O zatoczkę autobusową, uzupełnienie oświetlenia i oznakowanie drogi przebiegającej przez Skokum proszą mieszkańcy tej miejscowości. – Jest tutaj naprawdę niebezpiecznie. Pojazdy nie przestrzegają ograniczenia prędkości, a dzieci wychodząc z autobusu szkolnego grzęzną niejednokrotnie w błocie. Boimy się, że dojdzie do kolejnej tragedii – mówi Norbert Bednarek, jeden z mieszkańców wioski.
Przypomnijmy, że jakiś czas temu złożyli wniosek do Starostwa Powiatowego w Słupcy oraz Urzędu Miejskiego w Zagórowie o utworzenie zatoczki, przy drodze powiatowej z Zagórowa w kierunku Konina. Jak piszą, przy przystanku w kierunku Konina dzieci wysiadają na wąskie pobocze, a właściwie do przydrożnego rowu. Brak jest także przejść dla pieszych oraz znaków poziomych i pionowych oznaczających przejście.
– Powstanie zatoczki przystanku z prawej strony drogi rozwiązałby istniejący od kilku lat i rosnący z każdym rokiem problem mieszkańców. Rosnąca liczba samochodów jak również liczba kierowców nie respektujących przepisów ruch drogowego zagraża korzystającym z komunikacji samochodowej PKS. A w 95% z tych środków komunikacji korzysta młodzież szkolna. Już od dłuższego czasu zgłaszane są opinie przez kierowców i opiekunów, że przeprowadzenie dzieci z prawej na lewą stronę jest ryzykowne, gdyż kierowcy nie respektują nawet znaków wydawanych przez opiekunów. Zdarzają się również kolizje, a łamanie nakazu ograniczenia prędkości jest codziennością – piszą we wniosku.
Jak pisaliśmy w ostatnim wydaniu Kuriera wiceburmistrz Roman Kulterman zapewnił, że w temacie Skokumia prowadzone są rozmowy z Powiatowym Zarządem Dróg. Jednak czy wspomniana zatoczka zostanie w Skokumiu utworzona, jak na razie nie wiadomo. – Nie chcemy dopuścić, by doszło tutaj znów do tragicznego w skutkach wypadku. Oczywiście, po jednej stronie drogi mamy chodnik, jednak uważamy, że to za mało. Z autobusu dzieci wysiadają na „pobocze”, którego niestety poboczem nie można nazwać. Często wpadają w błoto… A co będzie, kiedy będzie śnieżna zima, gdzie mają wysiadać? Czasem kiedy miejsce, gdzie dzieci wychodzą z autobusu nie jest w ogóle wykoszone, nie ma jak przejść. Od praktycznie dwóch lat staramy się, by poprawiono w tym miejscu bezpieczeństwo naszych dzieci. Ponadto tylko wspomnę, że nie ma nawet porządnego oznakowania, oświetlenia, gdzie wysiadają dzieci, a o niezbędnym przejściu dla pieszych nie wspomnę – nadmienia Norbert Bednarek, który ma nadzieję, że wzorem pobliskiego Kopojna, gdzie usytuowana jest zatoczka z prawdziwego zdarzenia oraz odpowiednie oznakowanie, również takie działania zostaną podjęte w Skokumiu.
To prawda tam jest bardzo niebezpiecznie.
Skokum czy skakam … a może skaczę ?
To jest przykład fatalnej skuteczności działań samorządu. Jak twierdzi wiceburmistrz toczą się w tej sprawie rozmowy. Ile lat można rozmawiać o wykonaniu zatoczki i przejściu dla pieszych.
Tak samo niebezpiecznie jest w Oleśnicy i Zagórowie. A co robią w tej sprawie radni bo burmistrza i starostę jak widać ten temat nie interesuje. Czekają na kolejny śmiertelny wypadek.
Sytuacja w tej miejscowości jest skandaliczna a władze nic nie robią od lat . Może czekają na jakaś tragedię. Teraz dzieci wychodząc z autobusu grzęzną w błocie a dwa miesiące temu wchodziły w prawie metrowe chaszcze które po interwencji mieszkańców zostały wykoszone . Śmieszne bo jesteśmy w Uni w innych miejscowościach są zatoczki pasy i dba się o bezpieczeństwo a u nas nic .
Widać po wpisach, że nasze władze uciekają od małych spraw, jest to mała i finansowo niedroga inwestycja lecz tak jak czytam komentarze naprawdę nie można tej sprawy bagatelizować. Wreszcie ktoś może mądrze podszedł do sprawy, nie szedł do władz miasta i powiatu prosząc się o pomoc lecz zaangażował w to środki lokalnych gazet. Nie znam osobiście tego gościa lecz myślę, że mu na tym zależy, musi mieć dzieci szkolne i ta sytuacja na pewno nie jest mu obca. Weźmy pod uwagę skrzyżowanie w Łukomiu tam musiał się zdarzyć śmiertelny wypadek , aby skrzyżowanie wyglądało jak wygląda obecnie. Poco są władze miasta i powiatu jeżeli, jak czytałem artykuł w gazecie ta sprawa ciągnie się od dłuższego czasu i nikt nie reaguje