Kebab to danie, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. W Polsce soczyste kawałeczki mięsa w bułce typu pita czy smakowitej tortilli cieszą się popularnością wśród około 45% konsumentów.
Nad Wisłą powstały już setki barów serwujących kebab – Poznań, Warszawa czy Szczecin to miasta, w których sprzedaje się turecki specjał na każdej większej ulicy. Kebabowe lokale znaleźć można także w małych miejscowościach. Słupca ma swój Istambul, Pacyfikację, Restorę… i wiele innych. Tak zawrotną karierę kebab zawdzięcza dwóm tureckim imigrantom, którzy po drugiej wojnie światowej osiedlili się w Niemczech. Mehmet Aygün i Kadir Nurman postanowili bowiem tradycyjne bliskowschodnie danie dostosować do potrzeb zachodniego konsumenta.
Kebab znany był już w starożytności. Jego nazwa oznacza tyle, co „pieczone mięso” i zdradza, czym dokładnie było to danie przed wiekami – mięsem opiekanym nad ogniem lub żarem. Jego kawałki nadziewano na poziomo ustawiony rożen, a po upieczeniu skrawano je w sposób podobny do stosowanego dzisiaj. W XIX wieku wynaleziono rożen pionowy i tak mięsny szaszłyk zaczął przypominać współczesną, obracającą się na grillu belę wołowiny. Tak zwany döner kebab zyskał wówczas ogromną popularność na Bliskim Wschodzie, gdzie najczęściej serwowany był z ryżem i warzywami. Pomysł, by mięso umieścić w poręcznej bułce, narodził się w latach 70. w Berlinie.
Mehmet Aygün i Kadir Nurman nie tylko połączyli mięso z pieczywem, ale zadbali także o to, by smak kebabu stał się bliższy podniebieniom Europejczyków. Oryginalnie potrawę tę przyrządzano głównie z baraniny. Dziś na Zachodzie najczęściej można spotkać kebab wołowy lub drobiowy, niekiedy z dodatkiem baraniego mięsa. Danie serwuje się z bukietem świeżych warzyw i wyrazistymi w smaku sosami. Smakowite mięso można także zjeść z porcją chrupiących frytek. Kebab w takiej formie podbił nie tylko rynki europejskie, ale też trafił za ocean. Dziś, obok hamburgerów, jest najpopularniejszym daniem typu street food na świecie.