„I gdy już poznasz smak lotu, będziesz chodzić po ziemi ze wzrokiem skierowanym w niebo, gdzie byłeś, dokąd tęsknisz i pragniesz wrócić” – słowa Leonarda Da Vinci były motywem przewodnim przepięknej przygody dwóch nastolatek Wiktorii i Weroniki. Bliźniaczki, które na co dzień poruszają się za pomocą wózków inwalidzkich, dzięki swoim rodzicom zobaczyły świat z przepięknej perspektywy.
Wiktoria i Weronika to owoce miłości Sylwii i Krzysztofa Kaźmierczak ze Strzyżewa Witkowskiego. Bliźniaczki z powodu zespołu wad wrodzonych muszą poruszać się na wózkach inwalidzkich. Mimo przeciwności losu, są przykładami na to, że mimo wielu ograniczeń, które napotykają w codziennym życiu, osoby niepełnosprawne nie powinny zamykać się w czterech ścianach i odcinać od otaczającego ich świata. Dziewczynki na co dzień uczęszczają do Gimnazjum w Witkowie. Od nowego roku szkolnego rozpoczną naukę w 3 klasie. Na pierwszy rzut oka trudno je rozpoznać. Są niemal identyczne, uśmiechnięte, otwarte i szczęśliwe. Z ich domu bije rodzinne ciepło, o które każdego dnia dbają rodzice. Rodzina Kaźmierczaków należy do Fundacji Aktywnej Rehabilitacji w Poznaniu, gdzie dzielą się doświadczeniami z ludźmi w podobnych sytuacjach.
– Na jednych z zajęć rodzice musieli poruszać się na wózkach. W ten sposób wielu z nas zobaczyło, jak trudna jest nie tylko sama jazda, ale również wykonywanie najprostszych czynności. To doświadczenie wiele nas nauczyło. Pozwoliło spojrzeć na wiele spraw z zupełnie innej perspektywy – opowiada pani Sylwia.
O tym, jak ogromną miłością darzą ich rodzice, 15-latki po raz kolejny przekonały się w pierwszych dniach czerwca, kiedy to udały się na wyjątkową wyprawę. Pan Krzysztof przy współpracy z firmą „Paraodlot” organizującą loty widokowe na paralotniach i motoparalotniach zorganizował dziewczynkom niesamowity rejs po przestworzach. W miejscowości Piaski nastolatki odbyły dziesięciominutowy lot na wysokości 100 metrów.
– To była niespodzianka przygotowana przez męża. Zrealizowaliśmy w ten sposób swego rodzaju projekt, pokazujący lot motoparalotnią z udziałem osób niepełnosprawnych. Dziewczynki udowodniły, że to możliwe, dając w ten sposób przykład innym niepełnosprawnym, że warto żyć normalnie – dodaje mama bliźniaczek.
Wiktorię i Weronikę na samą myśl o podniebnej przygodzie ogarniała ogromna ciekawość. Odważne – nie bojące się wyzwań i adrenaliny – wzbiły się w powietrze, mając u stóp okolice Witkowa.
Więcej w Kurierze.
Zdjęcia: Michalina Andrzejewska.
Brawo dziewczyny. Jesteście niesamowite. dajecie przykład na to że niepełnosprawność nie musi być barierą:)