20-latek z gminy Strzałkowo nie odpowie usiłowanie zabójstwa. Biegli psychiatrzy nie mieli żadnych wątpliwości, że chłopak nie wiedział co robi, kiedy nożem dźgał ojca w szyję.
Do rodzinnej tragedii doszło 22 maja br., ok. godz. 2 w nocy w domu w Kokczynie Drugim. 20-latek z nożem rzucił na śpiącego ojca. Zadał mu cios w szyję, w okolicy krtani. 50-letni mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala. Na szczęście, wrócił już do zdrowia. 20-latek zaraz po zdarzeniu został zatrzymany. Był trzeźwy. Tego samego dnia, z zarzutem usiłowania zabójstwa, trafił do aresztu. Podczas śledztwa przeszedł badanie psychiatryczne. Biegli lekarze nie mieli żadnych wątpliwości, że chłopak jest chory. Uznali też, że w momencie, kiedy atakował ojca, był niepoczytalny. Na podstawie tej opinii, w zeszłym tygodniu prokurator skierował do Sądu Okręgowego w Koninie wniosek o umorzenie postępowania i skierowanie 20-latka na leczenie. Jeśli sąd przychyli się do wniosku, chłopak wyjdzie z aresztu śledczego, w którym przebywa od prawie czterech miesięcy i trafi do zamkniętego szpitala psychiatrycznego. Nie wiadomo, jak długo potrwa leczenie. Zgodnie z przepisami, sąd nie określa czasu pobytu w szpitalu. Leczenie trwa do momentu, kiedy biegli psychiatrzy uznają, że pacjent może opuścić placówkę i nie będzie stanowił dla nikogo zagrożenia.
W taki przypadku powinien zamieszkać w okolicy biegłych psychiatrów i ich rodzin. A nie wróci do swojej okolicy się naćpa i zabije przypadkowych ludzi. Co to za prawo a właściwie bezprawie. Leki do końca życia i izolacja społeczna.
A może trochę zrozumienia? Czy komentujący zna sprawcę?! Wie czemu jego życie zeszło na te tory a nie inne?