Wiadomo już, kim był mężczyzna potrącony w Ostrowitem. Niestety, 62-letni mieszkaniec Izdebna zmarł kilka dni po wypadku, nie odzyskawszy przytomności.
Do wypadku doszło w poniedziałek, 7 grudnia, ok. godz. 22.00 na drodze wojewódzkiej, ok. 200 metrów za cmentarzem w Ostrowitem. Mężczyzna szedł pieszo prawą stroną drogi, w kierunku centrum Ostrowitego. Potrącił go jadący w tym samym kierunku samochód dostawczy, prowadzony przez obywatela Ukrainy. Nieprzytomnego pieszego karetka zabrała do szpitala. Jego stan był bardzo ciężki. W szpitalu przeszedł poważną operację. Niestety, doznane w wypadku obrażenia okazały się zbyt poważne. W czwartek mężczyzna zmarł, nie odzyskawszy przytomności.
Po wypadku przez kilka dni policjanci próbowali ustalić tożsamość poszkodowanego. Za pośrednictwem mediów zwrócili się do mieszkańców regionu o pomoc. W Kurierze i na naszych portalach – slupca.pl i ostrowite.info opublikowaliśmy przekazany przez policję rysopis mężczyzny: wiek z wyglądu ok. 50-60 lat, średniej budowa ciała, wzrost około 175 cm wzrostu, włosy średniej długości, ciemnosiwe – szpakowate, podobnie jak zarost na twarzy i wąsy. Ubrany był w znoszoną, nieco podartą odzież, w tym kurtkę roboczą koloru stalowoniebieskiego tzw. kufajkę oraz gumofilce. Policyjny apel o pomoc okazał się skuteczny. W sobotę na komendę zgłosiła się rodzina 62-letniego mieszkańca Izdebna (gmina Ostrowite). Po okazaniu zdjęć poszkodowanego w wypadku mężczyzny potwierdzili, że to prawdopodobnie ich brat. Śledczy musieli mieć jednak stuprocentową pewność, że to właśnie ta osoba. Po bezpośrednim okazaniu bliscy 62-latka nie mieli już żadnych wątpliwości. Wtedy prokurator wydał zgodę na wydanie ciała rodzinie.
62-latek był kawalerem, mieszkał sam w Izdebni. Dorywczo pracował o rolników w Cząstkowie i Nieświastowie. Strój, w który był ubrany w chwili wypadku mógłby wskazywać, że wracał właśnie z pracy w gospodarstwie. Tyle tylko, że Ostrowite, gdzie doszło do tragedii, wcale nie leży po drodze z Cząstkowa czy Nieświastowa do Izdebna. Co zatem mężczyzna robił na ruchliwej, niebezpiecznej drodze? Odpowiedzi m.in. na to pytanie szukają policjanci i prokurator. Najważniejsze w śledztwie będzie jednak ustalenie, kto ponosi winę za wypadek. Wstępne ustalenia wskazują, że mógł to być pieszy, który zginął. Szedł prawą stroną drogi, nie miał na sobie elementów odblaskowych. Czy jednak kierowca samochodu był bez winy? To będą sprawdzać śledczy. O ich ustaleniach poinformujemy na łamach Kuriera.