Już w podstawówce postanowił, że zostanie lekarzem weterynarii i tej profesji poświęcił całe życie. Jerzy Rejer zmarł w minioną niedzielę. Miał 74 lata.
Urodził się 6 października 1950 r. w Zagórowie. Po ukończeniu szkoły podstawowej uczył się w technikum weterynaryjnym we Wrześni, a następnie ukończył Akademię Rolniczą w Lublinie, na wydziale weterynarii. W 1976 r. uzyskał tytuł lekarza weterynarii i rozpoczął pracę zawodową. Najpierw w lecznicy w Ciążeniu, gdzie przez długi czas był kierownikiem. Kiedy wybudowano lecznicę w Lądku, tam objął funkcję kierownika. W 1990 r., po reformie weterynarii otworzył własną działalność. Nadal zajmował się leczeniem i profilaktyką zwierząt na terenie gminy Lądek, a swoją siedzibę miał w Ciążeniu. W ostatnich latach pracy zawodowej dodatkowo zajmował się badaniem mięsa w słupeckim Konspolu. Był nie tylko lekarzem weterynarii, ale także rolnikiem. Przez lata prowadził niewielkie gospodarstwo w Policku. W 2016 r. przeszedł na emeryturę.
Prywatnie, był szczęśliwym mężem, ojcem i dziadkiem. W 1981 r. ożenił się. Z żoną Marią wychowali dwoje dzieci: Ewę i Leszka. Doczekali troje wnucząt.
W wolnych chwilach pan Jerzy uwielbiał zajmować się ogrodem. Obejście koło domu miał zawsze pięknie wypielęgnowane, był pasjonatem roślin. Był myśliwym. Dopóki zdrowie mu pozwalało, lubił też wędkować, uprawiać nordic walking. Często zabierał psa – owczarka niemieckiego na długie spacery nad Wartę. Niestety, od kilku lat choroby nie pozwalały mu na aktywne życie. W ostatnim czasie czekał na przyjęcie do specjalistycznego szpitala neurologicznego w Poznaniu. W minioną niedzielę jego serce nagle przestało bić. Mimo natychmiast udzielonej przez członków rodziny pomocy, pana Jerzego nie udało się uratować.
Pan Jerzy w czwartek spoczął na cmentarzu w Lądzie. Jego bliskim składamy wyrazy współczucia.