Hiszpańska Santa Susanna to miejsce, które na długo zapadnie w pamięci Rafała Frydrychowicza. Tam bowiem podczas kulturystycznych Mistrzostw Europy, wywalczył on brązowy medal. Przypomnijmy, że popularny „Fryta” na kulturystyczną scenę powrócił po 25 latach i zalicza sezon życia. Poprosiliśmy więc o krótką rozmowę.
Na początek muszę zadać to pytanie, czy po mistrzostwach zdążyłeś się już najeść?
Tak i to na full. Podczas mistrzostw mieliśmy trzy posiłki. Startowałem w czwartek, a byłem tam jeszcze do niedzieli i po prostu zjadłem wszystko co możliwe. Tego co nie lubię to pięć porcji, a to co lubię piętnaście. Wagę na weryfikacji miałem 91 100 kg, a na dzień obecny mam 110 400 kg., także dwadzieścia kilogramów na plus. Więcej w Kurierze