W czasie drugiej wojny światowej Wiktoria Błaszkiewicz jest w AK. W 1943 r. otrzymuje zadanie przechowania w swoim mieszkaniu dwóch lotników RAF zestrzelonych w okolicach Warszawy. Donos na gestapo zamienia w piekło życie całej rodziny.
Tak zaczyna się historia dramatycznych losów pani Wandy Janowskiej (92 l.), mieszkającej obecnie w Strzałkowie, jednej z trzech córek Wiktorii Błaszkiewicz. Niewiele osób wie, że pani Wanda jest jedyną w województwie żyjącą osobą, która przetrwała horror Oświęcimia, Ravensbrück i Buchenwaldu. Więcej w dzisiejszym Kurierze.
REKLAMA
Tacy z nas patrioci, donieść i patrzeć czy dobrze usłyszeli. Też mnie to spotkało jako dziecko, moje rodzeństwo nie przeżyło przez wredną sąsiadkę. Niestety donosicielstwo to nasza cecha NARODOWA.
znakPowidzak
W którym roku Cię to spotkało i z jakiego powodu
Jeden donos zamienił życie całej rodziny w piekło. Chylę czoło przed Wandą Janowską jedyną żyjącą w województwie. Za to co ją spotkało za życia jedna z ulic Powidza na jej cześć powinna uhonorować!!!!
Świadkowie historii odchodzą coraz szybciej i powinniśmy zbierać od nich relacje. Spójny, ciekawy artykuł z pewnością służyłby pokoleniom.
Pan dziennikarz powinien podszkolić swój warsztat – krótka notka jest koszmarnie napisana i nie zachęca do poszerzania wiedzy…
a córka Pani Wandy Janowskiej-Pani Bogusława to najlepsza Pani Dyrektor w calej histroii szkolu Rolniczej w Strzałkowie