W kuchni Violetty Kmieć cz. 1
O tym, co smakowitego gotuje jesienno – zimową porą, o inspiracjach i pomysłach tym razem opowie Violetta Kmieć ze Słupcy, wiceprzewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich z Lipnicy, pasjonatka przyrody i wszystkiego, co daje nam natura.
Naszą kolejną bohaterkę, a także jej męża Andrzeja wszyscy zapewne znają z urokliwego miejsca na jednej ze słupeckich ulic, gdzie w okresie letnim aż złoci się od uprawianych przez nich słoneczników. Przez długi czas marzyli o czymś innym, niecodziennym. Padło wówczas na urokliwe i piękne słoneczniki. Szybko to miejsce stało się stałym punktem odwiedzin klientów, wkomponowane w krajobraz miasteczka, a i nawet kolorystycznie idealnie komponuje się z żółto – niebieskim herbem Słupcy.
– Myślę, że rolnictwo stało się naszą wspólną pasją. Mąż wtajemniczył mnie także w tematykę wędkarstwa, pszczelarskiej pasieki, a ja z kolei w tajniki gotowania. Bardzo lubimy spędzać czas razem, czy jest to nasze gospodarstwo, czy też kuchnia. Zawsze znajdziemy temat do rozmowy, a przy dobrym daniu, wszystko jest jakieś bardziej kolorowe – mówi z uśmiechem Violetta.
Pasję do gotowania odziedziczyła po swojej mamie Dorocie, będąc jeszcze małą dziewczynką. Mama uczyła przygotowywać ją tradycyjnych, wiejskich potraw, bo zawsze powtarzała, że tradycja jest w modzie. Pierwszą potrawą naszej bohaterki były placki ziemniaczane, i to właśnie one po dziś dzień często goszczą na ich rodzinnym stole. Potem na tapetę poszły naleśniki oraz nieco trudniejsze potrawy jak czernina, czy kaczka. I tak właśnie rozpoczęło sie prawdziwe gotowanie.
– Szczerze mówiąc to nie mam wyszukanych dań. Zawsze gotuję prosto, szybko. Ważne moim zdaniem, by potrawa była dobrze doprawiona, a gotowanie sezonowe, które praktykuję jest jednym z fajniejszych pomysłów. Jeśli jest lato, to korzystam z wszystkich dobrodziejstw ogrodu – pomidory, ogórki, papryka, cukinia, owoce. Jeśli zbliża się natomiast nieco chłodniejsza pora, jak ta obecna, jesienna, staram się, by organizmowi dostarczyć jak najwięcej witamin w postaci zup kremów. Tutaj doskonale sprawdza się znana wszystkim dynia. wiem, że może ma i swoich przeciwników, ale ja zachęcałabym do przekonania się do jej smaku. Pamiętam, będąc małą dziewczynką mama przygotowywała zupę dyniową na słodko. Ja postanowiłam zmodyfikować mocno ten przepis, przyrządzając ją na ostro z dodatkiem imbiru i chilli. Na jesień, jak znalazł – dodaje pani Violetta.
Andrzej zapytany z kolei o ulubioną potrawę swojej żony od razu nie odpowiedział jednoznacznie, tłumacząc, że lubi wszystko, co małżonka gotuje. Ale jego serce skradły z pewnością placki ziemniaczane lub te z dodatkiem wcześniej wspomnianej dyni. – Choć wspomniałbym na pewno jeszcze o smażonych rybach, które żona przygotowuje perfekcyjnie, o zupie gulaszowej, gołąbkach czy flakach z kaszą manną – tłumaczy.
– Ja w kuchni bardzo często kombinuję i wykorzystuje, to co aktualnie mam w lodówce. Nie spędzam godzin na gotowaniu, ale przyznam, że odstresowuje mnie ono, daje niesłychaną satysfakcję, a jeszcze to, jak komuś smakuje… to jest moja podwójna satysfakcja – mówi.
Placki z dyni
Składniki :
-dynia 0,5 kg ,
-mąka 0,5 szk.
-2 jajka.
Wykonanie:Przyprawy , chili , sól , bazylia . Dynię zetrzeć jak na placki ziemniaczane , dodać mąkę i jajka oraz przyprawy do smaku. Piec na rozgrzanym oleju , podawać z kwaśną śmietaną.
Zupa krem z dyni pikantna
Składniki :
-dynia ok. 800g,
-warzywa z bulionem pęczek ,
-ziemniaki 4 szt.
Przyprawy starty imbir, chili , sól , bazylia , tymianek , czosnek , śmietana.
Sposób wykonania : dynię w kawałkach upiec w piekarniku 180 st. 40 min . Bulion ugotować z warzywami i ziemniakami. Wszystkie składniki zblendować ręcznym blenderem i doprawić do smaku przyprawami. Do gotowego kremy można dodać po łyżce kwaśnej śmietany . Smacznego .