Gdy doszło do serii kradzieży paliwa z ciężarówek, Adam i Piotr Witowscy wzięli sprawy w swoje ręce. Kiedy złodzieje próbowali kolejny raz zaatakować, złapali jednego z nich i przekazali policji. Drugi zdążył uciec, ale krótko potem sam zgłosił się na komendę.
W październiku zeszłego okradziono z paliwa ciężarówki zaparkowane na placu jednej z firm przy ul. Przemysłowej w Słupcy. Złodzieje zaatakowali trzy razy, spuszczając łącznie ponad 400 litrów oleju. Wyposażeni w baniaki przyjechali na plac również czwarty raz. Tym razem jednak nie poszło po ich myśli. Gdy krótko przed północą przeskakiwali przez ogrodzenie zauważył ich Adam Witowski (na zdjęciu), właściciel firmy Liroy Servis Tir zajmującej się serwisowaniem ciężarówek stacjonujących na placu. Znalazł się tam nieprzypadkowo. Ze względu na wcześniejsze kradzieże co jakiś czas jechał w okolice siedziby firmy, żeby sprawdzić, czy znowu nie pojawili się złodzieje. Tej nocy trafił idealnie. Gdy przejeżdżał koło placu zauważył dwóch mężczyzn, którzy na jego widok zaczęli uciekać. Gdy przy płocie dostrzegł puste baniaki nie miał wątpliwości, że przed chwilą spotkał złodziei. Szybko zadzwonił po brata Piotra, który już po kilku minutach podjechał w okolice placu. Obaj zaczęli gonić złodziei. Na wysokości Mostostalu jeden z przestępców potknął się i upadł na ziemię. Adam dopilnował, żeby nie uciekł. Piotr ruszył w pościg za drugim złodziejem, ale nie udało mu się go dogonić.
Krótko potem na miejscu pojawił się wezwany przez Adama patrol policji, który przejął zatrzymanego złodzieja. Okazał się nim 23-letni Kamil B. z gminy Ostrowite. Początkowo do niczego się nie przyznawał, a policjantom powiedział, że razem z kolegą przyjechali na… spacer. Gdy funkcjonariusze jechali z zatrzymanym do komendy, niedaleko placu parkingowego ciężarówek zauważyli volkswagena passata, przy którym stała nerwowo zachowująca się dziewczyna. Tłumaczyła policjantom, że kolega poprosił ją, by poszła po jego samochód, który tam zostawił. Jak mówiła, w tej chwili kolega ten nie mógł sam po niego przyjść. I ją policjanci zabrali na komendę. Krótko potem pojawił się tam również Mateusz K., 24-letni mieszkaniec gminy Strzałkowo. Przyszedł sam, mówiąc mundurowym, że jest osobą, której szukają. Dziewczyna po przesłuchaniu została zwolniona do domu, a Kamil i Mateusz trafili do policyjnej izby zatrzymań. Przyznali się nie tylko do kradzieży paliwa z ciężarówek zaparkowanych na placu przy ul. Przemysłowej, ale również do podobnych przestępstw dokonanych w gospodarstwach rolnych w Świnnej i Pokojach. Podczas przesłuchania wyszło na jaw, że w jednym przypadku podczas kradzieży towarzyszył im kolega z Marcewka.
Cała trójka stanęła już przed sądem. Na pierwszej rozprawie Michał Liczbiński, obrońca jednego z oskarżonych złożył wniosek o skierowanie sprawy do mediacji. Aby wydać takie postanowienie sąd musi zapytać o zdanie wszystkich pokrzywdzonych. Części z nich nie było na pierwszej rozprawie, dlatego konieczne było wyznaczenie kolejnego terminu. Jeśli młodzi złodzieje dogadają się z wszystkimi, których okradli, może zakończyć się na pokryciu strat. Jeśli nie, za kradzież paliwa mogą trafić do więzienia nawet na kilka lat.
Prawidłowo …. Tępić oszołomów którzy biorą co nie ich …
Ale jaka mediacja ? To złodzieje … a miejscem złodzieja jest więzienie !!! Nich ich łysy i parówa pokażą jak się kończy „kradzież”
Liroy dawaj do policji na komendanta!
Coś mi tu nie gra..
Liroy to jest gość tak trzymać
Skoro sobie inni nie radzą to jak widać Straże Obywatelskie to najlepszy sposób na złodziei i wandali. Pisałem o tym kiedyś przy okazji opisywania na tej stronie przypadków m.in wandalizmu na naszych osiedlach!
Na kogo to trzeba uwazac z gminy ostrowite ?