Pani Wanda jechała z 3-letnim synkiem, gdy ich auto uderzyło w drzewo i dachowało. Lekarze prawie trzy tygodnie walczyli o życie 43-letniej mieszkanki Zagórowa. Niestety, obrażenia okazały się zbyt poważne.
Do tragedii doszło 5 marca około godz. 15.30 tuż przy granicy powiatu słupeckiego, na drodze Wrąbczynkowskich Holendrów do Białobrzegu. Samochód osobowy, którym jechała Wanda Kupaj i jej 3-letni syn Jaś uderzył w przydrożne drzewo, po czym dachował. Służby ratunkowe wezwał kierowca innego auta, który po kilku minutach najechał na wypadek. Był to znajomy poszkodowanej kobiety, dlatego od razy zawiadomił także jej rodzinę. Jaś trafił na obserwację do słupeckiego szpitala. Wrócił już do domu. Jego mamy niestety nie udało się uratować. Zmarła 25 marca w konińskim szpitalu. Trzy dni później spoczęła na cmentarzu w Zagórowie.
Wanda Kupaj urodziła się 2 grudnia 1974 r. Wspólnie z rodzicami mieszkała w Imielnym, potem przeprowadziła się do Zagórowa. Tutaj ukończyła Szkołę Rolniczą w zawodzie rolnik. Jednak jej droga zawodowa poszła w zupełnie inną stronę. Zawsze pasjonowało ją krawiectwo. – Była samoukiem. Fantastycznie gotowała, pięknie szyła. To opanowała wręcz do perfekcji. W Pyzdrach otworzyła sklep z firanami, który prężnie działał. Jeszcze w sobotę przed wypadkiem z Warszawy przywiozła towar. Cieszyła się, że miała mnóstwo zamówień – mówi jej mama Zofia Komorowska. Wanda zawsze była optymistką, wesoła, niezwykle rodzinna i uczynna. Kochała życie. Dwa lata temu wyszła za mąż za Krzysztofa – miłość swojego życia. Nad życie kochała synka Jasia. Był jej oczkiem w głowie. W lipcu z mężem i synkiem zamieszkali za ulicy Okólnej w Zagórowie. Mieli swoje plany i marzenia… Życie napisało jednak inny scenariusz… Pogrążyła w żałobie synka Jasia, męża Krzysztofa, rodziców, rodzeństwo Lidię, Janusza i Paulinę. Jej najbliższym składamy wyrazy współczucia.
Fot. Maciej Siwiński, Gazeta Radio Września
i co pewnie drzewo winne-w czasie jazdy pilnujemy toru jazdy a nie zajmujemy sie dzieckiem badz smiercsfonem
Drzewo nie winne, ale ten kto ma dzieci dobrze wie że często trzeba im coś podać w samochodzie, chce im się pić, jeść itd…. Zatem takie komentarze nie zajmować się dzieckiem są nie na miejscu! Chyba autor tekstu miał niezwykle grzeczne dziecko albo po prostu z nim sam nie jeździł……
szczere wyrazy współczucia ,musicie żyć dalej
Trzymajcie się drodzi współczuje szczerze
Mozna tez zaslabnac, różnie bywa. Szkoda kobity i tyle.
Smutne