Pan Wiesław na poboczu drogi znalazł alkomat, który podczas służby zgubili policjanci. Wrzucił urządzenie do szafy i zapomniał o sprawie. Właśnie został skazany za przywłaszczenie mienia.
W lipcu 2015 r. w środku nocy patrol ze strzałkowskiego posterunku interweniował na wojskowej plaży w Przybrodzinie, gdzie doszło do pobicia. Jeden z policjantów badał alkomatem uczestników zajścia. Po tych czynnościach położył alkomat na dachu radiowozu. Po chwili zapomniał, że zostawił tam urządzenie i odjechał. Dopiero po przejechaniu kilku kilometrów zorientował się, że nie ma alkomatu. Wrócił na miejsce interwencji, dokładnie przeszukał plażę i prowadzącą do niej drogę, ale urządzenia nie znalazł. Wrócił tam jeszcze nad ranem, ale i wówczas alkomatu nigdzie nie było. W końcu zgłosił przełożonym, że zgubił warte ok. 3 tys. zł urządzenie.
Rok później strzałkowscy policjanci prowadzili sprawę młodego mieszkańca gminy Powidz podejrzewanego o uporczywe nękanie dziewczyny. W czasie dochodzenia musieli przeszukać jego dom, żeby zabezpieczyć jego telefony i karty sim. Przeszukując pomieszczenia gospodarcze, w jednej z szaf znaleźli alkomat. Szybko ustalili, że to dokładnie to samo urządzenie, które rok wcześniej zgubił ich kolega z posterunku. Okazało się, że chłopak, którego telefonów i kart szukali policjanci, nie ma nic wspólnego z alkomatem. W szafie schował go jego ojciec. Pan Wiesław opowiedział mundurowym, że rok wcześniej znalazł urządzenie.
– Jadąc rowerem ul. Jagiellończyka w Powidzu, na poboczu w trawie zauważyłem jakiś przedmiot. Podniosłem i zabrałem do domu. Nie wiedziałem dokładnie co to jest i do kogo należy. Nie używałem go, schowałem do szafki i nikomu nic o tym nie mówiłem – zeznał później pan Wiesław. Mówił też policjantom, że próbował uruchomić alkomat, ale nie udało mu się naładować baterii. Twierdził, że nie miał pojęcia do kogo należy urządzenie. Mimo to policjanci postawili mu zarzut przywłaszczenia mienia.
– Z ustaleń wynikało jednoznacznie, że nie podjął żadnych kroków w celu ustalenia właściciela alkomatu. Powyższego faktu nigdzie nie zgłosił, mimo że miał bardzo częsty kontakt z dzielnicowym – czytamy w aktach sprawy.
Pan Wiesław przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze. Z prokuratorem uzgodnił 5 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Taką karę w minionym tygodniu zatwierdził słupecki sąd. Wyrok jest już prawomocny.
Chyba tych policjantów pogięło.
A dlaczego policjantów miało pogiąć? Kłania się ustawa o rzeczach znalezionych ,,USTAWA z dnia 20 lutego 2015 r. o rzeczach znalezionych,, Znalazł, nie wiedział co to jest i do kogo należy, powinien oddać do biura rzeczy znalezionych. A tego nie zrobił. Za przywłaszczenie rzeczy znalezionej prawo przewiduje odpowiedzialność i to wszystko.
Znalezione nie kradzione!!!
Jak czytam wyroki w różnych sprawach
to wierzyć się nie chce….
Jaką karę otrzymali „Policjanci” którzy zgubili tak wartościowy przedmiot ??? Podać imię nazwisko numer boczny i stopień …
A chciałbyś, żeby jaką karę ponieśli? Zgubienie to jest zdarzenie losowe, nieumyślne. Jak policjant nie ma ubezpieczenia od takich zdarzeń to niestety zdarza się, że płaci ze swoich pieniędzy. Bo szkoda w powierzonym mieniu służbowym nastąpiła, jeśli jest ubezpieczony to szkoda zostaje pokryta z ubezpieczenia.
Hahaha a pan anonim to chyba policjant bo tak zaciekle broni racji kolegów. Moim zdaniem kare także powinien ponieść policjant, który nie zadbał należycie o powierzone mu mienie. Niech by zapłacił z własnej kiesy to by zaczęli inaczej patrzeć.
Numer boczny to mozesz sobie ty przykleić na nogawce. To jest numer taktyczny jesli chodziło ci o radiowoz ale sensu tu i tak nie ma
A co cie obchodzi ich kara. kim ty jestes aby ci na tak durne pytania odpowiadac ?
skleroza to choroba, mógl zapomnieć, jak zapomnieli zabrać z dachy policjanci? Jeśli on poniósł karę za zapomnienie, to policjanci nie powinni? troche to śmieszne, karać wszystkich, albo nikogo.
Co miesiąc potrącane z pensji.
numer boczny tatuują na udzie trochę powyżej kolana. O radiowóz pytasz czy o policjanta?
Panie Anonim – przestań zwalać winę na niewinnego człowieka! Znalazł „dziwne coś”, być może planował to zgłosić, tylko potem o tym zapomniał i tyle. „Ustawa o rzeczach znalezionych” miałaby tu zastosowanie, gdyby on tego jakoś używał, sprzedał, lub przynajmniej specjalnie ukrywał w jakimś tajnym miejscu.
Policjanci powinni być ukarani nie za zgubienie sprzętu – to się zdarza – lecz za nieuzasadnione oskarżenie obywatela. Wystarczyło, by go zapytali, skąd to ma, pouczyli, wypisali kwit, sprzęt zabrali i byłoby po sprawie.
Prawo, to nie wszystko – trzeba być człowiekiem i nie oskarżać z byle powodu!
Pozdrawiam.
Absurd znalazł, nie był w stanie ustalić kto jest właścicielem alkomatu ( na alkomacie nie było informacji do kogo należy przedmiot) Znalazł nie był w stanie ustalić do kogo należy.. czy przywłaszczył? Wszedł w posiadanie (: Niepoważni ludzie absurd.
A jak było w tym przypadku
zapłacił czy był ubezpieczony?
I gdzie jest biuro żeczy znalezionych?
Ale śmiech, tutaj na forum mamy samych znawców prawa jacy ci słupczanie sa prości
5 miechów za znalezienie alkomatu .Dobre sobie .Cała policja Byle było na kogo zgonic
sorry ludzie jaki kontakt z dzielnicowym wszystko przekrent najpierw gadali ze zajebal im to ktos w przybrodzinie teraz na dzikusie sciemniacze jeb…. zgubil niech placi on fałszuja wszystko by dupe se ratowac na wzajem tylko jak to policja raczka raczke myje
Dobre sobie. Ukarano złodzieja i to jest zbrodnia?
To jest chore to policjant powinien odpowiadać za zgubienie a nie ten ducha winny człowiek. Ale to właśnie polskie dziwne prawo