Z głębokim smutkiem nad ranem w poniedziałek 28 grudnia 2020 r. przyjęliśmy informację o śmierci Marka Andrzejewskiego, wieloletniego radnego gminy Powidz, zaangażowanego i zatroskanego o sprawy Ostrowa i całej gminy.
Praca rybaka była tym co od zawsze lubił robić, ale miał wiele innych zainteresowań i umiejętności. Był złotą rączką, potrafił sam skonstruować wiele użytecznych przedmiotów. Nie było rzeczy, której by nie umiał naprawić. Od około czterech lat miał nową pasję, kupił ule i został pszczelarzem. Wszyscy, którzy mieli okazję się z Nim zetknąć, zapamiętają Go jako pomocnego, otwartego na ludzi i skromnego człowieka.
Marek Andrzejewski urodził się 17 kwietnia 1958 r. w Ostrowie (gm. Powidz) w rodzinie Feliksa i Jadwigi (z d. Spilis). Miał 9 rodzeństwa – 4 braci i 5 sióstr. Od dziecka mieszkał i dorastał w rodzinnym Ostrowie. Ukończył szkołę zawodową, zdobył zawód ślusarz mechanik. Potem podjął pracę w powidzkim tartaku, a następnie w Gospodarstwie Rybackim Rybmar jako rybak śródlądowy. Ostatnio pracował w Powidzkim Gospodarstwie Rybackim Barrakuda.
Ponadto był bardzo zaangażowany w życie społeczności lokalnej. Przez cztery kadencje w latach 1995-2010 sprawował mandat radnego Rady Gminy Powidz, w której przez jakiś czas pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Rady Gminy w Powidzu. Od wielu lat należał do jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Ostrowie, w której był także naczelnikiem. 10 sierpnia 1985 r. wziął ślub z Danutą ( z d. Derdowska), która pochodzi z Mogilna. Potem na świat przyszły kolejno dzieci – Karolina (ur. 1985 r.), Maciej (ur. 1990 r.) i Janusz (ur. 1993 r.).
Pogrzeb śp. Marka Andrzejewskiego odbył się 30 grudnia w Powidzu. Zmarłego pożegnał wójt Jakub Gwit. – Wiadomość o śmierci osoby, którą znamy, zwłaszcza śmierci niespodziewanej, powoduje że zapada cisza, przejmująca cisza wspomnień, cisza myśli o tym, co jeszcze planowaliśmy, może cisza modlitwy… Ale wśród tej ciszy wyrywa się głos wdzięczności, za życie zmarłej osoby, życie które mogło być tez życiem dla innych, aktywnym. Takie było życie śp. Marka, życie na lądzie i na wodzie, z którą związał, kontynuując rodzinne zamiłowania, swoje życie zawodowe. Żegnamy osobę, która chciała coś więcej, chciała wyjść poza szarą codzienność. Od początku odrodzonej gminy Powidz w 1995 r. pełnił mandat radnego gminy. W kadencji 2006-2010 miałem okazję z nim w współpracować w Radzie. Działał jako druh w OSP Ostrowo, pełniąc funkcję w Zarządzie Gminnym OSP. Zatroskany o sprawy sołectwa Ostrowo i całej gminy. Dziś w imieniu społeczności lokalnej dziękuję za te pracę! Pracę, która ma dobrą kontynuację w osobie córki Karoliny, pełniącej obecnie funkcję radnej. Jej, synom, żonie i całej Rodzinie składam wyrazy współczucia i zapewniam o pamięci i wsparciu. Marku, Samorządowcu Gminy Powidz, spoczywaj w pokoju.
Na stronie Powidzkiego Gospodarstwa Rybackiego Barrakuda pojawił się wpis: – Jest nam bardzo smutno. Nikt nie zapełni tej pustki. Wciąż nie wierzymy, że nie ma Go wśród nas. Przechodzę ostatnio wielokrotnie obok Jego domu, gdzie pełno jest „Jego samego”, pełno wspomnień, przedmiotów, Jego pszczół. Jak to w pracy, bywały między nami różnice zdań, ale zawsze dochodziliśmy do porozumienia. Dziś spacerując po zmroku obok naszych domów, słysząc głosy dzikich gęsi i widząc pełnię księżyca, miałam wrażenie, że nawet natura nie godzi się z Jego odejściem. Księżyc krzyczy i wola, wróć, krzyknij na mnie! Krzyknij, że znów świecę i rano przez to nie będzie ryb! Tak bardzo nam przykro, smutno i pusto. Marku, na zawsze pozostaniesz w naszych sercach. Żegnaj Przyjacielu!
Rodzinie i bliskim zmarłego składamy szczere wyrazy współczucia.
Znalem ŚP Marka od dziecka, gratuluję autorowi memento mądrego tekstu, wielu powinno pozazdrościć i starać się zasłużyć ……
Marka znam kupę lat przyjeżdżam w jego okolice na wakacje od lat zawsze był pomocny we wszystkim zawsze znalazł chwilę żeby pogadać, złamałem kiedyś maszt od żaglówki a on rzucił wszystko co swoje i zajął się moim problemem.Wielka szkoda Robert