Mieszkanka Wrześni straciła 10 tysięcy złotych. Uwierzyła, że dostanie spadek od mieszkanki Chorwacji.
O sprawie na swojej stronie internetowej informuje wrzesińska policja. Wszystko zaczęło się w październiku, kiedy to 51-letnia mieszkanka Wrześni dostała wiadomość przez komunikator Messenger od rzekomej Chorwatki. Kobieta pisała, że obserwuję ją od dłuższego czasu i wydaje się „dobrą osobą”, dlatego zdecydowała, że to jej przekaże spadek – darowiznę. Ciąg dalszy tej historii – jak informują policjanci – miał miejsce 9. listopada. Wtedy to 51-latka otrzymała od obywatelki Chorwacji drogą elektroniczną akt darowizny ze swoimi danymi. Warunkiem przejęcia kwoty 540 000 euro było w pierwszej kolejności podpisanie, a następnie odesłanie aktu oraz wpłacenie 605 euro za koszty dokumentacji.
Wrześnianka podpisała, odesłała akt i wpłaciła pieniądze, ale już niespełna tydzień później otrzymała kolejną wiadomość. Tym razem musiała jeszcze dopłacić 1475 euro, aby sfinalizować przekazanie pieniędzy. Po dokonaniu przelewu mieszkanka Wrześni skontaktowała się ze swoją córką, która od razu zorientowała się, że to oszustwo.
Wrzesińscy policjanci przypominają o zachowaniu szczególnej ostrożności w takich sytuacjach. Radzą, aby ewentualne obroty dużymi sumami pieniędzmi konsultować z bliskimi.
To był rachunek za chciwość!
Cwana oszustka/oszust powinna/powinien siedzieć ale zaburzona percepcja Wrześnianki nadaje się do obserwacji lekarskiej.