Zakończył się trwający od 2017 roku proces w związku z tragiczną śmiercią 18-letniej Dominiki. Oskarżonym był jej kolega – Mikołaj W.
Dramat rozegrał się 7 czerwca 2016 roku. Późnym popołudniem w parku na terenie Witkowa doszło do spotkania grupki znajomych: Dominiki K, Bartosza B., Dawida M. i Mikołaja W. To właśnie do Mikołaja należało BMW, do którego wsiedli blisko 30 minut później. Wyruszyli w stronę Czerniejewa. Na trasie mieli spotkać się z czwórką kolegów. Jednego odbierali z lotniska w Poznaniu. Ich przyjazd się przedłużał, ponieważ ponad dwugodzinne opóźnienie zaliczył samolot z Londynu, skąd wracał Jakub. Ponadto w drodze powrotnej w Oplu, którym podróżował Bartosz, Bartłomiej, Waldemar i Jakub pękła opona. Po jej zmianie wznowili podróż. Mimo zmroku grupka poruszająca się BWM nadal czekała za pozostałymi znajomymi. Mikołaj w rozmowie telefonicznej z Jakubem powiedział, że nie mają nic lepszego do roboty, więc poczekają. Kiedy w końcu na siebie natrafili, ruszyli w stronę Witkowa. Tuż przed Witkowem, a dokładnie w Małachowie Kępym doszło do tragicznego wypadku. Mikołaj, kierując BMW, gwałtownie skręcił w lewo, zjechał na pobocze, po czym uderzył w betonowy przepust wjazdu do posesji, doprowadzając do kilkukrotnego wywrócenia pojazdu. Śmierć na miejscu poniosła wówczas 18-letnia Dominika. Według pierwszych zeznań uczestników i świadków oraz wstępnych ustaleń policji, niebezpieczny manewr został wykonany w celu uniknięcia uderzenia w przebiegającego zająca.
Sąd uznał Mikołaja W. winnego, wymierzając mu karę roku wiezienia w zawieszeniu na 2 lata. Został również zobowiązany do pisemnego przeproszenia bliskich Dominiki. Ponadto przez 4 lata nie będzie mógł prowadzić pojazdów mechanicznych kategorii B. Będzie znajdował się pod opieką kuratora. Zasądzono mu również łącznie kwotę 10 tys. zł. (po 5 tys.) wobec Gabrieli B. oraz Włodzimierza K. w ramach zadośćuczynienia. Sąd nie miał żadnych wątpliwości, że Mikołaj spowodował tragiczny w skutkach wypadek. – Jest to przestępstwo nieumyślne i tylko tak może być rozpatrywane. Nikt nie chce popełnić tego przestępstwa (…). Zginęła młoda kobieta, koleżanka osób znajdujących się w pojeździe. Na pewno nikt tego nie chciał (…). Oskarżony jechał z prędkością, która nie była bezpieczna. Kierujący powinien zachować ostrożność i powinien jechać z prędkością pozwalającą mu na opanowanie pojazdu z uwzględnieniem warunków panujących na drodze. Jechał z prędkością około 100 km/h. Druga opinia biegłego wskazuje na prędkość od 105 do 110 km/h. Dlatego uznaje się, że doszło do naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym w sposób umyślny. Kierujący zareagował w sposób nieadekwatny na obecność zwierzęcia na drodze (…). Na akceptację sądu nie zasługuje linia obrony zmierzająca do wykazania, że koziołkowanie rozpoczęło się od uderzenia w betonowe przęsło zabezpieczające wjazd do posesji – podkreślała sędzia orzekające w sprawie.
Sąd wymierzając karę Mikołajowi W. wziął pod uwagę fakt, że jest to osoba młoda. Ponadto nie był wcześniej karany. Na ostatniej rozprawie przeprosił za popełniony czyn, mimo że na sali rozpraw nie było wówczas rodziców Dominiki. Wyrok nie jest prawomocny.
Śmierć za śmierć. On ją zabił swoją brawurową jazdą. Powinien przynajmniej odsiedzieć karę bezwzględnego więzienia kilka lat a nawet kilkanaście lat. Ja pamiętam Dominika jeszcze jako była niespełna 10 latka jak na weselu była u mojej siostry. Biedna Dominika szkoda że tak się stało
Polski język trudna język. Idę zrobić kąpiel oczu.
Oni w Bmkach i Adikach tego nie chcą,
Pirat drogowy ma krew na rękach i to będzie mu policzone na sądzie ostatecznym.
zacznijmy od tego że samochody nie będą jeździć szybko… mamy gps i na jego podstawie wiadomo gdzie auto jest wykorzystać to do karania montując nadajniki w autach jako grupę do testów bo takie zawsze trzeba zrobić proponuje wszystkie BMW – kilka miesięcy i przekroczeń prędkości by praktycznie nie było
poza tym skoro na autostradzie max to 140 (a w innych krajach nawet mniej) to czemu większość aut ponad 200 może jechać…??? głupota czy celowe działania producentów samochodów dla których każdy niemal wypadek to okazja na zarobek – trzeba przecież kupować auta w miejsce tych rozbitych!!!
ale mniej wypadków to mniej nowych aut do produkcji, kolejnym faktem były by zwolnienia w fabrykach samochodów i ich części, lekarze mając mniej pracy bo odpadła by hospitalizacja ofiar wypadków zajęli by się emerytami ci żyli by dłużnej, świat szybciej by się przeludnił… itd… więc tak źle a tak nie dobrze…
stare bmw + młody gniewny = śmierć na kółkach