc, że na to wpływu nie było, pytam – dlaczego starosta, który wypowiada się w imieniu samorządu, nie poinformował o tym tegoż samorządu? Być może w większym gronie udałoby się opracować plan wyjścia z tej trudnej sytuacji. Dlaczego mieszkańcy, radni i wójtowie dowiadują się o tym wykreśleniu dopiero teraz, po moim wpisie na Fb? I kto tu pisze o niekompetencji? Obecne pisma, prośby i błagania mogą okazać się musztardą po obiedzie. Posiadanie powierzchni pod SOR nie jest równoznaczne ze zgodą na jego otwarcie. To tak jakby starostwo wybudowało ośrodek wypoczynkowy na jeziorem, pisząc po tym prośby do województwa o oczyszczenie jeziora. Pan starosta zarzuca mi nieżyczliwość – jakoś to przeżyję. Jest oczywiste, że istnienie SORu w Słupcy byłoby korzystne dla wszystkich – zarówno pacjentów, jak i pracowników szpitala. Szpital miałby korzystniejsze warunki finansowania. Izba Przyjęć, pracująca obecnie na granicy wydolności, spełniałaby nareszcie swoje zadanie. Zagospodarowane zostałyby nowe pomieszczenia. Obserwowaliśmy wielokrotnie małą skuteczność w działaniu osób odpowiedzialnych za szpital i zatajenie decyzji Wojewody nie świadczy chyba o wierze w skuteczność podjętych działań – myślę, że mieszkańcom Powiatu należą się dokładniejsze wyjaśnienia.
I będzie tak jak było. ..będzie trzeba jedziecoś do Konina na SOR….śmiech i wstyd po co rozbudowuja szpita!?!
Czas na zmiany. Ludzie są już zmęczeni PSL. Nic nigdy nie wiadomo, brak kompetentnych osób!
Starosta jak zwykle dziwnie się tłumaczy
bRAK SŁÓW CO STAROSTWO WYCZYNIA!!!!
Gdyby lekarz na fb nie poinformował o tym, że SOR-u nie będzie, to dowiedzielibyśmy się o tym tuż po wyborach.
Niezbecki tylko krytykuje, a nigdy nie angażował się w sprawy szpitala. Za łatwo otrzymał pracę. Najpierw niektórzy lekarze
na zbiór szparagów powinni jechać a potem docenić szpital powiatowy.
Podpisany ” lekarz ” Ktoś na pewno się podszywa pod lekarza i pisze bzdury. To czysta złośliwość kogoś z potępianych osób lub osób przyjaznych… Lekarz Niezbecki jest wspaniałym fachowcem a do tego jest dobrym człowiekiem. Lekarze na pewno to potwierdzą i wszyscy poprzedni Dyrektorzy szpitala również. Jest krytykowany, bo odważył się mówić i pisać prawdę o nieudolności dyrektorki szpitala i starosty.
Pan Niezbecki ma rację że walczy o szpital bo tam panuje zastraszanie pracowników
Poza tym powiat nic nie robi dla osób niepełnosprawnych
Lekarze bardzo doceniali Szpital Powiatowy w Słupcy, pracowali z wielkim zaangażowaniem. Tak samo fachowcy z administracji. Gdyby nie zachowania dyrektorki i podłe traktowanie pracowaliby do dzisiaj. Ale czasem należy pomyśleć o własnym zdrowiu i po prostu z przykrością odejść. Ciekawe, jak długo wytrzymają na środkach uspakajających Ci, którzy jeszcze zostali?
Aby szpital funkcjonował normalnie, Pan Starosta powinien dyscyplinarnie usunąć dyrektorkę już dawno. Sygnały o tym co się dzieje też miał dawno. Jednak wierzył i wierzy do dzisiaj w kłamstwa jakie przedstawia dyrektorka.
A do tego…RADNI BEZRADNI !!! Czy też wierzą w kłamstwa, czy nie mogą mieć na nic wpływu??? Cyba jednak to drugie 🙁
Szanowny Panie „lekarzu”. Z pana wypowiedzi wynika całkowite niezrozumienie co się dzieje w szpitalu. Już całkowicie niezrozumiale jest pisanie, ze za latwo dostałem pracę. Ja pracuję już 24 lata. Zaczynalem pracę w Słupcy kiedy brak bylo anestezjologow, przepracowując 400 gosz w miesiącu. O jakim za łatwym dostaniu pracy pan pisze ?
W mojej pracy uratowalem wiele ludzkich żyć, tysiące ludzi zniecUliłem. Pan może to o sobie powiedzieć ?
A ja uważam, że Starosta nie panuje nad podległym urzędem Starostwa. Tam jest pracownik i Jego kierownik, którzy za służbę zdrowia odpowiadają w sensie obowiązków jakie należą do organu założycielskiego. Wynika z tego, że oni wolą wystawiać się do odznaczeń niż pamiętać o ważnych terminach, zresztą jeden z nich to chyba przeżyje siebie na tym stanowisku.
Niezbecki odszedł, zero odpowiedzialności. Poszedł do Nowoczesnej, a teraz podobno do PiS się przetransferował. Czy to jest stabilny człowiek?
Niezbecki z tego co wiem nie jest w PiSie
Do „wujka”, ale czyjego???
Proszę najpierw sprawdzić wiarygodność informacji, a potem publikować. Z tego co się mogę domyślać „wujku”, to nie jesteś godzien czyścić butów lek. Niezbeckiemu. To dobry, uczciwy człowiek, Bardzo dobry fachowiec, który uratował życie bardzo dużo ludziom, którzy trafiali na OIOM. Mieliśmy w Słupcy na tym oddziale wspaniałych specjalistów.
Trudno uwierzyć, że starosta zamiast wyrzucić z hukiem dyscyplinarnie dyrektorkę, pozwolił odejść wspaniałej kadrze lekarzy i to nie tylko z Tego oddziału. To samo dotyczy fachowców z administracji. Wielka szkoda dla powiatu.
Szanowny Panie, za takie nieprawdziwe informacje mogłbym Pana podać do sądu. To są zwykle pomówienia. Po pierwsze odszedłem bo jestem odpowiedzialny i nie chciałem swoim nazwiskiem firmować jawnego przekrętu i wyłudzania pieniedzy. Po drugie nie mam zamiaru przenosić się do PiSu.
Panie Niezbecki powinien pan podać wujka do sądu to by rozumu się nauczył
Proszę jechać na SOR do Konina i poczekać kilkadziesiąt godzin na przyjęcie. A potem komentować.
To jest tragiczne, że może nie być SOR-u w Słupcy. Poczytajcie sobie o SOR-ze w Koninie, gdzie chorzy z bólem są zmuszani do kilkugodzinnego czekania. W Koninie też ocena pracy SOR jest negatywna. Jeśli starosta nie potrafi załatwić z wojewodą tak ważnego dla nas tematu, to już nie powinien zajmować tego stanowiska. Nie możemy dopuścić do tego, abyśmy musieli w razie potrzeby jeździć na SOR do Konina.
Jest dużo mieszkańców Słupcy, którzy mieli doświadczenia na SOR w Koninie.
a ja bylem na SORze w Koninie i bylo okej.
SOR-u nie będzie,szok! Miałam okazję pół roku temu wieść ciężko chorego męża do Konina .7 godz.oczekiwania na korytarzu.Konsultacje gdzie by Go…..Po 19 znalazło się pogotowie |bo wcześniej ponoć było na wyjeżdzie, chociaż widziałam je przed SORem.Opornie przyjęty został na oddział…nie będę pisać dalszego ciągu,bo ciągle diagnozowany zmarł.Dwa lata wcześniej też był w szpitalu,widać „diagnozowany”, bo dobrze wyglądał,był kontaktowy więc nie ma sobie po co głowy zawracać.A to był czas,by Go ratować! W Koninie lekarka orzekła,że jest złośliwy, bo nie mówi i się szarpie, trzeba konsultacji psychiatrycznej.A On w bólu,nieprzytomny umierał.Jak p.lekarz orzekła do leczenia się nie nadawał…a tak dobrze wyglądał…Teraz w bólu ja jestem a SOR-u NIE BEDZIE!!!!Wielka lekkomyślność nie korzystać z okazji.
Należy w najbliższych wyborach pozbyć się PSL-u razem z Panem Pyrzykiem na czele. Co się jeszcze musi stać abyśmy wybrali innych przedstawicieli dla naszego miasta i regionu.
wladza gminna powinna wziąc się za powiat bo to powiat buduje szpital a gminy dokladaja
Co teraz zrobi dyrektorka? Przecież przyjęła już kierownika na SOR. Sprawdźcie opinie tam, gdzie przedtem pracował pan doktor Marek B. , m.in. Pogotowie Ratunkowe w Chodzieży, również we Wrześni. Dlaczego odszedł ???
Do Słupcy od razu ściągnął lekarkę …bez specjalizacji …
Pani W. zgubiła mózg…już dawno… Jednak ani Starosta, ani Rada Powiatu nic nie robią w tym temacie…
Ciekawe dlaczego ??? Można się domyślać tylko…
Panie doktorze Przemku Niezbecki, Niech Pan nie bierze do siebie głupich komentarzy, które piszą na pewno osoby znajome lub bliskie krytykowanej dyrektorki. Znamy Pana bardzo dobrze, zawdzięczamy Panu bardzo dużo, uratował Pan wiele m.in. bliskich nam osób. Niech Pan będzie dumny z siebie i bardzo dumny z opinii jakie wystawiają Panu wdzięczni pacjenci.
Ze złości i zazdrości niektórym osobom ” żal dupę ściska”.
Powodzenia i wszystkiego najlepszego!
Może tak dyrektorka, która zna się na wszystkim pomoże w pracy wspaniałym pielęgniarkom na Izbie Przyjęć. przecież ta kobieta nie zna się na niczym, nawet nie orientuje się jak wygląda praca na Izbie. Współczuję bardzo pracującym tam pielęgniarkom. Są to wspaniałe, fachowe, bardzo oddane swojej pracy pielęgniarki. Ale jak widać pracują ponad swoje siły, nie mając czasu zjeść posiłku. Niezorientowana w pracy dyrektorka uważa, że jedna pielęgniarka i ratownik na zmianie wystarczy. Niech redaktorzy tam idą, gdy słyszą 2 czy 3 wiozące na sygnale poszkodowanych. A na korytarzu czeka jeszcze kolejka przybyłych chorych, czekających ze skierowaniem do szpitala. trzeba czekać, aż zejdzie lekarz z danego oddziału, a nie zawsze szybko przychodzi. Słyszy się często pretensje do niewinnych i w biegu pracujących pielęgniarek. To jest strasznie przykre, nawet dla osób obserwujących i realnie oceniających sytuację.
Teraz doszedł temat przywozu pacjentów z Konina, bo tam pielęgniarki strajkują i poszły też na chorobowe. Tu jest tragicznie, ale dyrektorka się na tym nie zna. Dwa dni temu karetka zawiozła pacjentkę na SOR do Konina, bo złamała biodro i żebro przy upadku, niestety, nie przyjęto i wrócili, ale została tu i będzie bez operacji. Starsza osoba więc chyba poczeka na śmierć…zobaczymy.
Tragedią od dawna jest funkcjonowanie Przychodni Lekarza Rodzinnego przy szpitalu. Stworzyła dla swojego kolegi, ale nie pomyślała o pacjentach. Nie ma zielonego pojęcia jak to funkcjonuje, albo wie i nie reaguje, nic nie zrobiła dla dobra pacjentów i dla dobra pracujących tam pielęgniarek ( chyba na zmianę z Izby Przyjęć).
Nie piszę złośliwie, lecz z własnego doświadczenia i przeżytych wizyt moich znajomych.
Najpierw trzeba poczekać w kolejce czasem bardzo długo, aby się zarejestrować do lekarza. A dlatego bardzo długo, bo dyrektorka wymyśliła podawanie kroplówek w tym malutkim gabinecie, gdzie pielęgniarka rejestruje chorych do lekarza lub przyszli po podanie zastrzyku. Pielęgniarce nie wolno ( z tego co wiem ) przyjmować następnego pacjenta, jeśli ma w gabinecie leżącego pod kroplówką, więc trzeba czekać. Przyszła pacjentka ze strasznym bólem migrenowym, z wymiotami. wreszcie się doczekała, zarejestrowano ją do lekarza, gdzie musiała czekać w kolejce. Lekarz zalecił kroplówkę więc wróciła z powrotem do poprzedniego gabinetu, tam też czekali pacjenci na zastrzyk. Wreszcie weszła słaniająca się na nogach do gabinetu, myśląc, że szybko tę kroplówkę jej podłączą. Niestety, kiedy pielęgniarka zaczęła przygotowywać kroplówkę zadzwonił telefon. Ktoś wzywał lekarza do chorego. Pielęgniarka musiała powiadomić lekarza i oddzwonić do wzywającego, że lekarz jak wróci z trasy to pojedzie. Potem musiała odebrać następny telefon, bo ktoś znowu wzywał lekarza. Już brała się, aby podłączać kroplówkę, ale znowu dzwonił poprzedni zamawiający lekarza, bo jest pilnie potrzebny, a nie dojechał. zmuszona musiała dzwonić znowu do lekarza i odpowiedzieć rodzinie. Gdyby nie odebrała, to miałaby problemy. Wreszcie udało się podłączyć kroplówkę, a to wstrzymało przyjęcia następnych oczekujących. Pamiętam, że przyszła pani z dzieckiem, które miało duże bóle brzucha, potem rodzice z dzieckiem , z bólem po upadku. Wszyscy musieli czekać. Jednak osoba leżąca pod kroplówką, normalna osoba powiedziała, że jej to nie przeszkadza, niech przyjmuje następnych, a jak będzie podawała zastrzyki to się odwróci i już. Pielęgniarka mówi, że jej nie wolno, ale ją przekonałam, że po co mają tak dalej czekać. powiedziała, że przebywający w gabinecie nie zawsze życzą sobie, aby ktoś obcy wchodził. Ludzie są różni. Tu jest ewidentne zagrożenie zdrowia i życia pacjentów i pracujących tam pielęgniarek. Dla pielęgniarek WIELKI SZACUNEK !!!
Dodam jeszcze, że ten sam lekarz przyjmuje w gabinecie i wyjeżdża do chorych na wezwanie. Czasem
trzeba naprawdę długo czekać, aż wróci z trasy.
Najgorsze są soboty i niedziele. Kiedyś w niedzielę przed południem poszłam na zastrzyk przeciwbólowy na korzonki Przyszła też pacjentka na zastrzyk, której ze względów osobistych bardzo się spieszyła. Kazano nam przyjść za godzinę. Wściekła kobieta z rzuconą przykrą wiązanką słów postanowiła zrezygnować, pojechała w inne miejsce. Ja powiedziałam, że nie dojdę drugi raz z moim bólem i postanowiłam poczekać. Na szczęście udało mi się ten zastrzyk mieć zrobiony wcześniej.
Jestem godna podziwu dla pielęgniarek pracujących na Izbie Przyjęć, bo to zawsze jedna z nich musi obsługiwać gabinet POZ. Nie wiem ile zarabiają, ale za tę ciężką i odpowiedzialną pracę powinny zarabiać bardzo dużo, aby wynagrodzić ich poświęcenie, nadmiar pracy i stress. Pani dyrektorka pracy nie nauczona, na żadnej pracy się nie zna, to nawet nie orientuje się ile pielęgniarek powinno być zatrudnionych na Izbie Przyjęć. Jeśli uważa, że na wszystkim się zna, to niech idzie jako wolontariuszka chociaż na dwie doby do pomocy, albo poobserwować ciężko pracujące dziewczyny. Ale to chyba zły pomysł jeśli chodzi o tę osobę, bo na pewno nic by nie zrozumiała, tylko by spieprzyła, tak jak wszystko.
I pomyśleć, że w Słupcy ma nie być SOR-u…” Ktoś powinien się za to wziąć i ukarać tych co do tego doprowadzili. Może znajdzie się jakaś funkcyjna osoba, która potrafi ten temat załatwić. Bo fundują nam zagrożenie zdrowia i życia pacjentów.
Ale z tym nic nie zrobicie bo ja już próbowałem
Jak macie dowody na korupcje to zgłoście to na infolinie CBA 800 808 808
Pomyliłem się o 2 pokolenia…trzeba jeszcze poczekać ! To nie jest odpowiednia osoba