Słupecka prokuratura zakończyła śledztwa w sprawie wypadku w Tarnowej (gmina Pyzdry), w którym zginęła 42-letnia kobieta, a jadący z nią czterej chłopcy zostali ranni. Do spowodowania wypadku przyznała się pochodząca z naszego powiatu 24-latka.
Do tragedii doszło w lipcu zeszłego roku. Na prostym odcinku drogi czołowo zderzyły się dwa auta osobowe. 24-latka sama jechała volkswagenem passatem. Z naprzeciwka fordem mondeo 42-letnia mieszkanka Tarnowej wiozła syna i jego trzech kolegów (chłopcy w wieku 11 i 12 lat) na spotkanie organizacyjne lokalnego klubu sportowego. 42-latka kierująca fordem zginęła na miejscu, a jadący z nią chłopcy, w tym jej syn, trafili do szpitala. Obrażenia dwóch z nich ostatecznie zakwalifikowano jako kalectwo (chłopcy do dziś odczuwają skutki wypadku), pozostałych dwóch jako rozstrój zdrowia na czas powyżej 7 dni.
Już wstępne ustalenia śledczych na miejscu tragedii wskazywały, że winę ponosi kierująca passatem 24-latka, która z niewiadomych przyczyn zjechała na przeciwległy pas. Ustalenia te potwierdził opinia biegłego z dziedziny rekonstrukcji wypadków. Co więcej, uznał on, że tragicznie zmarła kobieta nie miała żadnych szans na wykonanie jakiegokolwiek manewru, który pozwoliłby uniknąć zderzenia.
Z ustaleń śledczych wynikało, że pasy bezpieczeństwa w fordzie mondeo w żaden sposób nie były uszkodzone, co mogło sugerować, że zarówno 42-latka, jak i jadący z nią chłopcy nie mieli ich zapiętych. Aby wyjaśnić, czy mogło to przyczynić się do tragicznych skutków wypadku prokurator zasięgnął kolejnej opinii. Biegli lekarze uznali, że nawet zapięte pasy nie uchroniłyby uczestników wypadku przez obrażeniami, jakich doznali. Przede wszystkim, zdaniem biegłych, zapięte pasy nie uratowałyby życia 42-letniej kobiecie kierującej fordem.
Podejrzewana o spowodowanie tragedii 24-latka sama doznała bardzo poważnych obrażeń. Helikopterem została zabrana do szpitala. Gdy jej stan się poprawił, usłyszała prokuratorskie zarzuty. Początkowo nie przyznawała się do winy. Ostatecznie zmieniła jednak stanowisko. – Nie złożyła wyjaśnień, bo konsekwentnie twierdzi, że nie pamięta nic z tego zdarzenia. Jednak po przedstawieniu zgromadzonych w sprawie dowodów pani przyznała się do winy i wyraziła chęć dobrowolnego poddania karze – mówi prowadząca śledztwo Ewa Woźniak, szefowa słupeckiej prokuratury, która z końcem października skierowała do sądu wniosek o skazanie 24-latki bez przeprowadzania rozprawy. Proponuje w nim karę więzienia w zawieszeniu, zakaz prowadzenia pojazdów i nawiązki na rzecz pokrzywdzonych. Wniosek prokuratora wkrótce rozpatrzy sąd.
W osobnym postępowaniu, które toczy się w Sądzie Okręgowym w Koninie, bliscy tragicznie zmarłej kobiety oraz przedstawiciele poszkodowanych chłopców walczą o wysokie odszkodowania i zadośćuczynienia. W tym przypadku stroną postępowania nie jest już 24-latka, a jej firma ubezpieczeniowa.
fot. KPP Września
W zawieszeniu? to zachęta dla piratów drogowych.
Znam kobietę która kierowała passatem i zapewniam, że nikt tego wypadku nie chciał. Pomyślcie ludzie przecież ona będzie musiała żyć z tym do końca życia, że przez jej nieuwagę nie żyje kobieta. Wy myślicie że to wszystko jest proste że dostanie wyrok i hop. Niestety tak nie jest. Czasu się nie cofnie.
W moim przypadku tylko i wyłącznie pasy uratowały mi życie bo auto poszło do kasacji różnie z pasami to bywa ale wiem że dużo dają
Wszyscy chłopcy byli poszkodowani i wszyscy byli w szpitalu i wszyscy odczuwają skutki tego wypadku.
Nie tylko dwóch chłopców!!!!
Zapytajcie wszystkich rodziców i te dzieci.
Nie tylko, że dwóch…
Tam ucierpiała ich fizycznosc ale i psychika ich i ich rodziców i rodzin.
Tak samo ksiądz w Pyzdrach odprawił mszę święta za dwóch chłopców a pozostałych dwóch pominol to tak jak by im się modlitwa nie należała.
Nie robi się tak ludzie…
Pyzdrzanka zgadzam sie w 100 % z Pani komentarzem