Sąd Najwyższy w Warszawie oddalił kasację radcy prawnego i działacza PSL Jarosława Hendrysiaka, który w kwietniu 2018 r. wytoczył proces karny przeciwko dziennikarzowi Kuriera Słupeckiego Marcinowi Pryka.
Sprawa dotyczyła cyklu artykułów prasowych z lat 2016-2017, w których nasz dziennikarz Marcin Pryka opisywał działalność Jarosława Hendrysiaka w Urzędzie Gminy w Orchowie. Działacz PSL żądał 1 roku pozbawienia wolności, 3 lat zakazu wykonywania zawodu i 30 tys. zł nawiązki na cel społeczny.
Wcześniej, 10 marca ubiegłego roku, nasz dziennikarz został wyrokiem słupeckiego sądu uniewinniony od wszystkich zarzutów. Zdaniem sędzi II Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Słupcy Elżbiety Ożóg-Kazimierczak, przy sporządzaniu materiałów prasowych, Marcin Pryka zachował zasady etyki dziennikarskiej, publikując informacje po wcześniejszym sprawdzeniu ich prawdziwości.
– Przy gromadzeniu i publikacji informacji działał on z należytą starannością i zapewnił dokładność opublikowanych informacji. Miał dużą wiedzę na temat funkcjonowania organów gminy oraz zgromadził i zapoznał się z szeregiem istotnych dokumentów, przedstawiając tematykę w dość zrównoważony sposób i można ocenić, iż działał w oparciu o rzetelne podstawy faktyczne, przedstawiając wiarygodne informacje, zgodnie z etyką dziennikarską – podkreśliła w uzasadnieniu wyroku sędzia Elżbieta Ożóg Kazimierczak.
Jednocześnie, słupecki sąd kosztami procesu obciążył oskarżyciela prywatnego Jarosława Hendrysiaka. Hendrysiak odwołał się od tego wyroku, składając apelację do sądu w Koninie. Jednak, 22 października 2020 r. Sąd Okręgowy w Koninie utrzymał wyrok uniewinniający w mocy. Jak zaznaczyła sędzia II Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Koninie Anna Klimas, dziennikarz Marcin Pryka w sposób logiczny, konsekwentny i znajdujący potwierdzenie w rzeczowym materiale dowodowym odniósł się do treści sporządzonych przez siebie artykułów, a pełnomocnik oskarżyciela prywatnego w żaden sposób wyjaśnień tych nie był w stanie podważyć. W tym momencie wyrok uniewinniający stał się prawomocny.
Koniński sąd kosztami procesu za postępowanie odwoławcze obciążył dodatkowo oskarżyciela prywatnego Jarosława Hendrysiaka. Hendrysiak wniósł tym razem skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego w Warszawie. Ostatecznie, w miniony czwartek, 25 marca sędzia Izby Karnej Sądu Najwyższego w Warszawie profesor Antoni Bojańczyk, specjalista w zakresie prawa karnego i procesu karnego, oddalił kasację jako „oczywiście bezzasadną” i obciążył następnie Hendrysiaka kosztami sądowymi postępowania kasacyjnego.
W całym procesie karnym naszego dziennikarza reprezentował mecenas Andrzej Miastkowski.
Podczas procesu Jarosław Hendrysiak skierował do sądów cały szereg pism. O treści jednego z nich dziennikarz Marcin Pryka zawiadomił Rzecznika Dyscyplinarnego Okręgowej Izby Radców Prawnych w Poznaniu. W rezultacie, 26 stycznia 2021 r. Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Katarzyna Hensler-Kuczyńska wydała postanowienie o wszczęciu dochodzenia w sprawie dotyczącej radcy prawnego Jarosława Hendrysiaka. Dochodzenie trwa.
Brawo dla wolnej prasy i dziennikarzy Kuriera!!!
co to za radca prawny co nie zna prawa 🙂 ???? jak by znał to by chyba nie przegrał własnego procesu, lepiej by się już nie ośmieszał, ,,,, działacz bez działa co nic nie zdziała,
GRATULACJE dla Kuriera
W całym ambarasie istotne jest to, że dziennikarz wykazał się profesjonalizmem w swoim fachu i opisał w artykułach prasowych rzeczy, ma które miał „papiery”. -W dzisiejszych czasach wśród dziennikarzy Pan Pryka jest jak diament.
sam se źle doradził dobre,,, szewc w dziurawych butach chodzi a prawnik nie potrafi wygrać swojego procesu, :))).
Walczmy o wolne sądy bo one są gwarantem naszej wolności
Brawo Panie Marcinie. Jaki prawnik taki jego pracodawca!