Karol B. (26 l.) i Dariusz M. (25 l.) tego samego dnia trafili za kraty, potem dostali takie same wyroki. Pierwszy od kilku miesięcy jest już na wolności, drugi jeszcze trochę posiedzi w więzieniu.
Obaj za kraty trafili na początku 2013 r., kilka miesięcy po brutalnym napadzie na nieżyjącego już ks. Zdzisława Haenela, ówczesnego proboszcza w Szemborowie. Jak się później okazało, na sumieniu mieli szereg innych przestępstw. Pod koniec 2014 r. obaj zostali za to prawomocnie skazani na 5 lat więzienia (na poczet kary sąd zaliczył im czas spędzony w areszcie). Zgodzie z przepisami, po odbyciu połowy kary mogli ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie. W imieniu obu z takim wnioskiem do sądu wystąpił dyrektor więzienia. Ten dotyczący Karola B. okazał się skuteczny. W kwietniu sąd zgodził się na jego warunkowe przedterminowe zwolnienie ustalając okres próby do 2019 r. – Proces w warunkach izolacji więziennej przebiegał należycie i można go uznać za zakończony – tłumaczy Aleksander Brzozowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Poznaniu i wylicza argumenty, którymi kierowali się sędziowie wypuszczając Karola B. na wolność: był nagradzany regulaminowo, realizował program oddziaływania, wywiązywał się z obowiązków pracowniczych, angażował się do pracy na rzecz oddziału mieszkalnego, przestrzegał zasad i porządku obowiązującego w zakładzie karnym, nie identyfikował się z podkulturą więzienną, właściwie korzystał z przepustek, podczas odbywania kary utrzymywał kontakt z najbliższymi i jest krytyczny do przestępstw, których się dopuścił.
Pod koniec lipca dyrektor więzienia złożył taki sam wniosek dotyczący Dariusza M. Ten jednak został odrzucony. Sąd wziął pod uwagę głównie to, że mieszkaniec Szemborowa dwa razy poważnie naruszył regulamin więzienia, był karany dyscyplinarnie. Jego niewłaściwe zachowanie spowodowało, że z oddziału półotwartego, w którym przez pewien czas przebywał, został zdegradowany do oddziału zamkniętego. – Proces resocjalizacji w warunkach zamkniętego zakładu nie został zakończony – podsumowuje sędzia Brzozowski. Dyrektor więzienia zażalił się na tę decyzję, ale na nic to się zdało, bo niedawno sąd apelacyjny utrzymał ją w mocy. Kolejny wniosek o warunkowe zwolnienie Dariusz M. będzie mógł złożyć dopiero w przyszłym roku.