Dziesięć lat temu w Witkowie było już głośno o jednej fontannie. Zamiast przyciągać uwagę przechodniów, zalewała okoliczne ulice. Iście mokry temat wraca po dekadzie od tamtych wydarzeń. Tym razem chodzi jednak o fontannę zlokalizowaną w innym miejscu.
W 2009 roku na skrzyżowaniu ulic Poznańskiej i Warszawskiej stanęła efektowna fontanna, która miała stać się kolejną atrakcją Witkowa. I stała się. Problem w tym, że zamiast pozytywnych wrażeń była obiektem żartów i drwin. Wszystko przez niezgodność z projektem. Okazały wodotrysk był na tyle źle wykonany, że woda spływała w dół ulicy Warszawskiej. Ówczesne władze Witkowa obarczyły winą wykonawcę i zobowiązały go do poprawek. Ten odmówił wykonania prac. Reakcja samorządu była natychmiastowa – burmistrz Krzysztof Szkudlarek postanowił nie zapłacić za wykonany bubel, który po kilku dniach zniknął z centrum miasta. Budowa miała pochłonąć 30 tysięcy złotych i była częścią modernizacji Parku Kościuszki oraz Starego Rynku, która wyniosła 200 tys. zł.
– Oficjalnego odbioru fontanny nie było. Wykonawca dokonał podłączenia na własną rękę. Niezgodność z projektem zauważyliśmy w trakcie realizacji, o czym zawiadomiliśmy odpowiednie osoby. Po negocjacjach z wykonawcą, który stwierdził, że nie będzie niczego poprawiał, ustaliliśmy, że nie będziemy za to płacić. Tak więc gmina nie poniosła żadnych strat – mówił wówczas burmistrz Szkudlarek.
Po 10 latach temat fontanny powraca. Nie chodzi jednak o witkowską, lecz tą oddaloną o kilka kilometrów. Pojawiła się bowiem propozycja, aby od zbliżającego się sezonu letniego fontanna znajdująca się na terenie Ośrodka Wypoczynkowego w Skorzęcinie była pozbawiona wody. Autorem propozycji wyłączenia jej z użytkowania jest Tomasz Radacz – dyrektor Ośrodka Kultury Sportu i Rekreacji w Witkowie, pod który podlega Skorzęcin. Adresatami propozycji stali się radni.
– Wchodzi tam dużo litrów wody. Dodatkowo trzeba ją wymieniać trzy razy w tygodniu. Jest to spowodowane zanieczyszczeniami. To generuje takie koszty, że w głowie się nie mieści. Może warto byłoby przeanalizować też opcję z wypłyceniem, aby nie wchodziło tam tak dużo wody – informował szef skorzęcińskiego kurortu.
W Radzie Miejskiej na próżno szukać zwolenników wyłączenia fontanny. Według burmistrza jedyną sensowną opcją byłoby napuszczanie mniejszych ilości wody. Wniosek? Może być mniej, ale taniej.
Nowy kierownik to i nowe problemy!
A może wystarczyłoby tą wodę przefiltrować zamiast wymieniać…