Magdalena R. pracowała w 33. Bazie Lotnictwa Transportowego w Powidzu jako kierowniczka jednej z sekcji księgowych. Niedawno wypowiedziano jej umowę o pracę. Poszła do sądu pracy bo twierdzi, że wyrzucono ją z pracy niesłusznie.
Wewnętrzne komisje pracownicze, konflikt między księgowymi, a na końcu sąd pracy – tak krótko można streścić to co w ostatnich miesiącach dzieje się w powidzkiej jednostce wojskowej. Dowódca jednostki postanowił zwolnić jedną z kierowniczek by zakończyć konflikty wśród księgowych. Główny księgowy jednostki twierdzi jednak, że Magdalena R. pracowała bez zarzutów i nie rozumie dlaczego została zwolniona przez dowódcę.
W miniony piątek w konińskim sądzie rejonowym odbyła się rozprawa, na której zeznawał właśnie główny księgowy. Sugerował w swych zeznaniach, że kierowniczka Magdalena R. pracowała prawidłowo i nigdy nie miał wobec niej żadnych zarzutów. Zarzuty te miał jednak dowódca, a podczas rozprawy padały hasła o uzurpowaniu podległości wobec innych pracowników sekcji czy lekceważący stosunek wobec współpracowników.
Sędzia Jarosław Konowalski pytał świadków o to czy Magdalena R. stwarzała konflikty w pracy. Według byłej również księgowej Wandy D. z Powidza, jej przełożona nie stwarzała konfliktów, a wręcz odwrotnie, próbowała rozładować napięte stosunki między swoimi podwładnymi. Jak mówiła w sądzie 52-latka – Pracowałam w bazie lotnictwa w latach 2016-2018. Byłam księgową w sekcji planowania i realizacji budżetu. Sekcja była w pionie głównego księgowego. Gdy przyszłam do pracy powódka była w zaawansowanej ciąży, była w pracy kilka dni jak ja byłam. Nasza współpraca tak naprawdę zaczęła się w lipcu 2017 roku. Nic mi nie wiadomo, żeby pani powódka niewłaściwie się zachowywała wobec pracowników. Pani R. łagodziła konflikty między pracownikami, nie prowokowała ich. Cały artykuł w najnowszym numerze Kuriera Słupeckiego.
Ten obecny Dowódca bazy to porażka największa tej jednostki..nieudolny facet porusza się po omacku i ma złych podpowiadaczy. Atmosfera pracy siadła, żołnierze nie rozumieją bzdurnych zadań i jeszcze ten skandal z wycinkę lasu przez Amerykanów. Powinien spytać się żony czy pozwoli mu rzucić kwit do cywila i wrócić tam skąd przyszedł. Zatrzymał się na dowodzeniu plutonem. Wywala najbardziej wartościowych ludzi, a panie które naprawdę są kością niezgody zostają bo to małżonki kolegów pilotów.
Oj Baśka a może raczej Magda boli cię że przyszedł ktoś nowy i bez układów
Robi porządek i wycina bluszcz
Wszyscy się cieszą że nareszcie będzie normalnie
Obecny Dowódca, to właściwa osoba na właściwym stanowisku, ciesząca się dużym autorytetem wśród podwładnych, zarówno żołnierzy jak i pracowników. Osoba, która nie pozwoliła się zmanipulować, a potrafiąca obiektywnie oceniać sytuację, doceniająca ludzi zaangażowych w wykonywanie swych obowiązków a przy tym eliminując niewłaściwe zachowania i uchybienia. Dbający o to, by nie marnotrawić pieniądzy podatników: czyli moich i twoich! Wycinka lasu to już decyzje przełożonych wyższego szczebla….Pani G natomiast, z tego co mi wiadomo, w tej całej sytuacji to jedna z wielu „ofiar” powódki a wszystko to jest próbą odwrócenia uwagi od swojej osoby.
Janusz poważnie to piszesz. Jeśli tak wygląda właściwa osoba na właściwym stanowisku to nie dziwi fakt że żony pilotów pracujących lub byłych są świętymi krwawi -zobacz sobie gdzie pracują żony np. Podpułkownikow i innych oficerów. Przecież strach siè odezwać przy pani G lub bardzo nielubianej p. F z dowództwa skrzydła a dodajmy jeszcze panią W czy nie panie. Czy tego nikt nie widzi? .Sława rozciąga się też na rodzinę B. która chyba w całości pracuje w wojsku. Panie Januszu nie o taki autorytet tu chodzi, nie o taki obiektywizm. Prawdziwy Dowódca traktuje wszystkich równo.
Widzę, że mamy sporo kompetentnych osób do Departamentu Kadr MON. Proszę się ujawnić, przypuszczam, że chętnie wojsko skorzysta z usług tak zorientowanych osób. Poza tym jeśli praca pracownika RON komuś nie odpowiada to trzeba sobie poszukać pracę na miarę własnych aspiracji, a nie marnować się w takiej instytucji. A co do sprawiedliwości, w cywilu jej nie ma w wojsku tym bardziej nie będzie.
Co racja Basieńka to racja. Może Pan Dowódca opowie czemu nie wywalił też pani G.?bo co bo żonka pilota? Pan Dowódca jest poprostu żenująco słabym Dowódcą
Może należy zwrócić uwagę że pani Magda R. też nie przez przypadek pracowała w jednostce z najwyższym uposażeniem wśród pracowników cywilnych i boli kogoś fakt że nawet teściu tez zdaje się z środowiska pilotów jej nie pomógł, nie wspominając o mężu który zdaje się też słuzy i to w jednostce nad bazą? Poza tym dostała propozycje innego etatu a że ma mniemanie niezastąpionej to się zdziwiła. W końcu można w tym pionie coś załatwić bez jej zbędnych min i komentarzy.
Może w końcu Panie Ministrze czas zrobić audyt na stanowiskach dowódczych i w ramach tzw. Kontroli zarządczej przeprowadzanej w wojsku na śmiesznym poziomie zapytać w ankietach podwładnych co @ądzą o swoich przełożonych
Anonim…kto bez układów ON???Robi porzadek?Nie zrobił w eskadrze, nie zrobił w pionie szkolenia to i w bazie nie zrobił. Pewnie ludzie sie poprostu nie nadają do dowodzenia, niech sobie lataja bo tam moga byc wartościowi.
Bez układów nikt uczciwie do pracy w wojsku/ksiegowość,kadry/ sie nie dostanie
A ja proponuję żeby dowódcą został WITEK,zastępcąTED,szefem sztabu MYCHA a Baśka główną księgową-tak będzie dobrze?
Rozkazy możecie wydawać ze sztabu głównego przy ulicy Sezamkowej
Minister=Dowódca 33. Bazy ? Hm?czy któryś z braci pilotów?
A propos układów, to R. w nazwisku powódki/wyrzuconej, to przypadkiem nie nazwisko znane najpierw w Powidzu, ale też w Warszawie? Skoro sądy są niezawisłe, to pewnie rozstrzygnięcie będzie na podstawie dowodów, a nie pisaniu na tym forum… A przypominam, że adres IP nie jest anonimowy i obrabianie jednej, czy drugiej stronie tyłka również nie jest.
Po długich latach rodzinnego „rancza” ktoś zaczął robić pożądek i się rwetes zrobił. Szkoda, że artykuł nie przytacza innych zeznań. Gdzie bezstronność mediów. Przypominam, że „oczernianie” osoby publicznej też jest karalne. A nie ma anonimowego Internetu. Pozdrawiam wszystkich, którzy nie pracują w JW a lepiej wiedzą co się tam dzieje.
Tofik jaka osoba publiczna została oczerniona?
Pani M.R. myślała że wiecznie będzie na piedestale, ale nastał dowódca, który powiedział dość i skończyło się panowanie księżniczki.
Panie Dowódco jeszcze trzeba by ruszyć towarzystwo z sekcji personalnej bo tam również zrobiło się prywatne gospodarstwo i bez układów nic nie załatwisz.
W ogóle jakiś smród w tej bazie od roku, mówicie o personalnych -zgadzam się panie i żołnierze siebie warci,ale spójrzcie na 7eskadrę tam dopiero jest moc.
Janusz więcej wazelinki,będzie awans.
To racja ,że nikt bez układów do pracy w wojsku się nie dostanie i że już robią się to rodzinne (państwowe) firmy „prywatne” Tak już jest prawie we wszystkich firmach , przyjmowane są córki,córek koleżanki, kuzynki kuzynek itp. ,itd..Polska demokracja.Ogłaszane są konkursy , rozmowy kwalfikacyjne ,których nie ma, albo osoby startujące otrzymują gotowe pytania i odpowiedzi i tak się kręci koło….
Po komentarzach widzę sporo pracowników RON. W większości ludzie z wyższym wykształceniem. Po co marnujecie czas na pracę w wojsku? Pracownicy RON są w wojsku potrzebni, ale tylko niewielka część z nich pracuje dużo, albo wręcz za dużo, a reszta nie robi nic i są normalnymi pobieraczami pensji. Tyle w temacie.
Pani R. ma krótką pamięć. Zapomniała już chyba jak straszyła nas, że zostanie oficerem i dopiero nas poustawia. No i oczywiście z każdą sprawą dzwoniła na skargę do Darka. Tylko, że Darek stracił moc.