Marian M. potwierdza, że wszedł z nożem na posesję Patryka Pendla, ale zaprzecza, by mu groził. – Krzyczałem, że załatwię tę sprawę inaczej, ale miałem na myśli, że przeprowadzę z nim rozmowę – zeznał mieszkaniec Drzewiec. W zeszłym tygodniu ruszył jego proces.
Wszystko działo się w sierpniu zeszłego roku, kiedy przed domem Patryka Pendla i jego mamy trwały protesty okolicznych mieszkańców. Tłum ludzi skandował wówczas różne hasła w kierunku Patryka i jego mamy. Marian M. dołączył do nich. Nie był trzeźwy, bo chwilę wcześniej z kolegą wypił pół butelki wódki i piwo. Przekonywał jednak, że stan nietrzeźwości nie miał wpływu na to, że wszedł na posesję Pendlów. – Myślę, że gdybym był trzeźwy też bym wszedł, bo miałem już tego dosyć – zeznał w sądzie. Chodziło mu o zachowanie Patryka Pendla i jego mamy. – Pan Patryk kameruje ludzi i puszcza to potem w internet. Bardzo dużo napsuł ludziom nerwów – tłumaczył Marian M. Przyznał, że z nożem w ręku wszedł na posesję Pendlów, ale zapewniał, że nikomu nie groził. – Z tych nerwów zapomniałem, że mam przy sobie nóż, a miałem go dlatego, że wcześniej byłem w ogrodzie i wycinałem warzywa. Krzyczałem, że załatwię tę sprawę inaczej, ale miałem na myśli, że przeprowadzę z panem Patrykiem rozmowę – tłumaczył w sądzie. Kiedy był na posesji Pendlów, zatrzymał go policjant, skuł w kajdanki i zaprowadził do radiowozu.
Patryk Pendel zupełnie inaczej opisał przebieg tego zdarzenia. – Kiedy przed naszym domem zaczęły się te zamieszki przyjechał patrol policji. Jeden z policjantów wszedł do domu pouczyć mnie, żebym udał się z nim na komendę złożyć stosowne zawiadomienie. Kiedy wyprowadzałem policjanta z domu i otworzyłem mu drzwi zobaczyłem, jak Marian M. idzie z nożem, zamachniętym na mnie. Wykrzykiwał groźby. Schowałem się do domu, gdzie na monitoringu widziałem, jak policja skuwa go w kajdanki. Bardzo to przeżywam. Gdyby nie ten policjant, mogło skończyć się tragicznie – zeznał w sądzie Patryk Pendel. Dodał, że przed zajściem z 22 sierpnia Marian M. często wykrzykiwał pod jego adresem wyzwiska. – Ta sytuacja kotłowała się ponad miesiąc. Wykrzykiwał w stosunku do mnie, że mnie załatwi, że mnie zaje**, że trzeba zrobić ze mną porządek. Że ja i mama jesteśmy czubkami i powinniśmy wylądować w psychiatryku, że nasz koniec jest bliski – zeznał Pendel. – Dużo nieprawdy jest w tym, co powiedział pan Patryk – jego zeznania skomentował Marian M. Po wczorajszej rozprawie wyrok jeszcze nie zapadł, bo stawił się tylko jeden ze świadków, który zresztą niewiele wniósł do sprawy. Kluczowi świadkowie przesłuchani mają być na kolejnej rozprawie, którą wyznaczono na czerwca.
Proces Mariana M. jest jednym z kilku, które są pokłosiem wydarzeń z sierpnia zeszłego roku pod domem Pendlów. Sąd wydał już wyrok w sprawie zniszczenia bramy podczas zamieszek. Sprawca dostał 200 zł grzywny i ma zwrócić Patrykowi Pendlowi 380 zł za naprawę bramy. W toku jest proces dotyczący namalowania napisu na płocie posesji w Drzewcach. W kwietniu mają ruszyć dwie sprawy, w których Patryk Pendel jest oskarżonym. Chodzi o uporczywe nękanie sąsiadów oraz znieważanie policjantów.
O wyrokach poinformujemy na łamach Kuriera.
Na zdjęciu powyżej kadr z nagrania monitoringu, na którym widać, jak Marian M. z nożem w ręku wchodzi na posesję Patryka Pendla.
Na zdjęciu poniżej Patryk Pendel przed słupeckim sądem.
Cała sprawa prędzej czy później skończy się tragicznie. W tej historii nie ma tak że jedna strona jest dobra a druga zła. Obie strony są równie winne tylko za jedni mają za sobą znajomych a drudzy ( może przez jakieś problemy zdrowotne) nikogo nie mają za sobą i są zaszczuwani nawet przez osoby co nie mają nic do sprawy dla samego „sportu”
Zgadzam się z Mart45. Wina zawsze leży po połowie…Wygląda na to, że rodzina P.(matka z synem) mają jakiś problem zdrowotny. Ale pozostali mądrzejsi też nie są. Wzajemnie się nakręcają i szczują jeden na drugiego. Co się musi stać żeby ktoś się opamiętał…? Ale wszyscy co niedziela na mszę i tacy święci…
Sąd powinien skazać tego co bezprawnie nagrywa ludzi
A widać już gołym okiem że miarka się przebrała .
12 godzin pracy fizycznej 5 dni w tygodniu i Panie Patryku już nic nie przeszkadza, nawet złośliwi sąsiedzi.
Marian trzymamy kciuki za Ciebie!
na swoim terytorium może nagrywać do woli, nagrał włamywacza z niebezpiecznym narzędziem, który idzie coś złego zrobić z nożem w ręku
Nie znam tych ludzi osobiście, ale proszę wziąć pod uwagę, gdy sąsiadami państwa Pendlów byli p. KL.
problemów nie było nigdy i waśni między nimi nie było. Teraz gdy sprowadzili się l. problemy się zaczęły. Coś w tym jest?
Do leczenia to się chyba nadają p. L. Skąd to zło się sprowadziło?????
Państwo L. pochodzi dokładnie z 2 wiosek dalej.
Ludzie bywają powaleni. Na naszym osiedlu jest gość, który pracuje w domu. Nie wiem dokładnie co robi, ale to jakaś praca „biurowa”. Tak pracuje od lat. Żyje przeciętnie, bez szału, ale nie najgorzej. Kasy chyba mu nie brakuje. Jego sąsiad, który całe życie pracował fizycznie, nie zawsze na etacie, częściej dorywczo na czarno, który dziś jest emerytem i musi pewnie żyć za emeryturkę około 1000 zł nie może strawić tego pierwszego. Obgaduje go, czy może komentuje jego życie, że nierób, że żona musi na niego pracować, że za porządną robotę się nie weźmie itd. Słyszałem, że kiedyś wyzywał tego „nieroba” na ulicy od najgorszych. Po co i dlaczego? Tak się zastanawiam co kieruje ludźmi, że posuwają się do takich rzeczy. Przecież to jest totalne wariactwo. Co obchodzi jednego co robi drugi, skoro nie robi nikomu krzywdy. Po co jeden drugiemu zagląda do portfela? Podobna sytuacja jest w Drzewcach. Ktoś wspomniał, że jak mieszkali państwo Kl nie było problemów. Znałem państwo Kl. To jest jakiś poziom kultury, inteligencji. Pewnie mieszkali na swoim podwórku, a nie za płotem i to było przyczyną braku waśni. Pan Pendel nie jest bez winy. Też się zdrowo nakręca. Nie obraża się ludzi nieżyjących, to jest bardzo brzydkie. Efekt takiego postępowania było widać rok temu (najazd na Pendla, miejmy nadzieję, że ostatni). Dzisiaj pan MM ma problemy, bo pod wpływem znalazł się w nieodpowiednim miejscu, a może ktoś go do tego zachęcił. Ludzie, katolicy. Wiara, którą wyznajecie jest religią miłości, przebaczenia, a wy co. Do południa do kościółka, a pod wieczór na poprawiny do Pendla. Jakie to polskie, takie nasze. Pozdrawiam.
100/100
wczesniej czytałam art o tych zamieszkach przed domem
teraz jest ciąg dalszy
i to się nie skończy,aż strona która czuje się silniejsza nie postawi na swoim.
jakim prawem wydajecie opinie że atakowana rodzina jest chora?
a może atakujący potrzebują psychiatry?
gdyby na moje podwórko wszedł człowiek z nożem
to co bym miała pomyśleć?-sąsiad przyszedł się przywitać?
Sprawa nabrała rozgłosu robicie wstyd na Polskę
jak wilki co poczują słabszą -ofiare
Nie chce używać mocnych słów-
ale przekaz z artyk.i komentarze mówią za siebie.
Dobra rada dla tych co komentują sytuację ww sąsiadów : życzyć wam abyście zostali sąsiadami pana zdjęcia to wtedy będziecie mogli się przekonać o prawdzie hejter i tyle
Miałem to samo z nowymi sąsiadami
Jaśnie państwo zamiast organizować swoje życie na swoim podwórku
postanowili „zaprowadzić porządek” u mnie.
Bo są szuje co jak poczują że sąsiad spokojny i nie integruje się z nowym na więcej niż „dzień dobry”
to zaczynają jazdę.
Młody człowieku-dobrze że masz kamere
bo musisz jakoś udowodnić co się dzieje.
Kto słabego obroni?
A słowo przeciwko słowu?-zawsze jest po stronie silniejszego.
Ja też się broniłem ale to tylko nakręca szarańcze.
Teraz sądy długi czas będą miały zawracanie głowy.
Szarańcza za moim płotem znalazła nowego wroga
a dla mnie są tylko powietrzem
żle pachnącym powietrzem.