34-letni Ukrainiec, który pracował w jednej z firm w Giewartowie, we wtorek, 11 lutego został został zwolniony. Kilka godzin później się powiesił.
Zwłoki mężczyzny ujawniono w środę, 12 lutego w godzinach popołudniowych w wiacie, na terenie posesji, w której mieści się siedziba firmy. Przybyli na miejsce policjanci oraz lekarz nie stwierdzili udziału osób trzecich. Nie mieli wątpliwości, że mężczyzna popełnił samobójstwo. Odebrał sobie życie najprawdopodobniej w nocy z wtorku na środę.
Ukrainiec, który od pewnego czasu pracował w Giewartowie, we wtorek około południa został zwolniony. Przyczyną miał być alkohol. Tego samego dnia wieczorem był widziany w sklepie. Kupował tam alkohol.
Do ludzi trzeba wyciagac reke a nie tylko karac !
Ten człowiek był chory i potrzebował pomocy .
Ale nikt nikogo nie przyjmuje do pracy by go leczyć z uzależnienia…..szkoda człowieka ale on sam sobie wybrał droge
Ukaranie jest często pierwszym krokiem w udzielaniu pomocy.
Znieczulica ludzka nie ma granic przykre
Ciekawe u kogo
u kogo pracował co to za firma !
Nie bądz taka ciekawa,bo dostaniesz koci mordy
Gdybym był pracodawcą to interesowałoby mnie głównie to, jaka jest jakość czyjejś pracy a nie takie drobiazgi jak np. czy ta osoba sobie wypiła albo się spóźniła. Mam wrażenie, że w Polsce wielu pracodawców bardziej patrzy właśnie na te mniej istotne pierdoły i prędzej wyrzucają kogoś, kto dobrze pracuje i wyraźnie się stara, ale spóźnia się bo ma np. problemy rodzinne albo raz po raz sobie coś wypije, bo życie go przerasta. Etaty zachowują niejednokrotnie ci mniej pojętni, ale nie spóźniający się i zawsze trzeźwi. To jednak niekoniecznie jest racjonalne postępowanie. Temu Ukraińcowi raczej mocno zależało na pracy, skoro zdecydował się zostawić rodzinne strony i wyjechać tak daleko od domu. Szkoda chłopaka.
Ciekawe kto z was zatrudniał by pijaka… I jeszcze mu pomagał. Heh płacił pensje, załatwił odwyk, odwiedzał, wysyłał paczki ?
Ale głupoty piszesz. Otwórz działalność i zatrudnia ludzi z problemami alkoholowymi a jak się któremu coś w pracy stanie bo był pod wpływem to zobaczysz jakiej kary doznasz.
wlącz wyobraznie …masz wlasny zakład pracy . zatrudniasz pracownika , wiesz , że lubi wypic…ale to olewasz dopuszczasz go do pracy na jakies maszynie …jest wypadek ginie zostaje kaleką …kto odpowiada?
’sobie wypić’ to można po pracy piwko czy dwa jeżeli ktoś już musi lub tak bardzo lubi. W szanujących się zakładach pracy bardzo często pracownicy są badani alkomatem co ma chronić przede wszystkim pracodawcę przed konsekwencjami ewentualnego wypadku przy pracy oraz motywuje pracowników to stawiania się w trzeźwości. Jak ktoś ma tak 'dobre serduszko’ żeby brzydko mówiąc hodować pijaków w pracy to sam przyczynia się do upadku człowieka.
Panie Współczujący na całe szczęście nie jesteś.Który szef weźmie na siebie odpowiedzialność za ewentualny wypadek w pracy z udziałem pracownika pod wpływem alkoholu?jesteś trzeźwy-pracujesz.Jesteś pijany-wypad!Jeśli nie możesz sobie poradzić z piciem idź na leczenie.
Szkoda człowieka i rodziny.
Każdy pijak musi sobie zdawać sprawę że tak może skończyć.
Brak zrozumienia dla ludzi chorych i akceptacji że ktoś zmaga się z problemem może potrzebuje pomocy albo dobrej rady to dotyczy nie tylko tej sytuacji ale społeczeństwa ktore takich ludzi skreśla i się od nich podsuwa.przykre ale prawdziwe
Jego rodacy, którzy mu nie pomogli a może jeszcze z nim pili nie zachowali się wobec niego w porządku. Na pewno wiedzieli o jego problemach a może nawet je pomagali ukrywać przed pracodawcą i otoczeniem. Nie ładnie.
Nikt się go nie spytał czy ma problemy – czy sobie z czymś nie radzi, jak mu pomóc. Najlepiej zwolnić no i chłopak popełnił samobójstwo, może ktoś go gnebil