W sobotę (2 września) walne zgromadzenie członków zdecydowało jednogłośnie o postawieniu Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Lądku w stan likwidacji. Dlaczego do tego doszło?
Jak poinformowała obecna na zebraniu księgowa, przy porównaniu sprzedaży od stycznia do lipca bieżącego roku z analogicznym okresem ubiegłego roku, okazuje się, że wszystkie punkty odnotowują duże spadki. W 2016 roku, do końca lipca wykazały obrót 6 mln 200 tys. zł, natomiast w tym roku jest to zaledwie 3 mln 800 tys. Powodem jest głównie brak towaru.
Prawie 2 mln długów
Na koniec czerwca strata spółdzielni wynosiła 1 mln 45 tys. zł, ale nie jest wykluczone, że za kolejne dwa miesiące powiększy się o 70 tys.. Nie bez znaczenia dla decyzji o postawieniu spółdzielni w stan likwidacji jest zadłużenie, które wynosi 1 mln 700 tys. zł.
– Majątek spółdzielni po amortyzacji wynosi 590 tys.. Jest to wartość księgowa, a nie rynkowa, ale nie pokrywa ona zobowiązań i to jest najgorsze. W poprzednim roku było podobnie. Zwracałam wam na to uwagę, że zysk co roku mieliście dodatni, ale na działalności co roku były straty i tu już powinno wam się zapalić światło. Nie chcieliście mnie słuchać. Dodatni wynik na końcu roku był, ale ze sprzedaży nieruchomości. Niestety była strata na działalności spółdzielni. Mówiłam wam o tym, ale nie chcieliście mnie słuchać. Trzeba było się tym zainteresować. Decyzję trzeba podjąć dzisiaj. To jest nieuchronne, bo sytuacja jest coraz gorsza. Pozamykaliśmy sklepy, ale to i tak nie uratuje spółdzielni. W poprzednich latach: 2014, 2015 i 2016 były niedociągnięcia. To co jest w księgach jest niespójne z tym, co jest na rachunkach i w bilansach – mówiła księgowa.
– To bardzo ważna informacja, że aktywa nie bilansują się z księgami, choć co do ksiąg można mieć wątpliwości. Te wątpliwości były już podczas lustracji w 2014 r. Niezbędne są szybkie decyzje w sprawie podjęcia działań w kierunku pozyskania środków finansowych na uregulowanie i uzgodnienia z wierzycielami, którzy nasilają działania egzekucyjne – mówił w dyskusji przed głosowaniem lustrator spółdzielni. Dodał, że od czerwca, kiedy to odbyło się poprzednie walne zebranie nie widać działań, które pozwoliłyby spółdzielni złapać oddech finansowy.
Kto za to odpowie?
– Mam pytanie do pana lustratora, aby nam powiedział, jaka jest odpowiedzialność poprzedniego zarządu i rady nadzorczej, jeśli nie starczy majątku spółdzielni na pokrycie zobowiązań – dociekał Szczepan Babacz, wieloletni prezes GS w Lądku. Dodał też, że z jego wiedzy wynika, iż wierzyciele na podstawie prawa cywilnego mogą występować do poszczególnych członków zarządu i rady nadzorczej o egzekucję z ich majątków.
– Według aktualnych zapisów prawnych, odpowiedzialność ponoszą członkowie zarządu i rady nadzorczej. Obecnie nie ma ograniczenia do trzech wynagrodzeń, tak jak było kiedyś. Odpowiedzialność ponoszą do pełnej wysokości – odpowiedział lustrator na pytanie byłego prezesa.
– Od 2014 r. sytuacja spółdzielni nie jest wesoła. Będąc na zebraniach, byłem przeważnie przeciwny podejmowanym przez prezesa działaniom. Nie raz pytałem go o to, jak jest prowadzona księgowość i wskazywałem na to, że jest to wirtualna księgowość. Wszyscy podnosili rękę, przyjmowali jego sprawozdania, było w porządku. Taka decyzja jak dzisiaj, powinna być podjęta w 2015 r. po to, żeby pokryć długi spółdzielni. Bo wtedy wartość naszego majątku była znacznie większa. Zostawiłem w tej spółdzielni 20 lat życia i robiłem wszystko, żeby ten majątek powiększać. A ktoś przyszedł i zaczął ten majątek rozwalać. Tracił ten dorobek, który wypracowali nasi poprzednicy. Tak nie może być – mówił były prezes. Zaznaczył też, że spółdzielnia postawiona w stan likwidacji może połączyć się z inną, a taka możliwość istniała w 2015 r.. Jak powiedział, wtedy spółdzielnia ze Ślesina (jedna z najlepszych w Wielkopolsce) chciała połączyć się z lądkowską. Niestety tak się nie stało. Raczej przy tak dużych długach żadna nie będzie się o to ubiegać.
Co dalej?
Jak wyjaśnił Szczepan Babacz, po ogłoszeniu likwidacji, nadal wszystkie decyzje będzie mogło podejmować walne zgromadzenie. Oprócz niego będzie działała także rada nadzorcza i likwidator. To właśnie on przejmie wszystkie obowiązki zarządu, którego już nie będzie. Majątek spółdzielni zostanie wyceniony przez rzeczoznawcę, a następnie wystawiony na sprzedać, aby zaspokoić roszczenia wierzycieli. Musi się to odbyć jednak w pewnej kolejności. Najpierw pokrywane są koszty likwidatora i rzeczoznawców. W drugiej kolejności muszą zostać pokryte koszty pracowników, świadczeń ZUS, a później podatków. Na końcu są wierzyciele.
Na kolejnym zebraniu członkowie spółdzielni podejmą drugą uchwałę o likwidacji i wybiorą likwidatora. Od tego momentu będą mieli rok na pokrycie długów. Jeśli to się uda, mogą podjąć uchwałę o wznowieniu działalności. Jeśli tego nie zrobią w ciągu roku, będą mogli jedynie zawiązać nową spółdzielnię.
Nie jest wykluczone, że na kolejnym posiedzeniu obecnego zarządu rozpatrzony zostanie wniosek o wyciągnięcie konsekwencji wobec byłego prezesa oraz przewodniczącego rady nadzorczej, za doprowadzenie spółdzielni do takiego stanu.
– Nie czuję się za to odpowiedzialny. Robiłem wszystko w dobrej wierze i jak panu się nie podoba, to może pan mieć z tym problem – odparł Włodzimierz Orchowski do Szczepana Babacza, który złożył taki wniosek.
Ludzie mówią, że ślady powiększania majątku spółdzielni przez b.prezesa są widoczne do dzisiaj : zarośnięte fundamenty jakiejś mistycznej budowli.Ile to kosztowało? ile kasy bezmyślnie utopione w ziemi? A więc może by tak trochę pokory?
„ciekawy”,pokora pokorą ,ale nikt lepiej nie prowadził GS jak p.Babacz,choć byli tacy,którzy Go niszczyli.I….się wyzwoli.
Taka jest prawda.A gdzie obecnie pracuje p.Babacz ?
zainteresowana : kończ waćpani wstydu oszczędź i przestań pisać głupoty!
……….,dzieciaku zżera Cię zawiść,wskaż innego lepszego wtedy pogadamy.Gwoli ścisłości Lądek był i jest mi obcy , a prawda jest jedna!.
Jak Babacz był takim dobrym prezesem to czemu nie jest nim do tej pory? Bzdury jakieś wszyscy są dobrzy i prezesi i rada a pracowników mają gdzieś aby kasa się zgadzała dziesiątego
Babacz nie jest prezesem do tej pory, bo go głodne, zachłanne ,,wilki ” żdżarły !!!
Gamonie,. jak nie znacie sprawy to nie piszcie.Babacz z GS przeszedł na emeryturę,pewno ma już 70 lat,może więcej? To już legenda…..
Miałeś chamie złoty róg, ostał ci się ino sznur. Smutne, ale Lądek i tak nie wyciągnie nauczki