Dwaj sprawcy napadu na słupecką stację paliw usłyszeli wyroki. Proces trzeciego nadal się toczy.
13 maja zeszłego roku, wczesnym rankiem na stację paliw przy obwodnicy w Słupcy podjechało bmw. Dwóch mężczyzn zostało w środku, trzeci – z kominiarką na głowie i nożem w ręku podszedł do kasy. Przyłożył kasjerowi do szyi nóż i zażądał wydania pieniędzy. Gdy ten otworzył kasy fiskalne, napastnik zabrał 1,3 tys. zł. Łupem podzielił się potem z dwoma kolegami, którzy czekali na niego w samochodzie. Policjanci, którzy zajęli się sprawą szybko ustalili, że 1,5 godziny przed napadem na słupecką stację w ten sam sposób usiłowano obrabować stację paliw w Kole. Tam również do kasjera podszedł zamaskowany mężczyzna i przykładając nóż do szyi zażądał pieniędzy. Pracownik się jednak się nie wystraszył, przez co przestępcy uciekli.
Wszystko wskazywało na to, że za napadami w Słupcy i Kole stały te same osoby. Nie tylko sposób działania był ten sam, ale również samochód, którym się poruszali sprawcy (jak się później okazało na fałszywych numerach rejestracyjnych). Zajmujący się sprawą policjanci potrzebowali zaledwie kilku dni, żeby zatrzymać dwóch podejrzanych. Mieszkańcy powiatu konińskiego – Adam B., który bezpośrednio dokonał rozboju i Dawid A., który czekał w aucie i był kierowcą od razu przyznali się do winy. Krótko potem w ręce policji wpadł również Kamil S. (na zdjęciu). Jak się okazało, ten ostatni był pomysłodawcą napadów. Również przyznał się do winy. W toku śledztwa okazało się, że jadąc ze stacji w Kole w stronę Słupcy w jednej z miejscowości w gminie Ślesin Kamil S. włamał się do zaparkowanego przy drodze samochodu, skąd ukradł m.in. pęk drogich kluczy. Cała trójka zatrzymanych trafiła do aresztu. Na rozprawie, która odbyła się 6 marca br. Adam B. i Kamil S. dobrowolnie poddali się karze. Pierwszy za usiłowanie i dokonanie rozboju dostał 4 lata więzienia. Drugi musiał liczyć się z surowszą karą. Nie tylko dlatego, że był oskarżony o więcej przestępstw, ale też dlatego, że ma za sobą bogatą przeszłość kryminalną. Za kratami spędzi 5,5 roku.
Najmłodszy w przestępczej szajce Dawid A. również do wszystkiego się przyznał, ale nie zgodził na zaproponowaną przez prokuratora karę. Ze względu na swój młody wiek i współpracę z organami ścigania liczy na nadzwyczajne złagodzenie kary. W jego przypadku konieczne było wyznaczenie kolejnej rozprawy, podczas której być może zapadnie wyrok.
To jest skandal, że prawdziwi złodzieje kradnący grube miliony w garniturach są bezkarni a skazuje się zwykłych gówniarzy za jakieś mało istotne bzdury. Najpierw trzeba rozprawić się z prawdziwymi mafiami i bandziorami w „białych kołnierzykach”, a potem dopiero zajmować się takimi drobiazgami.
Pewnie, odpuścić chlystkom, niech się naucza jak robić CPN a potem immunitet w PO czy PIS!!!