Pod koniec sierpnia zmarła 43-letnia mieszkanka Strzałkowa Anna Giszter. Cztery lata temu zachorowała na nowotwór. Do samego końca walczyła bardzo dzielnie. Osierociła dwoje dzieci – 22-letnią Wiktorię i 12-letniego Antoniego.
Urodziła się 17 marca 1976 r. w Słupcy w rodzinie Bronisławy (z d. Warzych) i Wojciecha Walkowiaków. Wspólnie z siostrą Małgorzatą wychowywały się w domu rodzinnym w Kowalewie-Sołectwie. Tutaj pani Ania ukończyła szkołę podstawową, a następnie Liceum Ogólnokształcące w Słupcy. Potem rozpoczęła studia na kierunku administracja Wyższej Szkoły Zarządzania i Bankowości w Poznaniu. W związku z przyjściem na świat córki Wiktorii (ur. 1997 r.) tytuł magistra uzyskała dopiero po kilku latach.
Pracę zawodową rozpoczęła w Centrum Języków Obcych, gdzie była przedstawicielką regionalną placówki. Przez wiele lat pracowała jako księgowa w Zakładzie Energetycznym Energa w Słupcy i w Koninie oraz firmie Gestamp we Wrześni. W między czasie zrobiła jeszcze studia podyplomowe z zakresu psychologii zarządzania w Bydgoszczy oraz z zakresu zarządzania nieruchomościami Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
W 1997 r. wyszła za mąż za Mariusza Gisztra. Ślub odbył się w Słupcy. Wychowali dwoje dzieci. W 2007 r. urodził się syn Antoni. Jak podkreśla córka Wiktoria, pani Ania była wspaniałą mamą, a przede wszystkim sympatyczną osobą, lubianą przez swoich znajomych, bardzo ciepłą, otwartą i zawsze chętnie niosącą pomoc każdemu kto tego potrzebował.
Uwielbiała dobre kino, zwłaszcza komedie. Chętnie spędzała czas na wycieczkach rowerowych. Z dużym zamiłowaniem ćwiczyła Jogę. Lubiła też podróże zagraniczne. Jak sama mówiła, jej ulubionym miejscem na świecie była indonezyjska Wyspa Bali.
Cztery lata temu zachorowała na nowotwór. Jak przystało na osobę niezwykle pogodną, bardzo dzielnie znosiła walkę z chorobą. – Miała ogromną chęć życia i nigdy się nie poddawała – mówi w rozmowie z nami jej mąż, Mariusz Giszter.
Zmarła w poniedziałek, 26 sierpnia. Msza św. żałobna odbyła się dwa dni później w Kaplicy św. Łazarza w Strzałkowie, a następnie sp. Anna Giszter została pochowana na miejscowym cmentarzu parafialnym.
Rodzina zmarłej składa serdeczne podziękowania wszystkim bliskim, krewnym, znajomym którzy uczestniczyli w pogrzebie oraz za wszelkie słowa wsparcia w tym jakże trudnym czasie. Cześć Jej Pamięci!
Co się dzieje na tym świecie. Tak młode osoby.
Dobry czlowiek.Juz tyle czasu minelo jak jej nie ma az trudno w to ueierzyc.Odpoczywaj w pokoju…
Jak chodzę do mamy na cmentarz i widzę groby osób w sile wieku 40-50 lat to zastanawiam się skąd to wszystko się bierze. Czy to są skutki złej jakości powietrza, żywności, wody, smogu elektromagnetycznego czy może Czarnobyla? A może jest tak, że rodzimy się nieraz słabi i chorzy i dzięki medycynie mamy szansę choć krótko pożyć na tym pięknym świecie?
Wniosek jest jeden, zawsze będzie tak, że będziemy umierać wcześniej czy później. Tak było , jest i będzie choć jest to niesprawiedliwe jak „zostawia” się małe dzieci na tym świecie, kiedy jeszcze potrzebują mamy. Jednak wszyscy i tak kiedyś umrzemy…
Dobry czlowiek.Juz tyle czasu minelo jak jej nie ma az trudno w to ueierzyc.Odpoczywaj w pokoju…