Nadal trwa ustalanie sprawcy wypadku, do którego doszło kilka tygodni temu w Koszutach. Policja wytypowała trzy prawdopodobne osoby podejrzewane, ale żadna nie przyznaje się do winy.
26 listopada wieczorem audi na niemieckich numerach rejestracyjnych uderzyło w renaulta. Kobieta, która jechała tym drugiem autem trafiła do szpitala. Wcześniej strażacy musieli wyciągnąć ją z wraku samochodu. Kierowca audi uciekł z miejsca wypadku, zostawiając tam samochód, którym kierował. Policjanci od kilku tygodniu próbują ustalić jego tożsamość. Wytypowali trzy osoby, ale żadna z nich nie przyznaje się do winy. Odpowiedź na pytanie, kto kierował audi powinno dać porównanie śladów zabezpieczonych w samochodzie z tymi pobranymi od typowanych sprawców. Komenda zleciła już takie badania w specjalistycznym laboratorium kryminalistycznym. Na ich wyniki będzie trzeba jednak poczekać co najmniej kilka tygodni.
Jeśli uda się ustalić, kto siedział za kierownicą audi, najprawdopodobniej usłyszy zarzut spowodowania wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia. Przepisy nakazują traktować takie zachowanie tak samo, jak w przypadku spowodowania wypadku będąc pod wpływem alkoholu.
To jest nie poważne, nadaje się na scenariusz do filmów Barei.
Oprócz więzienia, taki człowiek powinien zapłacić za wszystkie badania i całą akcje służb.
Jesteśmy katolikami wybaczmy mordercą niech dalej szleją po słupeckich drogach a policja stoi w parku i pilnuje trawy
Policja patrzy przez lornetkę kto nie ma pasów a chłopcy szaleją po drogach