
Mówią o niej pieszczotliwie, że ledwo trzymała ołówek, już rysowała. Potem nauczyła się posługiwać pędzlem. Talent odziedziczyła po chrzestnej, ta z kolei po swojej matce. Poznajcie utalentowaną Nikolę Gajdę, 18-letnią uczennicę słupeckiego ekonomika.
Już jako przedszkolak pokochała sztukę i stała się bardziej wrażliwa na dbanie o to, co piękne. Rysunki, akwarele i pastele na papierze, malunki olejne na płótnie oraz inne obrazki były przedmiotem jej codziennej pracy. Pandemia wielu zmusiła do siedzenia w domu, a to właśnie ten okres dla Nikoli stał się okresem wytężonej pracy, odkrywania siebie, swojego talentu, a przede wszystkim przelewania swoich myśli na płótno i papier jednocześnie.
– Już praktycznie od przedszkola większość mojego czasu wolnego przeznaczałam na to, by przenosić to co widzę na sztalugę. Rysunek, obraz widziałam zupełnie inaczej niż moi rówieśnicy. Moimi pierwszymi mentorami, a zarazem artystycznymi krytykami byli moi rodzice… chociaż nie wiem czy o konstruktywnej krytyce tu mowa, bowiem wszystko, co dla nich malowałam, rysowałam zawsze było z odpowiedzią „jakie to piękne!” . Gdy mama mnie odbierała z przedszkola miałam zawsze pełno rysowników dla niej i taty. Jestem samoukiem po jakimś czasie zaczęłam oglądać różne filmy jak złapać ołówek, jak podkreślić niektóre elementy, ciągnąć przysłowiową linię w rysunku, pod jakim kątem nią „skręcać”. Już wtedy to wszystko pochłonęło mnie bez reszty – mówi nam podczas spotkania Nikola.
Inspirowała ją zawsze przyroda, fascynują zwierzęta, ale i najbardziej ludzie oraz ich emocje, spojrzenie, mimika twarzy i to, co najważniejsze w człowieku, uczucia. Patrząc na jej prace, można stwierdzić, że malował je dojrzały, doświadczony artysta, a nie młoda, nastolatka. Odwzorowuje bardzo dokładnie cechy ludzi. I to wszystko zaznaczmy głównie z pamięci!
– No właśnie, jak już o tym mowa, moje obrazy prezentowały najczęściej osoby oraz uwielbianą przeze mnie naturę. Podczas malowania rysowałam szczęśliwe i piękne życie, które można zmienić kiedy się chce, dlatego jak malowałam patrzałam to co mogę w sobie zmienić, jakie piękne miejsca można zwiedzić, jak je swoją wyobraźnią przenieść na papier. Gdy malowałam bardzo się odcinałam rzeczywistości skupiałam się na kartce ołówku, uciekając myślami gdzieś bardzo, bardzo daleko – dodaje.
Nikola jest laureatką wielu konkursów plastycznych, również tych prestiżowych. Każda wygrana, a przede wszystkim udział utwierdzał ją w przekonaniu, że to nie tylko pasja… ale też sposób rozwijania samej siebie. – Gdy wygrywałam konkursy byłam z siebie dumna jak i zaskoczona, że ktoś docenił moje prace moje zaangażowanie. Malowałam również dla pomocy młodych osób i również z tego powodu jestem ogromnie z tego dumna i to pozostanie ze mną na zawsze – tłumaczy.
Na razie jednak zrobiła małą przerwę z powodu nauki w szkole średniej, jak mówi obecnie skupia się też co się dookoła mnie dzieje. Oprócz malarskiej pasji odkryła w sobie kolejną, sportową. Odnosi sukcesy na niwie biegowej. – Jedno i drugie traktuję bardzo poważnie. Do malarstwa wiem, że kiedyś powrócę, bieganie z kolei to pasja na już i teraz ją bardziej realizuję – powiedziała nam kończąc.