Słupecka prokuratura próbuje odpowiedzieć na pytanie, kim był mężczyzna, którego zwłoki w minionym tygodniu wyłowiono z Warty.
W miniony czwartek w Pyzdrach zwłoki znalazł przypadkowy wędkarz. Śledczy cały czas próbują ustalić tożsamość zmarłego. Na razie wiadomo tylko tyle, że to około 40-letni mężczyzna. Dalsze ustalenia utrudnia to, że zwłoki były w stanie znacznego rozkładu. Do tego stopnia, że nie było możliwe pobranie linii papilarnych. – Pobraliśmy materiał do badań genetycznych – informuje Ewa Woźniak, prokurator rejonowy w Słupcy. Po uzyskaniu kodu genetycznego śledczy będą mogli porównać go z danymi w bazie osób, które zaginęły w całym kraju. Na razie, na podstawie ubrania, które miał na sobie wyłowiony z rzeki mężczyzna poszukiwano wśród zaginionych w naszej okolicy. Odzież ta jednak nie pasowała do opisu żadnej z poszukiwanych na naszym terenie osób.
Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci było utonięcie, a na ciele nie było żadnych obrażeń wskazujących na to, że mężczyzna mógł paść ofiarą przestępstwa. – Dlatego nie mamy żadnych podstaw by przypuszczać, że mamy do czynienia z działaniem osób trzecich – o ustaleniach z pierwszych dni śledztwa informuje prokurator Woźniak, która w miniony wtorek wydała urzędnikom z gminy Pyzdry zgodę na pochowanie mężczyzny.
Lech go popchnął.