Dzisiaj pojawiły się niepokojące informacje dotyczące rzekomego zakażenia koronowirusem u dwóch pracowników słupeckiego szpitala. Jak ustaliliśmy, faktycznie pierwsze badanie dało niejednoznaczny wynik, dlatego zostało ono powtórzone. Kolejne testy dały ujemne wyniki. Możemy więc odetchnąć z ulgą – nikt z personelu słupeckiego szpitala nie jest zakażony. Dziś dyrekcja SP ZOZ w Słupcy wydała oświadczenie w tej sprawie. Poniżej pełna treść.
REKLAMA
Potwierdzony wynik testu jest u Pani z personelu sprzątającego ale, że one wszystkie są zatrunione przez firmę zewnętrzną no to dyrektor ma możliwość ogłoszenia, że nie ma wśród pracowników szpitala, ale ze te salowe pracują w tym szpitalu po wiele lat to nie ma znaczenia już żadnego 😀
Mam nadzieję,że zdaje sobie Pani sprawę z wagi swoich słów.Teraz,dzięki takim wszechwiedzącym ludziom jak Pani,wszystkie osoby z personelu pomocniczego są będą napiętnowane w swoich miejscach zamieszkania.Pani beztroska poraża.
Beztroscy to są ci, którzy przedstawiają sytuację w szpitalu niczym występ wędrownej trupy. Wszyscy niby zdrowi, uśmiechnięci pomimo tego, że przepracowani odbieraniem i dźwiganiem darów. Słyszałem, że pani z firmy sprzątającej ma koronawirusa. Podobno przebadano personel i pacjentów. A co z tymi pacjentami, którzy byli w szpitalu kilka dni przed wykonaniem testu u pani sprzątającej. Ta pani nie musiała być „objawowa „od razu. Może wykonano jest test po kilkunastu dniach funkcjonowania bez objawów koronawirusa. Nawet jeżeli nie szpitalu, to poza nim mogła kogoś zarazić. A my chodzimy po Słupcy nieświadomi tego, że może mijamy się z kimś, kto nosi w sobie to g****. Póki władza rządowa i powiatowa będzie uprawiać politykę zamiast rzeczywiście działać na rzecz obywateli, to nic dobrego dla nas z ich polityki nie wyniknie.
Ta Pani sprzątająca nie jest chora! Ludzie,przestancie się nakręcać ! Nie miała żadnych objawów,a dwa powtórzone testy wyszły negatywne.
Brawo Panie Dyrektorze! To Pana obecność i kompetencje daje nam komfort i bezpieczeństwo pracy.
Słyszałam, że pracownicy, i to wcale nie najniższego szczebla, uciekają że szpitalnego Titanica, bo podobno coraz trudniej ogarnąć wszechobecny tam chaos.
Zapałacono mi za ten komantarz
oddychamy z ulgą.
Nie oddycham z ulgą. O uldze to można by mówić, gdyby testy były na porządku dziennym. Nierealne, żebyśmy waćpana w koronie w Słupcy nie mieli. Jak nie ma testów, to nie ma potwierdzonych przypadków.
Możecie usuwać sobie komentarze ile chcecie, już inna, profesjonalna gazeta tematem się zajmuje.
Jaka?
Szpital w Słupcy nie ma na żadnym oddziale ani jednego pacjenta z wirusem tak więc nie rozumiem po co te dary spożywcze, czemu to ma służyć? Osobom leżącym na oddziałach? Ale one mają rodziny w innych szpitalach również jest zakaz odwiedzin a rodzina na portierni zostawia i odbiera paczki. Myślę że to dużo bardziej bezpieczne niż zwożenie darów przez wiele osób i absorbowanie personelu. Może te akurat dary są bardziej potrzebne tam gdzie są chorzy na covid lub na kwarantannie? Oczywiście jak najbardziej popieram dary w postaci środków ochrony czy sprzętu medycznego.
Moja znajoma spędziła ostatnio trzy tygodnie w słupeckim szpitalu. Wcześniej często bywała w szpitalu jako pacjent. Nie zaobserwowała, żeby pacjenci otrzymywali żywność z darów. Czy lekarze w słupeckim szpitalu zarabiają tak mało, że nie stać ich na dwa kilo jabłek? Przy pensjach rzędu 30-40 tysięcy na miesiąc powinni sobie sami kupić jabłka i srajtaśmę. Tu nie chodzi o pomoc szpitalowi i pacjentom. Najważniejsze to zapunktować i zasłużyć na reklamę na jednym z „facebukowych” mało konkretnym portalu.
Chcę zdecydowanie podkreślić że nie u wszystkich pracowników szpitala były pobrane testy
Skąd więc to oświadczenie i euforia?
To że akcja ta wybuchła tak nagle i niespodziewanie to nie był przypadek
A przecież jeszcze całkiem niedawno z ust lek med padały słowa o totalnym bezsensie pobierania wymazów u osób bezobjawowych
Każdy kto choć trochę myśli wnioski sam wyciągnie
Zgadzam się z Miss. Mój kochanek jest ratownikiem medycznym w słupeckim szpitalu i testów u niego nie wykonano.
Na czym polega ta niby OFIARNA służba na rzecz zdrowia publicznego? Na staniu na warcie, żeby na komendę „dary przyjechały” gnać po nie w podskokach?
Jak zachować szczególną ostrożność epidemiologiczną skoro rząd pozwala wysłać najmłodszych, a więc bezbronnych, na praktycznie pierwszy linię ognia. Jako nauczyciel wychowania przedszkolnego zapoznałam się z wytycznymi ministra zdrowia. Dzieci nie dość, że będą narażone na koronawirusa, to jeszcze choroby sierocej się nabawią. Każde dziecko dwa metry od siebie, przytulić nie możesz…
Jest dzisiejszy raport wojewody nr 2. KOBIETA l.39 powiat koniński/izolacja domowa
Wszystko przed nami, niestety. I zaklinanie rzeczywistości przez władzę powiatową i dyrektora szpitala na nic się zda.
ratuje nas spokój….