W wieku 90 lat zmarła Barbara Kruszczak, wieloletnia nauczycielka szkoły w Ostrowitem, wychowawczyni kilku pokoleń mieszkańców.
Z Ostrowitem związała się w 1953 r., kiedy wraz z mężem Jerzym rozpoczęli pracę w miejscowej Szkole Podstawowej. W zawodowej karierze pracowała w nauczaniu początkowym, uczyła biologii, a gdy była potrzeba wszystkich innych przedmiotów. W ostrowickiej szkole pracowała do emerytury, na którą przeszła w 1986 r. Od kilku lat poważnie chorowała. Zmarła 14 lutego w swoim mieszkaniu w ostrowickim Domu Nauczyciela. W miniony wtorek spoczęła na ostrowickim cmentarzu. – Są wśród nas jej pierwsi wychowankowie, którzy wspominają Panią Barbarę jako młodą, ładną, troskliwą, wyrozumiałą, cierpliwą ale i wymagającą nauczycielkę – podczas pogrzebu mówiła Jadwiga Wojdak, dyrektor Szkoły Podstawowej w Ostrowitem. – Kochała przyrodę, z pasją uczyła o roślinach, ptakach, zwierzętach. Dzieci z ufnością zwracały się do niej ze swoimi problemami, zadawały różne dociekliwe pytania, a pani zawsze znalazła dla nich czas. Wysłuchała, wytłumaczyła najtrudniejsze sprawy. Pani Kruszczakowa nie tylko nauczyła wielu z nas czytać i pisać. Przede wszystkim nauczyła nas obserwować otaczający świat, dostrzegać różne zjawiska przyrody, uczuliła na ich piękno i doskonałość. Jednocześnie zwracała uwagę na to, że nie wolno przechodzić obojętnie obok kogoś, komu dzieje się krzywda, że należy pomagać ludziom, a także zwierzętom i ptakom. Z taką samą troską pochylała się nad smutnym zagubionym dzieckiem oraz nad zranionym ptaszkiem.
Pani dyrektor przypomniała, że pod koniec pracy zawodowej Barbara Kruszczak podjęła się trudnego wyzwania – została nauczycielką oddziału przedszkolnego, który wówczas mieścił się w remizie strażackiej oddalonej od szkoły. – Była tam wszystkim dla tych dzieci – nauczycielką, opiekunka, mamą. Tuliła je, gdy rozstawały się z rodzicami i otulała gdy wychodziły zimą do domu. Z troską pochylała się nad każdym dzieckiem. Opiekowała się szczególnie tymi najsłabszymi. Troszczyła się o los smutnych, opuszczonych dzieci, chętnie pomagała każdemu, kto tego potrzebował – wspominała Jadwiga Wojdak. Przypomniała też ciężki okres II wojny światowej, który w młodości przeżyła pani Barbara. W 1942 r. wraz matką i starszą siostrą zostały wywiezione do Niemiec do pracy w fabryce amunicji. Pracowały tam do 1945 roku. – Przeżycia głodu, chorób i ciężkiej pracy pozostały w jej pamięci. Była silną kobietą. Mimo tych trudnych przeżyć przetrwała i doczekała sędziwego wieku – przypomniała pani dyrektor.
Śp. Barbara Kruszczak pogrążyła w żałobie córkę i syna. Bliskim składamy wyrazy współczucia.