Finanse osobiste to jeden z najbardziej newralgicznych elementów codziennego życia człowieka. Wysiłek pracy zawodowej, przynoszący w efekcie zarobki w postaci pieniędzy jest podstawą przysłowiowego „dorabiania się”. Czasem jednak same zarobki nie wystarczą i wypada stanąć przed kluczową decyzją, dotyczącą zaciągnięcia zobowiązania, przeznaczonego chociażby na realizację zakupu mieszkania.
Kredyt, bo o nim rzecz jasna mowa, jest podstawowym sposobem na sięgnięcie po to, co kosztowne, a finansowane z odkładanych środków mogłoby być zrealizowane dopiero po wielu latach. Polacy jednak często wpadają w zgubną sytuację, w której perspektywa dokonania wymarzonego zakupu nieco przesłania im racjonalne myślenie, a co za tym idzie nie do końca świadomie dokonują wyboru oferty kredytowej. Co gorsza, nie mają w zwyczaju zasięgać porady u osób, które mogłyby w tym wypadku udzielić merytorycznego wsparcia.
Doradca na wagę złota
Rynek doradztwa finansowego w Polsce wbrew pozorom jest dość szeroko rozwinięty. Głównymi klientami firm z tej branży wciąż są jednak osoby prawne, czyli najczęściej firmy, a czasem także inne instytucje. Osoby fizyczne sięgają po takie usługi nieszczególnie często, zdając się najczęściej na samodzielne podejmowanie finansowych decyzji, w tym o wyborze banku, w którym zostanie zaciągnięty kredyt. Skutki tego często bywają skrajnie niekorzystne, bowiem intuicyjnie wybierane oferty często są bardzo nieatrakcyjnie, mimo, iż w reklamie wyglądają na okazję.
Dla przykładu, w Niemczech podejście ludzi do tego tematu jest zgoła odmienne. Dla większości ludzi stojących przed zaciągnięciem kredytu doradca kredytowy jest pierwszym przystankiem na drodze do ostatecznego celu. To od niego zaczyna się cały proces zaciągania zobowiązania, bowiem jego wiedza uznawana jest za nieodzowną do podjęcia właściwej decyzji. U nas za to korzystanie z usług doradcy uznawane jest za niepotrzebny wydatek. Niestety, bowiem ludzie w ten sposób dają sobie wcisnąć od banków kredyty hipoteczne na mocno niekorzystnych warunkach.
Dlaczego jest, tak jak jest?
Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele. Począwszy od narodowego charakteru Polaków i skłonności do kombinowania, poprzez negatywną opinię, jaka nieraz ciągnie się za doradcami kredytowymi, aż po przecenianie własnych możliwości oceny przedstawianych przez banki ofert.
Warto zauważyć, że doradca finansowy, mimo, że jego usługi kosztują, to często pobiera swoją gażę dopiero po pozytywnym zakończeniu całego procesu uzyskiwania kredytu. Oczywiście nie zawsze tak jest, jednakże doradcę z taką ofertą można znaleźć w dość łatwy sposób. Korzyści z jego pomocy są nie do przecenienie.
Doradca, zapoznając się z sytuacją zarobkową i majątkową danej osoby, jest w stanie już na wstępie określić jaka oferta będzie najlepsza w danej sytuacji. Dzięki temu możliwe jest z góry skreślenie tych banków, które nie zgodzą się na udzielenie takiej osobie kredytu. Pozwala to na zaoszczędzenie sporej ilości czasu, nerwów, ale także i pieniędzy, bowiem bankom zdarza się pobierać opłaty za samo wstępne rozpatrzenie wniosku kredytowego. Nie warto więc iść tam, gdzie odmowa będzie murowana.
Koszt warty poniesienia
Ponadto doradca pomoże w przejściu przez gąszcz bankowej nowomowy, zaś szczególnie skomplikowanych zapisów umowy kredytowej, zapisanych zazwyczaj małym druczkiem. Zwykły śmiertelnik może mieć problem z właściwą interpretacją poszczególnych sformułowań. Doradca wie czego się spodziewać i co to będzie oznaczało.
Biorąc pod uwagę rangę zobowiązania, jakim jest kredyt hipoteczny, warto zatem odżałować koszt skorzystania z doradcy, a w zamian uzyskać pewność, że nie damy się w prosty sposób nabić bankom „w butelkę”. Dzięki temu kolejne lata spłacania kredytu mogą być o wiele spokojniejsze, niż byłyby w przypadku samodzielnie wybranej oferty.
Artykuł poleca doradca finansowy malyga-poznan.pl