Aleksander Słomiński, w czasie studiów, trzy lata trenował karate. Przez pewien czas był nawet bramkarzem w studenckim klubie Medyk. To jedna z wielu ciekawostek z życia znanego słupeckiego lekarza ginekologa-położnika. Więcej znajdziecie w aktualnym numerze Kuriera. Aleksander Słomiński jest bowiem kolejnym gościem naszej rubryki „Z albumu…”. Pokazując zdjęcia z prywatnego archiwum opowiada o swoim dzieciństwie, młodości i dorosłym życiu. Tłumaczy dlaczego – jak większość jego kolegów – nie został hutnikiem i dlaczego zrezygnował z pracy w słupeckim samorządzie.