Jeszcze dwa miesiące temu Paweł Guzik z Kosewa leżał w śpiączce, a jego najbliżsi nie wiedzieli, czy przeżyje. Przeżył, wyszedł ze szpitala, został ojcem, a w minioną sobotę wziął ślub. O wypadku na motocyklu, pobycie w szpitalu i planach na przyszłość Paweł rozmawiał z naszym dziennikarzem. Artykuł znajdziecie w dzisiejszym Kurierze.
REKLAMA
Ja kiedyś też przeżyłam wypadek samochodowy. Krotko potem zaszlam w ciążę i urodzilam śliczna córeczkę widocznie Pan Bóg miał jeszcze dla nas jakaś misje tu na ziemi i to nie był czas na nas pozdrawiam
Strasznie mi wszystko jedno z tego powodu!
Wszyscy Twoi znajomi, przyjaciele jak i rodzina trzymalismy za Ciebie Paweł kciuki i wierzylismy że wyjdziesz z tego. Teraz życzę wam dużo szczęścia zdrowia radości i aby każdy wspólny wasz dzień był przepełniony miłością.
a mnie to wisi i powiewa
No to Kochani zdrówka, wszelkiej pomyślności i wielu łask Bożych. Nie znam Was ale jak Wy się cieszycie to i mi jest raźniej i lepiej na sercu.
urzekła mnie ta historia
Mówiłem że jesteś niezniszczalny nawet jak spałeś w szpitalu czy mnie wyganiles z niego heheheh
Jeżeli Was to nie obchodzi to po co w ogóle wchodzicie w ten artykuł i komentujecie? To jest artykuł dla znajomych, rodziny Pawła, którzy chcą wiedzieć, czy już jest z nim w porządku, a nie dla takich bezuczuciowych ludzi jak Zyta i Czesio.
Do czytelnika
Przykre jest to-że rodzina i znajomi porozumiewają się przez forum.
Pozdrawiam
I życze Wam szczęścia
Do czytelniczki,zyty ,czesia i im podobnym..Bardzo przepraszam,nie znam tego Pan,ale bardzo mnie ta wiadomość ucieszyła i wręcz wzruszyła.Nie widzę powodu ,aby taką historię hejtować w głupi i prymitywny sposób
Do gapy
Czytelniczka tylko zareagowała na słowa czytelnika.
Bohatera tego artykułu nie znam
Śliczna para,piękna rodzina
I jak napisałam -życze szczęścia
Bla blaaaa blaaaaa…..