Były wójt Orchowa (obecnie sekretarz Mogilna) Teodor Pryka i były komendant gminny OSP Roman Szargan podziękowali specjalnym grawertonem za długoletnią współpracę holenderskiej fundacji.
Spotkanie miało miejsce pod koniec czerwca. Prawdopodobnie była to ostatnia wizyta Tiny Piosik w Polsce. Holenderka przez wiele lat była łącznikiem pomiędzy fundacją SMHO a polskimi jednostkami straży pożarnej. Jej śp. mąż, Feliks pochodził z Podbielska (gm. Orchowo), którego ojciec wraz z całą rodziną wyemigrował z Polski w okresie międzywojennym. Największym marzeniem Feliksa było stanąć po latach na rodzinnej ziemi.
Tak na początku lat 90. zawiązała się współpraca holenderskiej fundacji z jednostką OSP w Bielsku, kierowaną wówczas przez naczelnika Romana Szargana, późniejszego komendanta gminnego OSP w Orchowie (2006-2011). Do okolicznych jednostek straży pożarnych zaczęło trafiać coraz więcej cennego sprzętu ratowniczego, jak również sprzęt łączności, umundurowania bojowe, hełmy. Wyjątkowym prezentem przekazanym dla bielskiej jednostki był wóz bojowy marki Daf wraz z pełnym wyposażeniem i łódź ratownicza.
Dzięki nawiązanej współpracy korzystały nie tylko jednostki OSP, ale również okoliczne placówki służby zdrowia i pomocy społecznej. Do szpitali i jednostek wpływał sprzęt rehabilitacyjny, aparatura medyczna, łóżka, wyposażenia noclegowni.
Niestety, w 2015 r. po zmianie władz samorządowych współpraca została całkowicie przerwana. Wpływ na to miały przede wszystkim rozmaite grupy interesu, które doprowadziły do takich zmian w legislacji, aby sprowadzanie cennego sprzętu z zagranicy było ograniczane nakładaniem rozmaitych certyfikatów. Stało się to jednym z argumentów nowych władz samorządowych i zarządzających jednostkami OSP w gminie do zaprzestania współpracy z fundacją z Holandii. Bardzo sprawny wóz bojowy Daf został wycofany wtedy z podziału bojowego i wystawiony na sprzedaż.
– Spotkanie z Tiny Piosik było dla mnie jednym z najtrudniejszych spotkań, bo odpowiedzi na pytanie co dalej z samochodem Daf, który został przekazany za mojej kadencji trudno było udzielić. Nie wiadomo gdzie na dzień dzisiejszy ten samochód stoi. Po nieodpowiedzialnych decyzjach i arogancji obecnego zarządu OSP w Bielsku kontakty z fundacją zostały praktycznie przerwane. Jeżeli zarząd uważa, że zrobił na złość byłemu naczelnikowi OSP, to jest w błędzie. Ucierpiało na tym wiele jednostek, szpitali i placówek pomocy społecznej. Błędu tego nigdy się już nie naprawi, bo wizyta T. Piosik była chyba ostatnią wizytą w Polsce. Dlatego naszym honorowym obowiązkiem było za jej pośrednictwem złożyć podziękowania za długoletnią współpracę i pomoc materiałową, która szerokim strumieniem płynęła do nas. Kontakty i współpraca zakończyły się w sposób niezrozumiały dla darczyńców. Szkoda, bo w tamtym czasie osoby obecnie zarządzające strażą uczestniczyły w uroczystościach z przedstawicielami fundacji i na wielu zdjęciach pamiątkowych widać ich uśmiechnięte twarze. Jest to dla nas sytuacja niewytłumaczalna – powiedział w rozmowie z nami Roman Szargan.
Tak to jest jak władze mają ludzi gdzieś a na uwadze tylko swój interes.Nawet najpiękniejszą sprawe potrafią zniszczyć żeby zaspokoić swoje niskie ambicje.Dobrze że znależli sie ludzie którzy zachowali godność i pokazali klase. Co zasiejesz to zbierzesz.
łezka w oku się kręci. Tylko powody są dwa. Śmiech i wzruszenie. Bardzo profesjonalny materiał jak na portal przystało. Znajomość wszelkich okoliczności zaistniałych sytuacji zawsze na bieżąco.
Naczelnik nie kieruje OSP Tylko JOT-em