Upozorowali wypadek, za który chcieli wyłudzić gigantyczne odszkodowanie. Nie udało się. Teraz za karę muszą zapłacić wysokie grzywny.
Gdy w środku nocy służby ratunkowe pojawiły się w Ciosnej, sytuacja wyglądała bardzo poważnie. Strażacy zastali płonący jacht, który znajdował się na przyczepie ciągniętej przez fiata ducato. – Ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał, gdyż na jachcie znajdowało się ok. 100 l paliwa do silnika – krótko po zdarzeniu relacjonowali strażacy. Z tego, jak przebieg wypadku opisywali jego uczestnicy wynikało, że renault trafic najechał na fiata ducato ciągnącego przyczepę z jachtem, po czym łódź stanęła w płomieniach. Krótko potem jeden z uczestników wypadku zgłosił szkodę do firmy ubezpieczeniowej. Wnioskował o wypłatę grubo ponad pół miliona złotych. Jak twierdził, takie straty poniósł na skutek wypadku. Sama łódź, która spłonęła – nowoczesny model marki Ferrari, świeżo po remoncie – kosztować miała co najmniej 100 tys. euro. Ale ubezpieczyciel, zamiast wypłacić gigantyczne odszkodowanie skierował sprawę do organów ścigania. Okazało się, że słusznie. Śledztwo, które początkowo prowadziła słupecka prokuratura, a potem przejęła Prokuratura Okręgowa w Koninie wykazało, że wypadek został upozorowany, a wcześniej jego uczestnicy dokładnie przygotowali się do próby wyłudzenia dużego odszkodowania. Śledczy ustalili, co naprawdę wydarzyło się w Ciosnej. Kierujący dostawczym renaultem faktycznie uderzył w skład pojazdów, w który wchodził fiat ducato i przyczepa z jachtem, ale w wyniku zderzenia uszkodzony został tylko fiat ducato. Łódź została potem celowo podpalona na miejscu zdarzenia. Okazało się także, że spalony jacht to wcale nie wart 100 tys. euro model Ferrari, a jedynie jego atrapa. Śledczy wykazali też, że dołączone do zgłoszenia szkody dokumenty: umowa kupna – sprzedaży łodzi zawarta w Marsylii, certyfikat powypadkowy dotyczący eksportu łodzi z USA do Francji, umowa kupna – sprzedaży przyczepy oraz umowa o dzieło dotycząca fikcyjnej modernizacji napędu łodzi motorowej były sfałszowane.
Upozorowany wypadek w Ciosnej miał miejsce w kwietniu 2013 r. Śledztwo i późniejszy proces wymagał jednak czasu, dlatego dopiero niedawno trzej sprawcy usiłowania wyłudzenia odszkodowania usłyszeli wyrok. Dostali kary od 1,5 do 2 lat więzienia. W przypadku dwóch mężczyzn wykonanie kary zawieszono, wobec jednego orzeczono bezwzględne pozbawienie wolności. Dodatkowo, mają zapłacić od 10 di 15 tys. zł z grzywny. Wyrok nie jest prawomocny.