Mówi się, że nie wchodzi się do tej samej rzeki dwa razy, a ty objąłeś Polanina po raz trzeci. Skąd taka decyzja? Co skłoniło cię do powrotu na trenerską ławkę w Strzałkowie?
Na początku nie miałem zamiaru wracać, ale po wejściu Tomka Gałana i szybkich rozmowach z zawodnikami, nagle pojawiła się nadzieja, że możemy zrobić coś fajnego razem i pomału skleić niezły zespół. Pierwszy raz gdy prowadziłem Polaniana zrobiliśmy fajny wynik, a za drugim razem pomogłem im w trudnym momencie, kiedy byli bliscy spadku i poprowadziłem zespół w ostatnich chyba sześciu kolejkach sezonu i zespół zdołał się utrzymać. Teraz trzeci raz wszystko potoczyło się w ciągu trzech dni i zdołaliśmy zebrać szeroką kadrę, nawet nikt się nie spodziewał chyba, że tak szybko można pozbierać zawodników, gdzie prawie już ich nie było i mogli nie przystąpić do rozgrywek. Teraz naszym największym problemem jest czas.
Niezwykle żebym się czepiałkto jest bohaterem tej rozmowy?