Mikołaj Kurek był jedną z najjaśniejszych postaci ligowego pojedynku SPSu Konspol Słupca z Czarnymi Rząśnia. Jak dodamy do tego, że historia w przypadku drugiego starcia obu drużyn się powtórzyła, będziemy mieli obraz tego co działo się w hali MOSiR. Jest jednak jeden mały ale jakże istotny szczegół, tym razem górą po tie breaku była nasza drużyna i lider wracał do domu z jednym oczkiem. Nieco gorzej poszło TODO Czarnym, którzy we własnej hali ulegli Orłowi Osiecza 1:3 (16:25, 25:19, 18:25, 21:25). Więcej siatkówki i sportu w najbliższym wydaniu Kuriera
REKLAMA