Jeszcze kilka lat temu znajdowało się tam wysypisko śmieci. Dziś inicjatorzy zmian lasku przy ulicy Szubianki śmiało nazywają to miejsce zielonymi płucami Zagórowa. To opowieść o tym, jak determinacja i pasja pomogły stworzyć miejsce, w którym można odnaleźć spokój i złapać oddech.
– Wszystko zaczęło się od niedzielnego spaceru, na który zabrałem swojego znajomego – rozpoczyna swoją opowieść Łukasz Parus, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Zagórowie, a zarazem inicjator przedsięwzięcia. Choć wzbrania się przy tym określeniem, bo uważa, że w pojedynkę nic by nie zdziałał.
Wraz ze znajomym szukał odprężenia, chcieli porozmawiać. Pomyśleli, że pójdą do lasu, do miejsca, które kojarzy się ze spokojem, śpiewem ptaków i odgłosem szumiących sosen. Nie w tym przypadku. Zamiast w lesie znaleźli się na wysypisku śmieci, w otoczeniu papierków, butelek po alkoholu oraz sprzętu AGD. Łukasz był przerażony, poczuł wstyd za ludzi. W pierwszym odruchu pomyślał, że trzeba posprzątać ten bałagan. I tak się stało. Na reakcję mieszkańców Zagórowa nie trzeba było długo czekać. Odbyło się kilka takich zrywów społecznych, po których z lasu wywożono kontenery śmieci. W ich miejsce pojawiły się nowe nasadzenia drzew – Chodzi o to, by nie tylko zabierać z lasu, ale i dawać. Wszyscy zdajemy sobie sprawę ze zmian klimatycznych i z tego, co człowiek powodował przez lata. Całe szczęście mamy już tę świadomość i dojrzewamy to tego, by środowisko traktować po partnersku – mówi Parus.
Kolejne wydarzenia były zbiegiem przypadku, choć może nie przypadku, a zrządzeniem losu. W ręce Łukasza wpadła książka o kąpielach leśnych i ich wpływie na samopoczucie człowieka. To praktyka, która swój początek ma w latach 80 w Japonii. Shinrin yoku, to nic innego jak relaksacyjny spacer na łonie natur, połączony z zachowaniem pełnej uważności i zaangażowaniem zmysłów. To jedna z najtańszych i niezwykle skutecznych form terapii zalecanych w Japonii szczególnie osobom, które borykają się z przepracowaniem i wypaleniem zawodowym. – Kąpiele redukują stres, zwiększają produkcję hormonu szczęścia, obniżają ciśnienie i poziom cukru we krwi. Poprawiają też pamięć i koncentrację. Osłabiają także lęk i agresję, wspomagają układ immunologiczny – wylicza podczas rozmowy Łukasz.
Dbamy o las i kąpiemy się w nim
Kąpiele leśne mają swoich miłośników w Polsce. Pojawili się również wykwalifikowani instruktorzy. Łukasz nie szukał ich długo i ściągnął dwie instruktorki z Katowic do Zagórowa. Zebrał też grupę ludzi, którzy chcieliby doświadczyć czegoś zupełnie innego i po raz pierwszy, świadomie uczestniczyć w spacerze po lesie.
Pierwszy spacer pełen doświadczeń trwał ponad 2 godziny. Po wyjściu z lasu uczestnicy kąpieli dzielili się swoimi wrażeniami. Mówili na przykład, że nie zdawali sobie sprawy z tego, że szyszki pachną wanilią, a mech rzodkiewką. Nie wiedzieli również, że sosny nie są statyczne, a poruszane przez wiatr zachowują się, jak w tańcu. – Można pójść na taki 40 – minutowy spacer i ocenić, co zadziało się w naszym organizmie. Okazuje się, że dzieją się cuda. Niektórzy nazywają las szpitalem polowym. My tam wracamy do zdrowia. My też ewolucyjnie wyszliśmy z lasu, nie z miasta, betonu, ulicy, czy centrum handlowego. Często szukamy dalekich rozrywek, a zapominamy o tym, że zwykły ogródek, grządki, parę drzew i trawnik dają nam wytchnienie. Podczas leśnych kąpieli od instruktorek z „Leśnych Projektów” z Katowic dowiedzieliśmy się, że w glebie, w ziemi znajduje się bakteria Mycobacterium vaccae , która powoduje podniesienie poziomu serotoniny w mózgu. Znamy wiele takich przykładów, że osoby, które pracują w ogródku, czy sadzą drzewka – są po prostu szczęśliwe – dodał Łukasz Parus.
Kolejne kąpiele odbyły się z udziałem seniorów Zagórowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, którzy wzięli udział w projekcie – Seniorzy w Akcji. Pierwszym ich działaniem było Gminne Sprzątanie Lasu, w którym wzięło udział 200 osób. Seniorzy stworzyli ulotki i filmy w sieci zachęcające do posprzątania lasu.
Poruszali również tematy ekologiczne na ulicy, podczas happeningu. Tam rozdawali ulotki ubrani we własnoręcznie przygotowane na tę okazję koszulki. Skandowali proekologiczne hasła i zachęcali mieszkańców Zagórowa do tego, by z czułością spojrzeli na środowisko, w którym przyszło im żyć. Zwieńczeniem działań był wernisaż prac, które seniorzy wykonali wspólnie z uczniami miejscowej szkoły, a także wkopanie tablic informacyjnych, z których do dziś możemy wyczytać, jakie walory i jakich mieszkańców kryje zagórowski las.
Wszyscy są mile widziani
Nie tylko spacerowicze, ale i biegacze znaleźli swoje miejsce w lasku przy ulicy Szubianki. Od 5 lat, co sobotę punktualnie o godzinie 9.00 odbywa się tam Parkrun. To cotygodniowe bezpłatne biegi z pomiarem czasu na dystansie 5 kilometrów. To wydarzenie, które jest na cały świecie, trwa godzinę i zmienia ludzi. – Poprzez Parkrun poznaliśmy setki ludzi z Polski, ale i ze świata, bo mieliśmy gości z Indonezji, Francji, Szkocji, Niemiec, Izraela, czy Hiszpanii. My, jako lokalna społeczność również się poznaliśmy lepiej. Ta sobota, to spotkanie – niektórzy na to czekają. Nie przychodzimy tam za karę, ale dlatego, że tam jest jakieś źródło, które daje nam energię – dodaje Parus.
Często nie mamy świadomości, że coś, co daje nam radość i wytchnienie jest na wyciągnięcie ręki. Tym miejscem może być „las na zagórowskich Szubiankach”. To zaledwie malutki fragment mający 400 metrów szerokości i 1 kilometr długości. Jeszcze kilka lat temu zapomniany, wypełniony po brzegi śmieciami. Dziś leśna enklawa, z której obecności cieszą się mieszkańcy Zagórowa i przyjezdni goście.